Jak
Przykład:
Firma „A” zapłaciła fakturę VAT firmie „B”. Firma „B” nie odprowadziła VAT-u od owej faktury (około 20 tys), oczywiście nie informując firmy „A”. Firma „A” odliczyła sobie ów VAT od podstawy opodatkowania. Kontrola firmy „B” spowodowała wykrycie nieodprowadzonych podatków należnych. I w ogóle zamknięcie jej z powodu licznych innych nadużyć.
Co się dzieje?
Kontroluje się firmę „A” i w zasadzie zmusza do zapłacenia podatku VAT za firmę „B” gdyż (po konsultacji prawniczej), firma „A” dowiaduje się że występowanie przed sądem kosztuje tyle (tak to działa) prze przekracza kwotę niezapłaconego VAT-u. Dwu-lub prawie trzykrotnie.
Czy trzeba zmienić procedury sądowe?
Jak to powinno wyglądać?
I z jakiej racji firma „A” ma płacić za firmę „B”?
Wyobraźmy sobie, że musimy kontrolować wszystkich naszych kontrahentów czy aby odprowadzili podatek, bo jak nie to nam to grozi – zapłacenie za nich.
A więc zamiast zajmować się właściwą działalnością bawimy się w szpiegów przemysłowych, lub w najlepszym razie zatrudniamy agencje detektywistyczne czy jakieś inne do sprawdzania czy aby każdy nasz partner jest uczciwy, bo jak nie to nam może to zaszkodzić.
Paranoja…
(przykład powyżej autentyczny)
Przy okazji; małe przypomnienie: Zniewolenie pieniądzem elektronicznym