Parę tygodni temu natrafiłem na doniesienie o problemach właściciela ciężarówki, która została skradziona w Berlinie.
Zastanawia mnie jedno, czy te problemy nie wynikają z celowego działania organów władzy w Niemczech.
Czyżby to znak i wynik negatywnego nastawienia do Polski i Polaków? Zastanawia mnie jak może pomóc państwo polskie w indywidualnych działaniach swoich obywateli w takich sytuacjach.
I jak w innych krajach podchodzi się do takich zagadnień? Czy w USA tak samo traktuje się swoich obywateli wystawionych na pastwę służb i sądów innych krajów?
Warte zastanowienia…
Niemcy zaproponowali mu odszkodowanie w wysokości … 10 tysięcy euro. Tymczasem jego straty wynoszą dziesięć razy tyle.
– Stało się to u nich na terenie kraju. To oni nie dopilnowali całej sytuacji i to przez nich stało się, jak się stało. Ja nie zwrócę życia kuzynowi, ale dlaczego mam ponosić koszty związane z zamachem? – zapytuje Polak.