Co
Pierwsza to zaledwie „akt woli” bez konsekwencji prawnych – druga to akt prawny. W skrócie.
Właśnie otrzymałem sms-a, o takiej treści:
„…proszę zwrócić uwagę, że posłowie PiS postanowili zastąpić ustawę 11 lipca – uchwałą (dokumentem bez znaczenia w prawie międzynarodowym)…”
Można by wiele pisać na ten temat. Cały czas jestem dobrej woli, wierzę że politycy PiS mają jakiś sensowny powód (nie wspieranie pro-banderowskich i neo-nazistowskich organizacji na Ukrainie które piekielnie boją się uznania Ludobójstwa na Polakach – to zamyka mi drogę do wielu obłudnych działań, manipulacji i nadużyć, a nawet oszczerstw w stosunku do Polaków), do działania (tak naprawdę) na… niekorzyść państwa polskiego w tej sprawie.
Jakiś naprawdę „Powód nadrzędny”. Ponad wszystko. O ile w ogóle istnieje.
Oczywiście nie chodzi mi o straszenie rosyjskim zagrożeniem. Nawet jeżeli takie istnieje, Ukraina jako sojusznik nie przyda nam się na wiele co widać po tym co się tam dzieje. Wystarczy się odrobinę zainteresować bez jakiejś wnikliwej analizy żeby dostrzec że ten kraj się rozpada – sami Ukraińcy zresztą tak twierdzą, ci którzy tu przyjeżdżają (lepszym słowem jest: uciekają).
Jeżeli jest jakikolwiek poważny powód do tego aby nie chronić Polaków i państwa polskiego w tej materii lepiej by było gdyby odpowiedzialni politycy PiS wypowiedzieli się właściwie na ten temat. Aby nie stracić poparcia społecznego w kwestii kultywowania pamięci narodowej, dbania o upamiętnienie ofiar Polski w czasie II wojny Światowej i ścigania zbrodniarzy odpowiedzialnych za zbrodnie ludobójstwa (niemieckich, rosyjskich,ukraińskich i innych).
Czy PiS gubi się w tym co robi? Czy może jest manipulowany przez jakąś mityczną (a może rzeczywistą) mniejszość ukraińską – lobby nacjonalistyczne? Słyszałem o tym nie raz, pierwszy raz było to w 2008 roku od polityka …PiS.
Powiedział wtedy coś takiego: „Panie Piotrze jeżeli Pan myśli że ukraińscy nacjonaliści nie istnieją w Polsce to się Pan myli, ich przedstawiciele są w każdej politycznej organizacji i partii w tym kraju”.
Wtedy jeszcze byłem idealistą i wierzyłem że jesteśmy monolitem w tych sprawach.
Przez lata przekonałem się, że jest inaczej.
Wierzę, że w szeregach PiS jest wielu patriotów, polityków-Polaków. Sam wielu znam. Proszę ich o walkę z zakłamaniem w tej kwestii wewnątrz ich partii.
Jeżeli się nie da nic z tym zrobić (bo „góra”, bo „brak dojścia”) – apeluję do ich sumień, aby rozważyli opuszczenie partii, w której nie da się z tym „nic zrobić”. Oczywiście po wyczerpaniu wszelkich możliwych i skutecznych działań naprawczych. W zgodzie z własnym sumieniem.
Polska to nasza Rzecz. W każdej sprawie i kwestii. Powinniśmy pomagać potrzebującym, jednak nie w kłamstwie nad grobami naszych własnych rodaków. Sam wielokrotnie wyciągałem i będę wyciągał rękę do uczciwych Ukraińców.
Nie chcę jednak tych roszczeniowych, tych którzy Polskę traktują jak wór pieniędzy, które można czerpać pełnymi garściami ponieważ strażnicy się zagapili, bądź są zbyt naiwni i wierzą w co tylko się im powie…
Polska zawsze była gościnna dla innych narodów, takich jak izraelici chociażby w średniowieczu.
Zawsze może stać otworem dla każdego Ukraińca, który jest człowiekiem prawym i godnym.
Jednak zdecydowanie, jasno i ostro powinno być wyartykułowane, że dla gloryfikatorów zbrodniarzy nie ma tutaj miejsca.
I dla post-sowieckich manipulantów i dla pro-nazistowskich neo-banderowców.
To jest dokładnie to samo, a jedyne co ich łączy to wzajemna nienawiść, w którą chcą nas sprytnie wciągnąć.
Czy nad Polską ma załopotać (potajemnie oczywiście) taka flaga, zamiast tej, której fotografię dałem na początku wpisu?
Spojrzyjcie na ten problem w końcu realnie i działajcie dla Rzeczpospolitej!
Proszę Was…
Piotr Szelągowski
[foto: Radymno inscenizacja]