Od lat piszę na blogu o tym zagrożeniu. Po posypaniu się systemu państwowego na Ukrainie, wypuszczeniu dziesiątek tysięcy więźniów z zakładów penitencjarnych z uwagi na brak możliwości dalszego finansowania tychże – w Polsce wzrasta zagrożenie przestępczością z Ukrainy…
Materiał z geopolityka.net, pisze dr Michał Siudak: „Ukraińska przestępczość w Polsce to poważny problem”.
„Problem ukraińskiej przestępczości w Polsce jest tematem niepoprawnym politycznie. Jeżeli sporadycznie trafia na łamy gazet, czy zostaje poddany analizie, przechodzi bez echa, a jedynym słowem komentarza do tych analiz może być słowo „amatorszczyzna”. Powodowany lekturą ostatniego opracowania na ten temat z „Rzeczpospolitej”, przejrzałem z uwagą dostępną na ten temat literaturę […]
…Przestępczość to konkretny człowiek
Dwudziestoletni student z Ukrainy, któremu brakuje pieniędzy. Zachodzi z kumplem od tyłu kobietę. Kopią i biją, uszkodzenie ciała powyżej 7 dni. Uśpiła małe dziecko i wyszła na chwilę po zakupy. Balują trzy dni po sklepach i galeriach handlowych. Policjantom udało się namierzyć kolegę z monitoringu, łapią go na mieście. Jest agresywny i nad wyraz hardy, stawia się i doskakuje do bicia. Trafia do aresztu, gdzie polska grypserka mu podpowiada, żeby na policjantów skargę złożył za rzekomo brutalne traktowanie. Na przesłuchaniu trochę mięknie, bo prokurator kwalifikuje czyn jako zbrodnię. Ze skargą staje przed sądem, ale ma pecha, jest niedziela, a sędzia kobietą. Nawet nie chce słuchać. Skargę oddala, dziwi się jak to możliwe, że podejrzany studiuje na uczelni, a ni w ząb nie zna języka polskiego (bo faktycznie nie zna). Student wędruje na trzy miesiące do aresztu, przysiada z wrażenia i wreszcie mięknie. Z aresztu listy do rodziców pisze. Ojciec jest wojskowym, służy w ATO. Kiedy tłumaczę je dla prokuratora, jako ojciec jestem porażony ich treścią. Coś się jednak zacina w polskiej maszynie wymiaru sprawiedliwości. Adwokat z urzędu wnioskuje, żeby odpowiadał przed sądem przebywając na wolności. Tak też się staje. Nadzór policji. Na pierwsza rozprawę się nie stawia, na druga też. Miejsce pobytu nieznane. Można pisać na Berdyczów. Poszkodowana, prosta kobiecina, przychodzi na rozprawę za każdym razem. Zero szans w starciu z palestrą. Kiedy dowiaduje się, że student nie trafi za kraty, bo go nie ma i nie wiadomo gdzie jest, rzuca tylko na odchodne z żalem: „Co to za sprawiedliwość”.
[…]
…Facet na oko pięćdziesiąt lat. W rzeczywistości jest po trzydziestce. Jak większość mężczyzn z Ukrainy wygląda na więcej niż ma. Nie dziwota, długość życia mężczyzn na Ukrainie jest jedną z najkrótszych na świecie. Ten przyjechał z zachodu kraju. W domu kultury pracował jako konserwator-elektryk. Wiertarki zawinął i sprzedał miejscowym paserom za parę złotych. Ale przyjeżdżają z całej Ukrainy. Jedni mówią po ukraińsku, jedni nie…
[…]
Po pijanemu jeszcze jeżdżą. To największy odsetek wszystkich przestępstw obywateli Ukrainy w Polsce.
