Niewiele osób w Polsce zajmuje się tą częścią historii – dr Leon Popek wystąpił na Kongresie w Lublinie z referatem „Doły śmierci na Kresach – losy szczątków ofiar ludobójstwa OUN-UPA”. Polacy na Wołyniu w 1939 roku mieszkali w około 2500 miejscowościach , były to kolonie, chutory, wsie, miasteczka. W wyniku działania OUN UPA co najmniej 1500 miejscowości przestało istnieć, zostało spalonych, zniszczonych, nie ma śladu po nich. Na Wołyniu zginęło około 60 000 Polaków. Zaledwie 3000 z nich miało religijny pochówek na ziemi poświęconej, na cmentarzach, nie zawsze rzymskokatolickich, najczęściej bez udziału księży i w zagrożeniu życia uczestników pochówku. Większość ofiar była potraktowana jak padłe zwierzęta, zwłoki były masowo bezczeszczone, okaleczano ciała za życia ale i po śmierci. Były zakopywane bardzo często w stanie rozkładu w miejscach mordu ale też na cmentarzyskach dla zwierząt, po to, żeby jeszcze bardziej upokorzyć rodziny, ogólnie Polaków. Zwłoki zakopywano też w innych miejscach, bardzo często były palone wraz z zabudowaniami, wrzucane do rzek, do studni. Czytaj dalej nie opłakano zmarłych, nie pozwolono na wyrażenie bólu