Świat, a przynamniej sporą część zagranicznych portali obiegła ostatnio informacja, że dwie wielkie i znaczące organizacje terrorystyczne wypowiedziały sobie nawzajem ?świętą wojnę?. Informacja sama w sobie wydaje się prawdziwa, jednak czy jest to prawdziwy konflikt, a jeśli tak to o co? Być może jest to rywalizacja w rankingu najbardziej skrajnych ugrupowań terrorystycznych lub zacięta walka o pryncypat i pierwszeństwo w pośmiertnej nagrodzie, więc dlaczego od razu nie zaczęli walczyć między sobą, zamiast walić w bramy cywilizacji łacińskiej. A być może jest to coś jeszcze innego???
Krótki filmik pewnego popularnego youtubera, a poniżej równie krótka polemika.
Źródło Arabskie: http://www.khaama.com/isis-taliban-announced-jihad-against-each-other-3206
Filmik o bardzo jasnym przekazie, jednak sama sprawa moim zdaniem może mieć tak wiele zakończeń jak wiele może mieć prawdziwych celów.
Zadziwiające, bowiem jest, że zanim większe amerykańskie źródła zaczęły potwierdzać takowe doniesienia, o sprawie w afgańskim radiu poinformował miejscowy policjant.
Czyżby policjant miał więcej informacji od działających tam od lat służb zachodnich?
Faktem nadal pozostaje, że wbrew wciąż zmieniającemu się stanowisku naszej rodzimej telewizji głównego nurtu, ISIS (państwo islamskie) w kwestiach partyzantki ekonomicznej (jeśli można to tak nazwać), radzą sobie bardzo dobrze. Około 20-30 tys. ludzi przybyło i dołączyło do nich ze świata zachodniego, handlują ropą ciągle napadając na rafinerie Syryjskie i Irackie, tak by nie były one celem nalotów, ale żeby można było z nich w ciąż pozyskiwać ropę i nielegalnie sprzedawać ją taniej, czy to Arabii, czy Turcji. Oczywiście nie ma na to dowodów, ale jak słusznie zauważył autor filmiku dzieła sztuki są również ważnym elementem pozyskiwania funduszów, ponieważ im więcej wielkich monumentów państwo islamskie zniszczy, tym bardziej cała reszta drobniejszych artefaktów drożeje. Kolejnym trzecim elementem jest sam przepływ gotówki, podobno napływający zachodni bojownicy w porozumieniu z różnymi organizacjami terrorystycznymi dostarczają dla ISIS zielone banknoty liczone nawet w milionach.
Wszystkie te informacje oraz liczne apele ISIS o połączenie się różnorakich organizacji terrorystycznych na całym świecie każą mi wątpić w taką jasność i prostotę konfliktu pomiędzy ISIS i Talibami. Pamiętamy przecież, że Boko Haram z Nigerii, Tehrik-e-Taliban z Pakistanu, czy w końcu Ansar al- Sharia z Libii już połączyły się we wspólnych wysiłkach z ISIS. Co więcej ta ostatnia jest ważnym przyczółkiem, bo przecież Libia jest bardzo blisko wybrzeży Włoch, a ponad to tworzy otoczenie względem ?lubiącego? zachód Egiptu.
Afganistan jest natomiast o wiele dalej od obecnej strefy działań ISIS, co każe mi przypuszczać, że całe to zamieszanie może być celowe, i za porozumieniem stron, bo przecież ISIS płacąc ropą a Talibowie narkotykami, mogą szybko stać się dobrymi klientami w sklepiku z militariami CIA albo rosyjskich służb, a przecież za przystępną cenę nikt nie będzie żądał gwarancji, że te dwie organizacje wykorzystają nowy sprzęt przeciwko sobie, a nie np. do kolejnych i nieprzerwanie trwających eksterminacji Chrześcijańskiej ludności.
Tak, więc chyba nie warto liczyć na rozpad wewnętrzny islamskich radykalistów i zdecydowanie powinniśmy zabrać sprawy we własne ręce.
Zapraszam do komentowania
Szymon Sz
może to pozorowany konflikt, jak u nas „zwalczające się” dwie frakcje „dzieci Kiszczaka” z PO i PiS