Hoplofobia? – strzelectwo.

Polecam tym co to widzą tylko jedno: „strzelajom sie w hameryce”

hoplofobia.info

Tylko niech się dobrze wczytają.

Cytat z jednego z wpisów:

„…Po zsumowaniu wyników okazało się, że ok. 6 proc. rezydentów okupujących rewiry Bowdoin-Geneva oraz Upham’s Corner odniosło łącznie 85 proc. urazów z broni palnej (również tych skutkujących śmiercią) zgłoszonych policji w obu dzielnicach w roku 2008. Dalsze 15 proc. to były przypadki przemocy domowej i dwie zabłąkane kule. Ale to jeszcze nic.

Przez nieomal trzydzieści lat (od stycznia 1980 do grudnia 2008) na 3.5 proc. miejskich ulic, alejek, zaułków i skrzyżowań w Bostonie odnotowano 75 proc. wszystkich strzelanin. Ujmując to, co przed momentem napisałem, z innej perspektywy – blisko 90 proc. bostońskich ulic nie doświadczyło w analizowanym okresie, czyli na przestrzeni 29 lat, ani jednej strzelaniny, w której ktokolwiek zostałby ranny, zabity czy choćby draśnięty rykoszetem [2]. Pracą badawczą kierował Anthony Braga, kryminolog z Uniwersytetu Północno-Wschodniego:…”

NIEPOPRAWNI.PL: Strzelectwo – i ci którzy go nie znoszą: hoplofobia

BLOGMEDIA24.pl Broń palna tylko dla sportu i zabawy?

neon24.pl: Po co nam broń palna

 

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.

9 komentarzy do “Hoplofobia? – strzelectwo.”

  1. Cały blog to majstersztyk rzetelności w swojej dziedzinie, pełny statystyk, oficjalnych danych policyjnych i naukowych opracowań, którym ciężko cokolwiek zarzucić. Jako że jest tego bardzo dużo do czytania mogę polecić na sam początek, dla rozgrzewki poszczególne wpisy, ale gwarantuję, że każdy choć trochę tematem zainteresowany wciągnie się na dobre w prostowanie skrzywionej przez media rzeczywistości. Na pierwszy ogień polecam https://www.hoplofobia.info/przemoc-w-ameryce-podsumowanie/ czyli skumulowany maksymalnie zestaw faktów, których prawdziwość udowodniono w poprzednich wpisach (są odnośniki do każdego twierdzenia).
    Kolejnym- szczególnie ważnym w walce z rodzimymi wieszczami, widzącymi polską agresję w ponadprzeciętnej wielkości (co ma świadczyć o niedojrzałości społeczeństwa polskiego) jest https://www.hoplofobia.info/czy-polacy-sa-agresywni/. Wyczytamy z niego niesamowite dane, nijak mające się do naszych wyobrażeń pompowanych medialnie.
    Równie ciekawy jest wpis https://www.hoplofobia.info/o-skutecznosci-broni-palnej-w-defensywie-1/ i jego kontynuacja https://www.hoplofobia.info/o-skutecznosci-broni-palnej-w-defensywie-2/. Obala mity związane ze skutecznością broni palnej w obronie i jej „niebezpieczności” w niewprawnych rękach. Najlepszy argument? Cywilny posiadacz broni jeszcze nigdy w badanej historii nawet nie zranił postronnej osoby. Mit o niewyszkolonych szeryfach niebezpiecznie szafujących kulami znika w kontakcie z rzeczywistością.
    Z kolei w tym wpisie https://www.hoplofobia.info/masowe-mordy-powstrzymane-przez-uzbrojonych-cywilow/ oraz tu https://www.hoplofobia.info/statystyki-fbi-dotyczace-interwencji-uzbrojonych-cywilow/ mamy zestaw przykładów z życia czym jest broń, choćby i kompaktowy pistolecik w starciu z uzbrojonym i wyszkolonym komando.
    Tu z kolei https://www.hoplofobia.info/strzelaniny-w-usa-statystyki-szkolne/ opisany problem rozpalający rodzimych hoplofobów, straszących matki jakie to niebezpieczne gdy wszyscy są uzbrojeni bo w USA… oraz https://www.hoplofobia.info/strefy-wolne-od-broni-a-liczba-ofiar-szkolnych-strzelanin-w-usa/ wyjaśnienie co tak naprawdę determinuje psychopatów by wejść z bronią do szkoły.
    Mityczne strzelaniny w korelacji do praw w dostępie do broni a zatem jej powszechności w społeczeństwie https://www.hoplofobia.info/strzelaniny-w-usa-gun-violence-archive/- proszę zwrócić uwagę że dół tabeli okupują „zielone” stany gdzie dostęp jest wolny a poza punktami sprzedaży nawet bez weryfikacji kryminalnej.
    No i ciekawe zestawienie jak ma się uzbrojenie ludzi do publicznych strzelanin na świecie https://www.hoplofobia.info/strzelaniny-na-swiecie-analiza-porownawcza/, niestety nigdzie nie ma statystyk ofiar wszystkich zamachów bo dla bezbronnej ofiary narzędzie nie ma znaczenia (dla uzbrojonej wręcz przeciwnie- lepiej jak zamachu dokonuje strzelec czy nożownik niż bomber albo podpalacz).
    Często podnoszony efekt „wyścigu zbrojeń” z przestępcami został opisany tu https://www.hoplofobia.info/wyscig-zbrojen/
    Jest tam też masa artykułów o mitach australijskiego rozbrojenia, japońskiej „spokojności”, dyktaturach zawsze zaczynających od rozbrojenia poddanych zawsze dla ich dobra.
    Jest tez kilka wpisów obalających dogmaty żywe nawet wśród największych zwolenników uzbrojonego społeczeństwa jak ten https://www.hoplofobia.info/strzelaniny-w-usa-fiasko-badan-psychiatrycznych/
    Nie mogę też nie wspomnieć o mnóstwie wpisów tarzających w smole i pierzu autorów zafałszowanych statystyk a zwłaszcza złej ich interpretacji aby osiągnąć z góry założony cel https://www.hoplofobia.info/jak-czesto-bron-uzywana-jest-do-obrony/
    Nie od dziś wiadomo, że władza nie lubi konkurencji i choćbyśmy nie wiem jak kochali demokrację to z niej może przyjść największe zagrożenie- bo nie ten ma władzę co oddaje głos a ten co trzyma karabin a to przy głosy liczącym albo przy tym co mówi nam co jest dla nas najlepsze (dziś są nim media). My daliśmy się rozbroić i jeszcze udajemy, że to dla naszego dobra a zostawiliśmy karabin temu komu nikt z nas przecież nie wierzy- politykowi. Czy tu jest jakaś logika?

