I moich wykopalisk cd…
Książka nie raz mnie ubawiła.
Ekranizacja okazała się również całkiem udana.
Znalazłem ją na VHS. Co więcej, zrobiłem kilka fotek – proszę wybaczyć jakość – to tylko taśma wideo…
Jak podbić wszechświat posiadając trzydziestu zbrojnych i spory dobytek w postaci inwentarza, kur, kucyków itp – przy okazji wybierając się do Jerozolimy, aby powalczyć z niewiernymi celem wyzwolenia angielskiego rycerza, który dostał się do niewoli…
Ale… występuje tam jeszcze jeden aktor godny uwagi, którego „całkiem, całkiem” lubię:
Film udał się nad wyraz – chociaż kończy się tak mniej więcej w połowie książki. A książka jest jeszcze weselsza.
Ogólnie polecam.
(fotki z monitora podłączonego do starego VHS-u … dlatego jakość byle jaka …- ale ma to swój urok, pamiętacie te czasy?)