Ludzie się nie liczą… Chodzi o pieniądze i ideę walki z Rosją. Kogo interesują ci ludzie w schronach? Nikogo.
Materiał o schronach w Donbasie wstrząsnął mną. Tak samo jak wstrząsnęły mną informacje o spotkaniach w celu rozwiązania problemu wojny po to tylko, aby go nie rozwiązywać. Jakiś nasz (nasz?) generał ponoć w radiu wypowiadał się że skoro już nie będziemy wysyłać broni, to chociaż powinniśmy aktywnie uczestniczyć w reperkusjach finansowych czy innych w stosunku do Rosji. Tylko czy Rosja tak naprawdę jest stroną konfliktu jak usilnie usiłuje nas przekonać o tym Ukraina? A w każdym razie czy nie jest taką samą stroną konfliktu jak UE czy USA?
Wydaje się mi że dużej różnicy nie ma. A niewinni ludzie giną i giną. Co to kogo obchodzi, a tym bardziej takiego generała siedzącego sobie w ciepełku u nas. Każdy dzień nie wprowadzenia jasnego i prostego rozwiązania – mianowicie wprowadzenia wojsk ONZ i linii demarkacyjnej odgradzającej walczące strony – to zbrodnia międzynarodowa na tych niewinnych ludziach.
Nie macie wyrzutów sumienia?
„Byłem na obrzeżach dzielnicy Piotrowskiej.
Odwiedziliśmy cztery schrony bombowe w poszczególnych przysiółkach. W każdym mieszka około 50 ludzi, kobiet, mężczyzn, starców, dzieci- najmłodsze ma 4 miesiące. Są to w większości ludzie miejscowi, niektórzy mieszkają zaledwie kilkanaście metrów od wejścia do bunkra, ale jest tak niebezpiecznie, że wolą żyć w podziemiach i przeżyć.”
Otrzymuję też zupełnie inne materiały. Wprost z piekła. Rozerwane ludzkie strzępy, fragmenty – to nawet nie są trupy, to kawałki mięsa, które jeszcze kilka godzin wcześniej były żyjącymi i myślącymi istotami, ludzie chodzący pośród tych strzępów i pytający: „- a ten to kto? A to nasz sąsiad Wania, poznaję po spodniach…”
Gdzie ta międzynarodowa społeczność walcząca o pokój?
Gdzie znikła?
Gdzie?
Źródło cytatu (strona przestała działać): Prosto z Donbasu: Otchłań (przegląd donieckich schronów – dużo zdjęć).
Nie mam żadnych wątpliwości -gdyby nie pobłażanie UE dla nacjonalistycznych zachowań na Ukrainie, nie było by tej wojny.
http://bezprzesady.com/aktualnosci/losy-rodzinne-szelagowski-wiktor-i-jego-syn-jozef – odnośnie mojej deklaratywności poparcia….