    1. Dlatego może nastał czas, aby zamienić się miejscami, aby na siodełka polityków weszli ludzie od nas – którzy rozumieją problem. I będą walczyć o niego. Problem w tym że niewielu chce – a jak już ktoś coś robi to jak to w Polsce, zaraz ma 100 wrogów, komentuje się że pcha się do koryta itp. Ale jak nie my to kto? Kto nas za-reprezentuje? Ten co raz na cztery lata przypomina sobie o istnieniu wyborców? Powtarzam – ludzie od nas muszą czy chcą czy nie iść w „garnitury”. Po to aby takie strony jak ta komentowana uczynić szerokim społecznym medium w dyskusji o broni palnej. I jej znaczeniu w obronności – dla zwykłego obywatela. Najprostszy argument: bandyta nie stara się o pozwolenie na broń, on ją posiada nielegalnie. Nikogo się nie musi pytać o zgodę. A my musimy.

  2. A tu odpowiedź jednego pana, który w latach 70-tych domagał się (na wali ówczesnej przemocy) zakazu posiadania broni krótkiej- tylko jej i aż:
    „Będziemy stawiać jeden krok naraz, bez pośpiechu. Biorąc poprawkę na polityczne realia, ten pierwszy z konieczności musi być umiarkowany. Należy skupić wysiłki na zaostrzeniu bardzo konkretnych przepisów i potem znowu na zaostrzeniu kolejnych, i kolejnych, i tak aż do skutku. Nasz ostateczny cel – totalna reglamentacja broni krótkiej – wymaga czasu. Podstawowym problemem jest wyhamowanie produkcji i sprzedaży; dalej – wprowadzenie obowiązku rejestracji. Ostatnia rzecz, z którą trzeba będzie się uporać, to sprawienie, by posiadanie tejże broni i amunicji do niej (poza paroma licencjonowanymi wyjątkami) stało się do reszty nielegalne.”

    1. o i to jest odpowiedź pokazująca że to nie chodzi o dobro obywatela, tylko systemu i jego ludzi. Rozbroić – na fali wzrastającej przemocy – żeby co? Nie mógł nikt się bronić? Policja musiałaby być wszędzie – co więcej: każdego traktowałaby jako potencjalne zagrożenie. Od tego krok do dyktatury…Państwo policyjne się kłania.

  3. Fakty są takie że jako naród jesteśmy niczym rozbrojeni hobbici z tą różnicą, że akurat my znajdujemy się w bardzo konfliktogennym rejonie świata a nie na jego obrzeżach. Niemalże wszystkie państwa w Europie mają współczynnik posiadania broni wielokrotnie wyższy od naszego. Ktoś się nad tym zastanawiał? Komunistom udało się nas rozbroić a obecnie ludzie bronią tego stanu rzeczy jakby to było jakieś pozytywne osiągnięcie.

    1. Tak szczególnie to ostatnie zdanie – ludzie po 40 latach prania mózgu łykają w ciemno to co im się mówiło że broń to „be” i tylko bandyta może ją mieć a nie zwykły obywatel – no i mamy dziś stan: zwykły obywatel nie ma – a bandyta ma!

  4. W polsce nie ma zjawiska, które można nazwać ” kulturą posiadania broni”. Coś co jest natutalne w innych krajach np. USA. Podejrzewam, że większość amerykanów widząc leżący ma chodniku pistolet czy rewolwer, znakomicie wie jak się nim posługiwać, wie co z nim zrobić, w technicznym znaczeniu. W Polsce tą wiedzę ma kilka procent społeczeństwa. W , odpukać, przypadku jakiegokolwiek konfliktu zbrojnego, 95 % Polaków będzie absolutnie bezbronnych. Praca przy propagowaniu prawa do posiafamia broni, budowa strzelnic, zachęcanie młodzieży do strzelectwa, praca nad sensowną zmianą UoBiA, to właśnie tworzenie podstaw do kultury posiadania broni.

      1. Dodam że swego czasu natrafiłem na pewien materiał z Bałkanów – i oby on nigdy nie sprawdził się w Polsce. Niemniej to jeszcze jeden realny powód dla którego warto się zastanowić nad posiadaniem czy chociażby umiejętnością posługiwania się bronią palną. Do obrony…

Możliwość komentowania została wyłączona.