[…]
I tu dochodzimy do sedna sprawy
Polscy decydenci w kwestii ukraińskiej emigracji do Polski oblali egzamin. Polskie służby i polski wymiar sprawiedliwości jest kompletnie nieprzygotowany na wzrastającą falę przestępczości zza wschodniej granicy. Jeszcze raz podkreślam – to wina polskich polityków. Przybysze z Ukrainy (celowo tak piszę, bo nie wszyscy to Ukraińcy), to nie są dwie ręce do roboty, tylko konkretni ludzie, którzy niosą za sobą tragiczną historię tamtej ziemi, przynajmniej do czwartego pokolenia w dół. To elementarz podstawowej wiedzy psychologicznej, której nie muszą mieć sami politycy, ale doradcy już tak. Tyle, że tym koty po głowie chodzą i sami potrzebują specjalistycznej pomocy. Obywatele Ukrainy noszą w sobie piętno dwóch wojen, Wielkiego Głodu, czystek stalinowskich, Wołynia, represji, wynaradawiania, ateizacji i brutalizacji życia społecznego za komuny. Ukraina przoduje w negatywnych statystykach liczby zabójstw, alkoholizmu, narkomanii, rozwodów, aborcji, chorób psychicznych. To są twarde dane statystyczne, a nie ruska propaganda. Zresztą w Rosji wcale nie jest lepiej, a część z tych, którzy w statystykach przestępstw figurują jako Ukraińcy, to w rzeczywistości Rosjanie.
Ci, którzy do nas przybyli, dorastali w takiej właśnie rzeczywistości. Nie raz słyszałem, ile na Ukrainie trzeba dać za zdanie do następnej klasy, a uczniowie sami zbierają na łapówkę dla dyrektora szkoły. Jedno z pierwszych pytań studentów z Ukrainy na uniwersytecie w Polsce brzmi, ile i komu trzeba dać za zdanie egzaminu. Kultura prawa na Ukrainie jest w fazie embrionalnej. To wcale nie oznacza, że emigranci z Ukrainy myślą tylko jak złamać prawo, ale jego omijanie, albo inaczej – kombinowanie, jest charakterystyczne dla społeczeństwa ukraińskiego, tak jak było dla nas jeszcze kilkanaście lat temu.
Ponadto, poziom frustracji w tych ludziach jest bardzo duży….
[…]
Jest jeszcze jeden problem o którym nikt nawet nie piśnie. Przestępczość wśród samych obywateli Ukrainy, szczególnie wśród tworzących swoiste getta, np. hostele. Kradzieży telefonów, pieniędzy, pobić, wymuszeń nawet się na polską policję nie zgłasza.
Obywatele Ukrainy, jak powiedział pewien ekspert ds. bezpieczeństwa, popełniają adekwatna liczbę przestępstw do ich ilości w Polsce. Zgoda. Wiekszość z nich to uczciwi, pracowici ludzie, nawiązujący kontakty społeczne z Polakami, w tym rodzinne, którzy nigdy żadnych przestępstw w Polsce popełniać nie będą. Ja ich rozumiem, bo znacznie lepiej niż niejeden telewizyjny ekspert wiem jak działa, albo raczej nie działa, państwo ukraińskie. Ale jest grupa, która byłaby na to gotowa, ale jak diabeł święconej boi się deportacji, ponieważ mylnie sądzi, że popełnienie w Polsce przestępstwa pospolitego oznacza automatyczną deportację. A tak nie jest. Kiedyś się o tym dowie. A wtedy może się okazać, że polskie państwo wcale nie jest z dykty i kartonu, ale z mchu i paproci.
Dr Michał Siudak – adiunkt w Katedrze Ukrainoznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, tłumacz przysięgły języka ukraińskiego.
Obszerne fragmenty materiału powyżej, zapraszam na lekturę całego. Wystarczy kliknąć – tekst jest też linkiem.
Żeby było jasne: z mojego doświadczenia, wiedzy i kontaktów podpisuję się obydwoma rękoma pod tym tekstem.
Przykład (jeden z wielu na blogu): Awantury i burdy się nasilają? – Ukraińcy w Poznaniu.
Ostatnio od „budowlańca” zasłyszane: „Pracowali u nas, szef zatrudnił, zadaną robotę popsuli, a i tak chcieli pieniądze, szef nie dał. Pokradli narzędzia niby że pożyczyli, a oddadzą po powrocie – nie wrócili. Szef dzwonił do nich – odpowiedzieli ze są w Kijowie i nie zamierzają wracać. Straty bardzo duże, specjalistyczne narzędzia budowlane…”
Żeby nie okazało się że to ściąganie emigrantów zarobkowych wyjdzie nam na minus…
Piotr Szelągowski
(screen ze strony cytowanego materiału).
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=347970772609314&id=211489079590818