Ale mądrze…
Mnie zawsze pociągało – ale jeszcze brakuje mi ostatecznego kroku – wyskok na śnieg po saunie owszem….
Ale dalej nie poszedłem…
Jeszcze wyjście z ciepłej wody na lodowaty wiatr ze śniegiem…:-) – wielokrotne…
Dodam że sam fakt regularnego uczęszczania na basen w zimie pewnego roku ustrzegł mnie przed chorobą (jakąkolwiek), a nawet najmniejszym katarem…
Ale byłem na basenie nawet 5 razy w tygodniu :-).
Taką miałem wkrętkę…
Przede mną jeszcze te ostateczne sprawdzenie się.
Kolega Krzyś ze studiów (zachodniomoporskie) już od 5 lat morsuje. Ostatnio uratował tonącego człowieka z psem dzięki temu hartowaniu się.
A więc jest to i pożyteczne – jak to określił.
Linki do FB morsów:
Morsy Poznań runningteam
„Morsy” w całej Polsce. A w Kołobrzegu nawet V Światowy Festiwal Morsowania