Oczywiście nie dosłownie. Niemniej alarmistyczne są raporty dotyczące uodparniania się coraz to większej ilości szczepów bakterii na ich działanie. Dlatego antybiotyk należy stosować w ostateczności.
W materiale dziś umieszczonym na stronie głównej Interii czytamy:
„…Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że każdego roku w Unii Europejskiej ponad 25 tysięcy osób umiera w wyniku zakażeń bakteryjnych wywołanych przez szczepy oporne na działanie antybiotyków, nabytych podczas pobytu w szpitalu
Śmiertelność w wyniku schorzeń infekcyjnych jest wyższa na świecie, niż suma zgonów z powodu schorzeń krążeniowych i onkologicznych …”
W Anglii prymat przejmuje medycyna naturalna, w Chinach w aptekach jest wyraźny podział: produkty lecznicze naturalne ziołowe i inne, i mniejszy z reguły dział farmaceutyczny z lekami pochodzenia chemicznego (to dla Europejczyków mieszkających w Chinach).
Powrót do tradycyjnych metod leczenia wydaje się jak najbardziej wskazany.
A także prewencja polegająca na hartowaniu organizmu, częstych spacerach, aktywności ruchowej, uczęszczaniu na pływalnie.
I tutaj oczywiście dotykamy problemu zbyt małej ilości tego typu obiektów. Chociaż jest to w interesie społecznym. Zdrowe społeczeństwo to przecież mniejsza absencja chorobowa, a więc i większa efektywność pracy. Nie za każdą cenę oczywiście.
Pamiętajmy więc, nie sięgajmy od razu po antybiotyk.
Piotrek
Link do materiału: