Młodzieżowa Rada miasta – echa prasowe.

Pojawiła się notka w GW w poznańskim wydaniu na temat formowanej Młodzieżowej Rady Miasta. Autor niejaki Bartosz Nosal, poza informacjami merytorycznymi dostępnymi również na stronie Młodzieżowej Rady Miasta, pokusił się o kilka uszczypliwych uwag (tak je odbieram nie tylko ja).
Ciekawym jest dlaczego?

Chodzi o dość ironiczne stwierdzenie na zakończenie materiału, o jedynej uchwale podjętej przez Młodzieżową Radę Miasta, w której mowa jest o przerwie 10 minutowej, i informacji, że w przerwie część młodych członków rady znalazła się na papierosie…
Jak wiadomo papieros już od ładnych paru lat, jest „nie trendy”. Dlatego użycie tego sformułowania można uznać za swojego rodzaju deprecjację poczynań tych młodych ludzi.
Można tak też odebrać zdolność do wyprodukowania tylko jednej decyzji o przerwie.

Pamiętajmy jednak, że podstawowym celem istnienia takiego ciała, jest wyrobienie zachowań obywatelskich, społecznych, nauczenie obowiązku reprezentacji grup społecznych – to jest nauka poprzez działanie. Jak sam autor wskazuje na początku materiału, poprzednia rada z przed kilkunastu lat osiągnęła właśnie takie efekty. Wymieniani są: Szymon Szynkowski vel Sęk, Tomasz Lewandowski, Mariusz Wiśniewski, Paweł Lisiewicz.
Osoby te uczestniczyły w działaniach takiej Rady Młodzieżowej z roku 1999. Chyba to dobrze świadczy o samym ciele skoro efektem było zaangażowanie w działania polityczno-społeczne jej członków. Pytanie: jakie są losy pozostałej części owej rady z tamtego okresu. To też mogłaby być ciekawa analiza.

Kibicuję tym młodym ludziom, nie tylko dlatego, że i mój syn Szymon, zaangażował się w to działanie. Co od razu zaznaczę, nie było to moją inicjatywą, od niego bowiem dowiedziałem się o powołaniu tego organu. W tym roku osiągnie pełnoletność, więc ma prawo do swoich decyzji. Cieszy mnie, że zapewne obserwując moje zaangażowanie w działania pro-społeczne postanowił również coś i na tym polu zdziałać. To znaczy, że jako przykład do naśladowania, nie mogę sobie nic (mam nadzieję) zarzucić.
To cieszy.
W dobie, kiedy zaangażowanie społeczne praktycznie nie istnieje, zniechęcanie młodych ludzi (bo tak to chyba można nazwać) nawet tak zakamuflowanymi drobnymi ironicznymi sformułowaniami, jak w materiale z GW, jest raczej nie na miejscu.
Czemu ma to służyć?
Nie można było po prostu na zakończenie materiału, życzyć młodzieży powodzenia?

Właśnie tak zamierzam postąpić, tym samym dodając naszej młodzieży otuchy do dalszych działań:
Chciałbym Wam życzyć przede wszystkim nauki o dbałość i dobro społeczne Waszego miejsca zamieszkania i życia, zaangażowania w nawet najdrobniejsze kwestie problemowe jakie się pojawiają. Jeżeli nauczycie się rozwiązywać problemy na poziomie mikro – zdobędziecie doświadczenie, które pomoże wam w podejmowaniu decyzji, również i w Waszym dorosłym życiu, karierach zawodowych i stosunkach międzyludzkich.
Nauczcie się też dogadywać miedzy sobą, pomimo różnic w poglądach, temperamencie, czy też każdej innej płaszczyźnie, naukowej, społecznej, politycznej czy duchowej, która mogłaby Was podzielić. Pamiętajcie: radny to służba społeczna dla mieszkańców miasta; wszystkich. Polityka nie ma tutaj nic do rzeczy.
Powodzenia Drodzy Młodzi Radni.

:-)

Piotr Szelągowski

Strona Młodzieżowej Rady Miasta Poznania: mrm.poznan.pl

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.