Dotarliśmy na piknik, pod Biblioteką w Puszczykowie. Mniej tłoczno niż w mieście, zabawnie tak samo, a w dodatku świeższe powietrze…
I doskonałe lody domowej receptury…
Zabaw
Kolorowanie rysunków dla przyszłych artystów:
Malowanie twarzy:
W międzyczasie można było wesprzeć fundację Dr Lucy – zajmującą się schroniskiem dla zwierząt i akcją „Ratuj Psiaka za piątaka”
Zresztą, cały piknik był zorganizowany pod hasłem:
Sprzedawano płytkę z informacjami na temat losu psiaków jako cegiełkę:
Oczywiście też bawiono się na różne sposoby:
Było sporo naszych przyjaciół czworonogów…:
Które wzbudzały olbrzymie zainteresowanie dzieci (chyba zostały wygłaskane za wszystkie czasy)…
Kolejka do lodów nie zmniejszała się prawie przez cały czas…
Nie ma co się dziwić, dostępne były bardzo oryginalne smaki, takie jak:
(bezowy czar: śmietana z otartą cytryną i truskawką, czekoladowe z bananem)
(jogurt z rokietnikiem (powyżej ten żółciutki…), M&M’s, truskawkowy sorbet- poniżej)
Na koniec wjechały lody jagodowe…
Pychotka!
Co ważne, jedna kulka solidna była – nakładający nie żałował!
Zjedzono wszystkie!
Uwieńczeniem Dnia Dziecka w Puszczykowie był spektakl o Julianie Tuwimie:
Atrakcji było wiele, nie wszystkie tutaj wymieniliśmy, po prostu warto samemu dotrzeć i samemu sprawdzić!
A więc do następnego roku – do spotkania!
I Bez Przesady! Z tym siedzeniem w domu…, ruszajmy się i dobrze się bawmy z naszymi pociechami…
I pamiętajmy o naszych milusińskich czworonogach, psach, kotach. One zależą od nas. Bądźmy rozważni z ich wyborem.
I to co nas czeka najprzyjemniejszego latem: lody…
(Wolę lody od opalania się; brrr – „opalanie”, jak Wam się to kojarzy [Opalany kurczak…]? Osobiście za słońcem nie przepadam, to całe promieniowanie itp…, opalanie się może i ładnie wygląda, ale szkodzi zdrowiu – bez przesady…:-) )