My jesteśmy „plebs” i nic nie możemy, ale i ci w USA; nasi rodacy, też niewiele już dziś mogą…

Ambasador Ryszard Sznepf …(- o przepraszam: bardziej z niemiecka; Schnepf), jak znalazłem na stronach Interii…- już nie chce gościć polskich dzieci, jak zawsze w polskiej ambasadzie na początek roku szkolnego i na Boże Narodzenie…Ale jakoś tak wyszło to na jaw (dzięki reporterowi RMF FM Pawłowi Żuchowskiemu) i zaraz nowy ambasador napisał pismo, w którym dowodzi że; „jedynie zaznaczył, że będzie to zależało od technicznych możliwości obsługi takich spotkań.”

Cytat: „W rozmowie z radą rodziców nowy ambasador RP w USA zapowiedział również, że zakończenie roku szkolnego i początek nowego nie będą mogły odbyć się ani w ambasadzie, do której dotychczas zapraszano dzieci, ani w nowej sali konferencyjno-bankietowej, która znajduje się obok zakupionej i wyremontowanej za 14 milionów dolarów rezydencji dyplomaty.”
Dalej:

„…w przyszłym roku ambasada chce zorganizować szereg imprez dla dzieci – nie tylko tych z polskiej szkoły – i ma być ich więcej niż w poprzednich latach.
Dyplomata podkreśla również, że nie ma sporu na linii ambasada – szkoła. Ale zabawa bożonarodzeniowa w placówce na pewno się nie odbędzie.”

Polski to ambasador czy nie polski? – Że, tak niechętnie zapatruje się na polskie dzieci podczas zabawy bożonarodzeniowej w polskiej placówce dyplomatycznej…
Ja tam się nie znam na protokole dyplomatycznym i innych kwestiach tego typu, ale wydaje się mi nad wyraz dziwne.

Źródło w Interii: Ambasador zamknął drzwi przed polskimi dziećmi, teraz łagodzi stanowisko

Ze stron RMF 24:
„Sprawa organizacji spotkania świątecznego dla polskich dzieci w ambasadzie, a także organizacji uroczystości z okazji zakończenia i rozpoczęcia roku szkolnego, mocno poruszyła środowisko amerykańskiej Polonii. Decyzja Ryszarda Schnepfa w sprawie spotkania bożonarodzeniowego dziwi tym bardziej, że kilkanaście dni temu w rezydencji ambasadora swoje książki promowała żona ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, Anne Applebaum, a w przygotowanie tej imprezy zaangażowano pracowników ambasady…
[…]
Oburzenia nie kryli w rozmowach z naszym korespondentem rodzice polskich dzieci. Ich rozczarowanie było tym większe, że od ambasady nie oczekiwali wsparcia finansowego, a jedynie udostępnienia sali. To jest przykre, że polskie dzieci nie mają takiego miejsca. A zawsze ta ambasada była takim łącznikiem z Polską. I one czekały na to, żeby tam pójść – mówiła Pawłowi Żuchowskiemu przedstawicielka Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Ambasadzie RP w Waszyngtonie. Rodzice podkreślali zaś, że w ubiegłych latach nie było podobnych problemów (poza krótkim okresem po trzęsieniu ziemi w Waszyngtonie z 2011 roku, kiedy obawiano się, że naruszona została konstrukcja budynku). Nagle nowa ekipa przyjeżdża i są takie zmiany – komentował ojciec dziecka, które uczęszcza do polskiej szkoły.

Nasz korespondent poprosił o wytłumaczenie tej decyzji. Ryszard Schnepf zasłonił się kalendarzem imprez. Informował również, że placówka nie powinna jedynie udostępniać sali, ale i współorganizować imprezę…”

Źródło RMF: Ambasador zamknął drzwi przed polskimi dziećmi, teraz łagodzi stanowisko

„…Współorganizować imprezę…” – co za przewrotne „odwrócenie kota ogonem”…, a więc lepiej w ogóle nic nie urządzać skoro nie bierze się w tym czymś udziału…
i skasowano… z grafiku imprez…
i skasowano…. z rzeczywistości…
i skasowano…

Sporo ostatnio różnych rzeczy, wydarzeń, fabryk, zakładów pracy „znika” wokół nas…

Piotrek

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.

2 komentarze do “My jesteśmy „plebs” i nic nie możemy, ale i ci w USA; nasi rodacy, też niewiele już dziś mogą…”

  1. W 2005 był pełnomocnikiem ministra spraw zagranicznych ds. Obchodów 25-lecia NSZZ „Solidarność”

    co innego obchody powstania komunistycznej agentury, organizowanie imprez ku czci reformatorów zdychającego systemu komunistycznego
    ale polskie dzieci, pewnie jeszcze w dodatku dzieci „reakcyjnej” emigracji to co innego

    „A zawsze ta ambasada była takim łącznikiem z Polską.”
    ale dzięki zdrajcom z bolszewickiej „Solidarności” nie ma już wolnej Polski, jest za to internacjonalistyczna Unia, może gdyby dzieci zgłoszono towarzyszowi ambasadorowi jako potomków europejskich emigrantów to reakcja by była inna, ale na określenie polskie tow. ambasador zareagował jak prawdziwy solidaruch, kazał je usunąć

    dla polskich dzieci to może nawet lepiej, biorąc pod uwagę jakim bagnem jest kierowana przez Sikorskiego dyplomacja:

    http://polonia.wp.pl/opage,3,title,Skandal-w-dyplomacji-Polska-oskarzona-w-sprawie-o-gwalt,wid,11350288,wiadomosc.html?ticaid=1fb25

    przypadek solidarnościowych dyplomatów-gwałcicieli

    http://www.rp.pl/artykul/923953-Odwolano-polskich-konsulow-na-Ukrainie.html?p=1

    podwładni tow. Sikorskiego z konsulatu w Łucku handlowali żywym towarem

    http://www.gazetapolska.pl/21993-polskie-konsulaty-zarabialy-na-prostytucji

    http://zik.ua/pl/news/2012/03/22/340180

    polskich dyplomatów oskarżono o handel ludźmi „dla burdeli, prostytucji i sprzedaży do afrykańskiej niewoli”

    do tego handel wizami za łapówki, regularnie wybuchają afery z tego powodu

Możliwość komentowania została wyłączona.