Gmina
W zasadzie nie mam nic przeciw umieszczaniu nazw w innym języku na terenie Polski. Przecież jesteśmy w Unii i dążymy do maksymalnego stopienia się z kulturą unijną, a być może nawet rozmycia kulturowego. Dlaczego jednak po niemiecku? A jeżeli już, to w takim razie za wschodnimi granicami ŻĄDAJMY zdecydowanie tego samego ale po polsku… taką właśnie kartkę pocztową dostałem w języku polskim i niemieckim z tejże wioski.
Stąd owa dygresja. Być może nie mam racji, nie przeczę moje stanowisko wynika li tylko z faktu, że ustępujemy na każdym kroku i od wschodu i do zachodu. Dajemy pola, cofamy się na z góry ( czy aby na pewno?) upatrzone pozycje. Pomiatają nami z każdej strony, osławione „polskie obozy śmierci” (swoją drogą tylko obóz w Sobiborze nosi nazwę „faszystowski”), mity o szmalcownikach, nasi złodzieje kradną najwięcej samochodów Niemcom, a Polki są brudne i śmierdzą jak powiedział kiedyś wokalista grupy „Róże i Karabiny” niejaki Aksel…
Nic tylko pogratulować…