Na pierwszy plan wysuwa się Państwo jako instytucja, staje się NAJ -ważniejsze. Ważniejsze niż podmiot jakim jest naród.
Przykład zasłyszany dziś.
Właściciel elektrowni wodnej skarży się mojemu znajomemu.
Za 1 Kw jest mu od 1 stycznia płacone 3,5 gr.
Nie może energii użytkować dla siebie, musi ją odsprzedawać państwu za podyktowana kwotę. Sam nasz przedsiębiorca ten sam Kw energii kupuje za…- 2zł.
Do tej pory otrzymywał kwotę 18 gr, co dawało mu przynajmniej zresetowanie kosztów, które przez 15 lat ponosił, aby uruchomić tą ekologiczną przecież elektrownię.
O co chodzi w tym wszystkim? O walkę z ekologią? O zniszczenie drobnych przedsiębiorców – hobbystów, którzy przecież włożyli niewspółmiernie wiele wysiłku do uzyskanych zysków z przedsięwzięcia.
O co chodzi???
Ciekawe zagadnienie. Przypuszczam, że nie chodzi ani o ekologię, ani o niszczenie przedsiębiorców, a po prostu o węgiel i jego ochronę jako podstawowego surowca energetycznego w Polsce. Sytuacja ma wyglądać podobnie także w przypadku elektrowni wiatrowych i fotowoltaiki, co uczyni takie przedsięwzięcia opłacalnymi w bardzo wąskim zakresie. Ktoś więc na tym straci. Moim zdaniem sytuacja trudna do oceny przez wzgląd na strategiczny sektor gospodarki. Co myślicie?
Jedno jest pewne ustawa uderza w mały interes …
Smutne polskie realia :(