O przywrócenie prawdy i uczczenie ofiar.

Nadesłany mailem od Kolegi Jacka tekst płk Niewińskiego – „O przywrócenie prawdy historycznej”:

„Jan Niewiński

Przewodniczący Stowarzyszenia

Instytut Kresów Rzeczypospolitej

O przywrócenie prawdy historycznej

Z inspiracji Kresowego Ruchu Patriotycznego i na wniosek
Klubu Parlamentarnego PSL, w dniu 15 lipca 2009 roku Sejm
Rzeczypospolitej Polskiej przez aklamację podjął uchwałę w sprawie
„tragedii Polaków na Kresach Wschodnich II RP”. W tej uchwale m. in.
jest zawarta dyspozycja następującej treści:

„Tragedia Polaków na Kresach Wschodnich II RP powinna być
przywrócona pamięci historycznej współczesnych pokoleń. Jest to
zadanie dla wszystkich władz publicznych w imię lepszej przyszłości i
porozumienia narodów naszej części Europy, w tym szczególnie Polaków i
Ukraińców.”

Wspomniana uchwała, choć ułomna z powodu braku w niej
jednoznacznego nazwania zbrodni na Polakach banderowskim ludobójstwem
i potępienia faszystowskich formacji OUN-UPA – użyto określenia
„zbrodnia o znamionach ludobójstwa” – była jednak nieśmiałym krokiem
we właściwym kierunku. Dała ona podstawę do normowania stosunków
polsko-ukraińskich na gruncie prawdy. Niestety, władze wszystkich
szczebli i media totalnie tę uchwałę zignorowały. Ważny dokument
sejmowy stał się martwą literą.

W tym stanie rzeczy Kresowianie, świadkowie i
uczestnicy tragedii Kresów oraz ich potomkowie i najbliżsi, a także
środowiska patriotyczne, powołali Stowarzyszenie Instytut Kresów
Rzeczypospolitej. Jednym z celów i zadań Stowarzyszenia jest nie tyle
wyręczanie wszystkich władz publicznych w ich obowiązku, co raczej
inicjowanie realizacji uchwały Sejmu. Zadanie to ma szczególną wagę w
sytuacji, gdy za wschodnią granicą nasz „strategiczny partner”
toleruje szerzenie się banderowskiego faszyzmu i antypolonizmu, do
roszczeń terytorialnych włącznie.

Jeszcze trwała druga wojna światowa, a już kiełkowały
koncepcje zimnej wojny. Wtedy bandy OUN-UPA uchodziły na Zachód przed
sowieckim frontem. Rychło okazało się, że zbrodniarze-ludobójcy będą
przydatni. Przed deportacją do Związku Sowieckiego uchronił ich
generał Władysław Anders, a nawet wcielił do II Korpusu 137
banderowców. Wówczas wywiady zachodnich demokracji „zaopiekowały się”
zbrodniarzami nie tylko z OUN-UPA i wykorzystano ich w okresie trwania
zimnej wojny przeciw blokowi sowieckiemu. Główną areną penetracji
wywiadów zachodnich i OUN-UPA stała się Polska. Wielokrotnie
zastanawiałem się, dlaczego w 1947 roku, po Operacji „Wisła”, w
ośrodku śledczym w Jaworznie młodych banderowców – do 22 roku życia –
skazanych nawet na dożywocie czy karę śmierci, werbowano do UB. Tym,
którzy się zgodzili anulowano kary i kierowano ich do centrum
wyszkolenia MBP w Legionowie. (Według relacji zwerbowanego
banderowca.)

Stowarzyszenie IKR, podejmując inicjatywę „ożywienia”
martwej uchwały Sejmu, liczy na aktywną współpracę i wsparcie
środowisk i organizacji patriotycznych oraz tych urzędników, u których
jeszcze nie zgasło sumienie i godność narodowa.

