Nie ma pieniędzy w naszym sporcie. Dlatego Kamila Kędzior nie pojedzie na zawody.
„Ministerstwo Sportu nie dołoży się, ponieważ skoki na ścieżce nie występują na olimpiadach.”
I tak to wygląda rozwój sportu. A ministerstwo sportu się tłumaczy beznadziejnie…
Ostatnio słyszałem od nauczyciela WF w szkole córki, że ogólnie zajęcia ćwiczeń fizycznych w szkołach są coraz bardziej zaniedbywane ze szkodą dla zdrowia dzieci.
Nie można patrzeć tylko przez pryzmat startów i zawodów, trzeba patrzeć na rozwój fizyczny dziecka.
Jedne mają predyspozycje do ćwiczeń inne nie, jednak zdrowie i kondycję (na swoim poziomie zdolności i rozwoju) powinny wyrabiać sobie wszystkie dzieci.
Kamila Kędzior zdobyła kwalifikacje na ms i potrzebuje pieniędzy by wyjechać
U nas jest jednak – jednotorowo. Śmieszne tłumaczenie minister Muchy o podzieleniu dyscyplin olimpijskich na trzy grupy: złotą, srebrną i brązową.
W myśl tego podziału piłka nożna w ogóle nie powinna być w żadnej z nich i nie powinna być dofinansowana. Czy my zdobywamy jakieś medale w tej dziedzinie sportu ostatnimi laty? A za kadencji obecnej minister, to już w ogóle.
Rozwój ruchowy powinien być już w szkole podstawowej promowany, a tak nie jest. Na poziomie podstawowym starszym nauczycielom nie chce się wychodzić z dziećmi na dwór i ćwiczyć. Nie ma nacisku, – wf nie jest ważny w większości szkół…
Zajęć dodatkowych brak, bo nie ma pieniędzy.
I tak idziemy do … tyłu.
Za parę lat będziemy mieli samych inwalidów.
Niech żyje …. sport? Hmm…
(Materiał w którym dziwnie się tłumaczy ministerstwo: http://eurosport.onet.pl/lekkoatletyka/afera-akrobatyczna-ministerstwo-sportu-odpiera-zarzuty-ws-kamili-kedzior/68ts1)
widać tow. Mucha pod względem nieudolności chce przyćmić najgorszego ministra w obecnym, też zresztą najgorszym, rządzie, już jest na dobrej drodze, chociaż wydaje się, że pośmiewiska dyplomacji nic nie przebije