Stosunkowo niewiele osób było obecnych jak na tak gorący temat szczególnie po 11 listopada – co dostrzegł prelegent.
Poniżej migawka zdjęciowa, wkrótce załadowane krótkie filmiki.
Zapraszamy:

Zapowiedź filmików: dwa z zrealizowanych (przepraszam za jakość ścieżki dźwiękowej- amatorskie nagranie i brak nagłośnienia na sali przyczynił się do takiej sobie jakości dźwięku):
Zapowiedź spotkania na stronie:
Relacja ze spotkania (którą ocenzurowano):
Wyrzucono mi fragment tekstu skierowanego bezpośrednio do obecnych anarchistów z pytaniem (być może retorycznym) o ich stosunek do nacjonalistów ukraińskich:
„W związku z tym pytanie do anarchistów: Czy Polak anarchista zgadza się z tezą mówiącą o: Co w Polsce należy do Ukrainy i nie ma nic przeciw? Wszystko jest ok.? Nacjonaliści ukraińscy mogą przyjść i naszych rodzimych lewaków ? pozamiatać? A oni (nacjonaliści ukraińscy) bardzo nie lubią lewaków… oj bardzo…”
Nie zrobiono też aktywnych linków w tekście o co prosiłem – w ten sposób lepiej się go czyta mogąc skonfrontować do czego odwołują się tezy sformowane w tekście…
Prawo red. nacz. niemniej zastrzegałem że tekst ma pójść w określonej formie… jako tekst autorski…
Link do blubry.pl: Z kibolem i anarchistą
Moją intencją w tej debacie publicznej jest wskazać cechy, które zbliżają nas do siebie jako ludzi, mimo różnych poglądów politycznych – i nawet nie jako Polaków. Pewne zachowania (w kontekście etyki uniwersalistycznej) z góry powinny być wykluczane przez osobę, która czuje się osobą akceptującą i szanującą innych ludzi, chce postępować jak człowiek i innych traktować partnersko. Może nie zgadzać się z (chociażby) poglądami politycznymi innych, ale powtarzam; akceptuje ich osobowość, jako osobowość innej istoty ludzkiej, o indywidualnym bycie. Wiąże się to z bezwzględnym szacunkiem do każdej osoby ludzkiej.
Tego typu zachowania są rzadkie. Z obu stron spotykało mnie postponowanie i silna krytyka tych drugich, kiedy usiłowałem wykazać jakieś wspólne mianowniki, które mogłyby ich przybliżyć, chociażby w próbie swobodnej wymiany poglądów, bez wyzwisk i wzajemnego obrzucania się błotem.
Niestety, uważam że jest to swego rodzaju krecia robota. Logicznym jest, że zbliżenie ku sobie tych sił – ukierunkowałoby je w zupełnie inną stronę…