Dając świadectwo prawdzie historycznej należy wskazać
źródła zafałszowań. Jednym z nich była działalność paryskiej
„Kultury”, tam bowiem powstała zgubna dla Polski doktryna Jerzego
Giedroycia, która zapoczątkowała fałszowanie historii stosunków
polsko-ukraińskich. Jerzy Giedroyć, nacjonalista litewski, przychylny
działaczom OUN i przyjmujący bezkrytycznie ich wersję historii, nie
znosił Polaków. Przyjaźnił się i współpracował z twórcą ukraińskiego
nacjonalizmu Dmytrem Doncowem. Przygarnął też do współpracy Bohdana
Osadczuka. Jerzemu Giedroyciowi i Bohdanowi Osadczukowi należy
poświęcić osobne opracowanie, ale to powinni uczynić niezależni
historycy. Trzeba jednak tu wspomnieć, że Jerzy Giedroyć odmówił
przyjęcia nadanego mu przez Aleksandra Kwaśniewskiego Orderu Orła
Białego, zaś Bohdan Osadczuk, przedwojenny komunista, a w początkach
okupacji niemieckiej faszysta, komisarz niemiecki i depolonizator
Chełmszczyzny, stypendysta Hitlera – w czasie wojny studiował w
Berlinie i brylował w salonach dygnitarzy niemieckich – po wojnie znów
komunista, doradca i zły duch kancelarii prezydenckich RP,
gloryfikator dywizji Waffen SS-Galizien, zabiegał również o nadanie
przez KUL doktoratu honoris causa Wiktorowi Juszczence. Został
nagrodzony Krzyżem Komandorskim przez Lecha Wałęsę, a przez Aleksandra
Kwaśniewskiego – Orderem Orła Białego. Ponadto otrzymał on wiele
honorowych doktoratów od polskich uczelni.

Nauki Jerzego Giedroycia szczególnie gorliwie wcielali w
życie Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Lech Kaczyński. Nie wolno
pominąć faktu, że Aleksander Kwaśniewski ufundował i uroczyście
odsłonił w Jaworznie okazały pomnik więźniów-banderowców. Gościł też w
Polsce uczestników I Światowego Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów i
wystosował do nich specjalne posłanie. Ponadto wielokrotnie
przepraszał Ukraińców – jak to określił – „za polskie bezeceństwa”.

Należy także przypomnieć, że banderowców skazanych za
ludobójstwo uznano za męczenników komunizmu. Wstąpili oni do
Solidarności i stali się jej awangardą, co spowodowało, że Senat RP, w
99% solidarnościowy, potępił Akcję „Wisła”. Ta haniebna uchwała,
oparta na fałszywych przesłankach, dała początek urzędowemu
fałszerstwu stosunków polsko-ukraińskich. Ponadto w okresie tworzenia
się Solidarności i transformacji ustrojowych Polskę odwiedzali, w
charakterze emisariuszy i doradców, wszyscy ważni działacze OUN-UPA ze
Stanów Zjednoczonych i Kanady, z Mykołą Łebediem, twórcą UPA i szefem
krwawej Bezpeky – który w Stanach Zjednoczonych przygotowywał i
szkolił komandosów do Wietnamu – a także z Askoldem Łozyńskim,
przewodniczącym Światowego Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów i
ostatnim dowódcą UPA Wasylem Kukiem na czele.

Szczytem hipokryzji i dnem moralnym było porozumienie
nowojorskich handlarzy Holokaustem z faszystowską OUN, czego wymownym
dowodem było odstąpienie od osądzenia i zwolnienie z więzienia w
Izraelu Demianiuka. Dopiero po wielu latach sąd niemiecki uznał go
winnym.

To wszystko są zaszłości historyczne, a obecnie nasuwa
się pytanie, czy naród polski jest suwerenem we własnej ojczyźnie. Jak
bowiem ocenić zdarzenie sprzed kilku miesięcy? Klub Parlamentarny PSL
doprowadził do zaakceptowania przez Prezydium Sejmu projektu uchwały
„Ustanowienie 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian”. I nagle
zjawił się w Polsce Przewodniczący Światowego Kongresu Ukraińskich
Nacjonalistów z siedzibą w Kanadzie, Jewhen Czolij, i – jak sam
oznajmia w Internecie – że w rozmowie z Marszałkiem Schetyną „wezwał
Sejm RP do nieuchwalania 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian,
bo spowoduje to nasze [t. j. ukraińskie] żądania i pogorszy stosunki
ukraińsko-polskie”. W rezultacie projekt uchwały wycofano – po raz
kolejny – z porządku obrad Sejmu. Mamy więc obraz polskiej
suwerenności. Powyższe wyrywkowo przytoczone fakty ukazują złożoność
problemów oraz zakres i skalę barier do przezwyciężenia.

