Ostatnio trafiłem na dwa artykuły w starym numerze tygodnika z 2014 roku o braku wolnego wyboru dla matek, które dowiadują się o swoich chorych dzieciach. Nienarodzonych dzieciach…
Jak lekarze kłamią czy też traktują z wyższością te kobiety. Zimno i bezosobowo.
Nasz problem leży w tym że zapominamy, że każdy z nas był kiedyś przed narodzeniem zdany na decyzję swoich rodziców. Nieważne czy chory czy zdrowy.
Jeden kaprys, zawahanie, złe doradztwo, sytuacja, takie wydarzenia mogły zmienić wszystko – spowodować nasze nieistnienie.
Ciekawe ile razy owi lekarze próbują to pojąć, myślą o swoim życiu,szczególnie jego początkach…
TO może być dla nich ważna wyprawa duchowa.
Tymczasem walka trawa o nasze człowieczeństwo, o to aby kobiety mogły pogodzić się ze stratą która nadejdzie.
Czy dobrą metodą jest wmawianie im że to życie wewnątrz ich to nie życie?
Czy nie lepiej dla matek jednak znaleźć się pod opieką w hospicjum perinatalnym? Czu nie jest to o wiele mniejszy dla nich wstrząs?
Czy daje poczucie zrobienia wszystkiego co było w mocy?
A przede wszystkim nie odczłowiecza tej bezbronnej chorej, umierającej istotki w nich samych.
Daje też nadzieję na przyszłość wbrew pozorom.
Pożegnanie z malutkim człowiekiem, pokłady uczucia z tym związane czynią z nas pełnowartościowych ludzi istoty z krwi i kości posiadające dar miłości. Czujące miłość i współczujące.
Odrealnianie że to człowiek, ten ktoś, ta istota wewnątrz kobiety, matki – kiedy jest chora to nie człowiek, a jakiś potwór, powoduje w podświadomości zgubne założenia, może też i blokady. jakże odmiennie jest, gdy można wziąć na ręce martwe ciałko swojego dziecka, czuć i widzieć że to był człowiek. Też godnie go pochować.
Odczłowieczanie na tym etapie powoduje, że samo pojecie człowieka jako istoty mającej prawo dożycia staje się karykaturą.
Można bowiem rozważać, dlaczego inni mają prawo do życia skoro ten człowiek go nie ma?
Wiele groźnych wątpliwości i pytań zaczyna się pojawiać kiedy odmawiamy prawa do życia nienarodzonemu…
Groźnych dla naszej miłości do drugiego człowieka.