Strzeleckie „wprawianie się”…

Postrzelaliśmy trochę wczoraj na Tarnowie.
Gościem specjalnym była Pani Małgosia Stryjska którą znam od 8 lat. Wspaniały lekarz, ale też okazuje się że poza leczeniem potrafi strzelać.
Czasu na to ma Pani Małgorzata mało, ale znalazła go dla naszego Stowarzyszenia, jest też szansa że się zapisze.

Panią Małgorzatę cenię za jej zaangażowanie w pomoc innym. Nie raz słyszałem od znajomych leczących się u niej same ciepłe słowa na jej temat; podejście do ludzi, profesjonalizm zawodowy.
Najlepiej obrazuje jej podejście do wykonywanego zawodu taki fragment znalezionego tekstu: „Do szewskiej pasji doprowadza mnie… brak pieniędzy na leczenie wszystkich potrzebujących chorych.”

Kilka fotek Pani Małgosi ze strzelnicy poniżej; najważniejsze że: popiera nas w pełni w działaniach związanych z propagacją sportów strzeleckich.


Koleżanka Ewa doskonale sobie radziła na strzelnicy:

Kolega Jan starał się jak mógł…

(ale miał nieprawidłowy chwyt jeżeli chodzi o pistolet)

Za to w rewolwerze się zakochał…:

Ja też strzeliłem 5 razy z Combata (żeby nie było):

Kolega Marek przymierzał się do nowej broni:


Cytat: Monitor Wielkopolski

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.

2 komentarze do “Strzeleckie „wprawianie się”…”

  1. Byłam , widziałam i brałam udział . Serdecznie zapraszam Wszystkich do Naszej grupy jest fantastycznie i bez stresu . Nauczą nawet tych co nie mieli broni w ręce, wszystko pod kontrolą. Ja jestem bardzo zadowolona i się wciągnęłam. Pozdrawiam Ewa.

Możliwość komentowania została wyłączona.