Nadesłane
Blondynka u doktora:
– Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił!
– Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią.
– A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał!
– Nie! Posmaruję to miejsce, gdzie panią użądlił!
– Aaaa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod drzewem….
– Kretynko! Posmaruję tę część ciała, w którą cię uciął!
– To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użądlił. Boże, jak to boli!
– Który konkretnie?
A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają podobnie…
Ludożercy segregują złapanych białych.
– Zdrowy?
– Zdrowy.
– To na mięso.
– Następny.
– Zdrowy?
– Chory.
– Na co?
– Na cukrzyce.
– To na kompot.
Siedzą dwie blondynki „na kawie” i plotkują.
– Wiesz kocham naturę – mówi jedna.
– Tak? To dziwne, szczególnie po tym co z tobą zrobiła…
Prelegent podczas prelekcji o szkodliwości picia alkoholu:
– Jest dowiedzione naukowo,że żony zazwyczaj odchodzą od mężów nadużywających alkoholu.
– A ile trzeba wypić? – rozlega się głos z sali.
Dwie zakonnice jadą samochodem. Zabrakło im benzyny.
Jedna z sióstr postanowiła iść na stację benzynową i wzięła ze sobą jedyne naczynie, jakie było dostępne – nocnik.
Wróciła i z tego nocnika wlewa benzynę do baku.
Obok samochodem przejeżdżają dwaj księża.
Jeden mówi do drugiego:
– Siła ich wiary rzuca mnie na kolana…
Dzwoni zszokowany mąż do pracy swojej żony blondynki:
– Kochanie, nie uwierzysz co się stało!
Twoja mama, a moja teściowa, weszła na drzewo,
a gałąź na której stała się złamała i ona zginęła!
Na to blondynka:
– Niemożliwe, a pod drzewem szukaliście?
Naprawdę świetne :) Dobra porcja humoru, tego mi było trzeba. Jak widać dowcipy z blondynkami są nieśmiertelne.
Dokładnie tak :-) pierwszy jest bezbłędny…