Uchwałę Sejmu z dnia 15 lipca 2009 roku będziemy
realizować w ramach obchodów 70. rocznicy banderowskiego ludobójstwa
na Kresach. 10 marca 2011 roku Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego
Obchodów, Jarosław Kalinowski, zwrócił się do Prezydenta RP Bronisława
Komorowskiego o objęcie uroczystości patronatem. Niestety, do dnia
dzisiejszego nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Żywimy jednak
nadzieję, że pan prezydent Bronisław Komorowski nie pozostanie
obojętny w sprawie godnego uczczenia i upamiętnienia ponad 200 000
obywateli polskich pomordowanych w wyjątkowo okrutny sposób.”


Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.

2 komentarze do “O przywrócenie prawdy i uczczenie ofiar.”

  1. błędem było rozwiązanie rządu na uchodźstwie, błędem było przekazanie insygniów prezydenckich ekipie „nocnej zmiany”, tak byśmy mieli i własny rząd i własnego prezydenta, czekając jedynie na wyzwolenie spod komunistycznej okupacji, a tak …
    może w obecnej sytuacji lepiej zwrócić się do Wiktora Janukowycza, to Polak i szlachcic, z taką osobą dużo łatwiej o wzajemne zrozumienie niż z władzami z Warszawy, ktoś z takim pochodzeniem zawsze będzie nam bliższy, niż ekipa „nocnej zmiany”
    obecnie mimo trwającego na Ukrainie rozliczania bandyckich rządów „pomarańczowych” ekipa sprawująca władzę twardo trzyma stronę obecnych banderowskich neonazistów i aferzystów, tylko ze środowiska towarzyszy słychać głosy poparcia takich degeneratów jak Juszczenko czy Tymoszenko, na Ukrainie zaczyna wracać normalność, u nas nadal uprawia się kult banderowskich zbrodniarzy, to nie obecne władze Ukrainy wściekle atakują środowiska kresowe, to tu opluwa się nas jadem solidarnościowej nienawiści, osobiście nie widzę żadnego sensu w poszukiwaniu patrona uroczystości w tym środowisku, nawet więcej, objęcie patronatem tej imprezy, po tym, co obserwowaliśmy przez ostatnie lata byłoby dla wielu z nas nie do przyjęcia, urządzając sobie imprezy ku czci banderowskich rezunów w Pawłokomie czy niedoszłą w Sahryniu już nam pokazali, że stoją po przeciwnej stronie barykady, ich obecność na obchodach to obraza dla naszych poległych i pomordowanych krewnych.
    ktoś kiedyś powiedział „My jesteśmy tu gdzie wtedy, oni tam, gdzie stało ZOMO”, odnosząc to stwierdzenie do sprawy obchodów należy powiedzieć, że my także jesteśmy tam, gdzie wtedy, a oni tam, gdzie stały sotnie UPA

  2. Nie wierzcie Komorowskiemu i nie proście go o łaskę, bo gdyby był człowiekiem honoru, to nie nie tak by wyglądała sprawa tragedii smoleńskiej, nie byłoby kombinowania z Sahryniem. Nie rozwijam tematu, bo nie mam własnego pomysłu na rozwiązanie tych problemów. Gdzie tylko możliwe dokumentujmy i ujawniajmy prawdę o faktach ludobójstwa. Przyjdzie czas na kłamców i bandytów, a będą rozliczeni. Wszystko w rękach Sprawiedliwego Boga. Nie dajmy się zastraszyć. Szczęść Boże!

Możliwość komentowania została wyłączona.