Co grozi Francji? Zamach nad zamachy…

Pewien znajomy jest czytelnikiem Gazety Warszawskiej. Zostawia mi numery do przejrzenia. Przerzucił się z Gazety Polskiej, którą przestał czytać po tym jak zabrakło w niej felietonów ks Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego słusznie uważając że cenzurowanie, to nawrót do czasów, które pamiętamy nie najlepiej – okupacji komunistów (i to nie tylko sowieckiego pochodzenia ale i rodzimego).

W egzemplarzach jakie mi wpadły w rękę przeczytałem między innymi, że Francja ma kłopoty (to wiadomo od lat), ale też że (może) „kierownictwo” tego kraju „zabawić” się w różnorakie prowokacje, aby oddalić zainteresowanie skupione na ich samych.
W końcu kiedy ludzie są zagrożeni myślą przede wszystkim o swoim bezpieczeństwie.
Coś w tym jest.
Poniżej kilka fotek artykułu pt.: Czy Francję czeka spektakularny zamach jakiego Europa nie widziała?
(nr z tego roku: 4-10 stycznia)

„Dziś zwiedzanie Paryża to ryzykowna zabawa…”
Potwierdzam, takie opinie wygłaszają moi znajomi od lat tam mieszkający, lub też kilkoro, którzy bywają tam przez pewna cześć roku.

Zostawiam do rozważenia.

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.