W
Niejaka Pani Gosia (jak usłyszałem pokątnie imię, kiedy mówiła do niej jej koleżanka zza lady) stwierdziła; „…że to na pewno jacyś złośliwi klienci zamienili miejscami bułki…” (trzy tylko były), zapewne dla dowcipu lub przez złośliwość jakąś.
Wyobrażam sobie gangi klienckie które grasują po różnych sklepach i podmieniają towary dla hecy. To ci dopiero ubaw i celowość działania. Misja wręcz. A biedni sprzedawcy w ogóle rady sobie dać nie mogą…
A tak na poważnie: już nie raz słyszałem o podmienianiu cen czy towarów, nieprawidłowych cenach szczególnie w molochach handlowych. Kto sprawdzi cenę każdego produktu który kupił tym bardziej że ma pełen koszyk? Kto by to spamiętał? I w ten sposób przemyca się niejako „podbite” ceny towarów.
Przyznam się szczerze że przykład z tej „Chaty Polskiej” nie jest pierwszy. Zdarzało się mi i wcześniej wykrycie takich „błędów”. Jednak tak oryginalnego tłumaczenia jeszcze nie słyszałem.
Oczywiście zwróciłem ekspedientce uwagę, aby zamieniła miejscami produkty, gdyż bez względu jak to się stało jest to wprowadzanie klienta w błąd.
Nie zauważyłem aby to uczyniła, wręcz odwrotnie zachowywała się w stosunku do mnie dość arogancko.
Szkoda, ponieważ do tej pory sieć sklepów „Chata Polska” była dla mnie jedna z bardziej wiarygodnych.
Namawiam do zwracania uwagi na takie błędy cenowe. I monitorowania. Jedynie nacisk kliencki może zmienić te podejrzane praktyki, które zresztą uderzają bezpośrednio w nas.
Nie bagatelizujmy nawet tak drobnych niedociągnięć jak owo „bułkowe”. Tylko poprzez społeczną obywatelską (trochę zdezawuowane określenie) jesteśmy w stanie wymóc na sprzedawcach i właścicielach sklepów prawidłowe i nie krzywdzące klienta zachowania. A więc nie odkładajmy informowania kierowników sklepów o takich nieprawidłowościach, czy też nie machajmy ręką na te drobiazgi, nie wierząc w nasza skuteczność.
Ponieważ właśnie dlatego jest tak jak jest.
Pomagajmy sobie i innym.
Piotrek
Analogiczna sytuacja zdarzyła mi się wiele razy. Przyznam, że zdarzyło mi się machnąć ręką i kupić produkt mimo wszystko ( nie były to duże kwoty). Jednak wcale nie twierdzę, że dobrze zrobiłem i jestem zadowolony z tego. Takie praktyki absolutnie potępiam i zgadzam się z autorem.
Oj, twardo ja jeżeli wykryłem dyskutowałem ze sprzedawcą. O dziwo w marketach do których rzadko zaglądam – raczej odpuszczano i sprzedawano mi wyrób po cenie niższej. Aczkolwiek nie zawsze…
No jazda po prostu. co jest w tym kraju? na bułce już oszukują?