Wieniawa – mistrz negocjacji i… postać tragiczna.

Kim był generał Wieniawa Długoszewski?
Kilka informacji i fragment ciekawego artykułu w Interii o Generale:
http://youtu.be/5yK82sxs9Mg

„W ten sposób Wieniawa w 1938 roku został ambasadorem w Rzymie. I mimo braku dyplomatycznego wykształcenia, dał się poznać jako doskonały organizator i zręczny polityk. Wsławił się swymi zdolnościami w końcu 1939 roku, kiedy przez Włochy prowadziły drogi ewakuacji polskich wojsk z Bałkanów do Francji. Nie dość, że Włosi udostępnili środki transportu, to jeszcze zrobili to na własny koszt. Tranzyt udało mu się utrzymać przez pół roku. Do czasu, gdy Mussolini wypowiedział wojnę Francji.

Pracownikom ambasady oświadczył: ?Moi państwo. Ludzie są szanowani dla swych zalet i cnót, a lubiani tylko dzięki wadom. Ja podobno byłem w Warszawie lubiany. Obawiam się jednak, że wy tutaj będziecie mnie szanowali.” Jak miał to w zwyczaju, słowa dotrzymał.

Dzięki swoim zaletom, a także wielu znajomościom w świecie światowej polityki, został nominowany przez Ignacego Mościckiego swoim następcą na stanowisku prezydenta. Był on ostatnim prezydentem wybranym zgodnie z prawem, na podstawie konstytucji z 1935 roku. Stanowiska jednak nie objął przez sprzeciw zwolenników rządu francuskiego i generała Sikorskiego. Został wówczas nominowany na attaché wojskowego w Stanach Zjednoczonych. Tuż przed śmiercią miał zostać ambasadorem na bardzo ważnej z politycznego punktu widzenia politycznego placówce w Kubie. Tydzień przed objęciem stanowiska popełnił samobójstwo skacząc z piątego piętra nowojorskiego domu, w którym mieszkał.

Na jego pogrzebie stawiła się światowa śmietanka dyplomacji i generalicji, z kawalerzystą, generałem Pattonem na czele.

Wieniawa-Długoszowski do końca swego życia wierny był dewizie pierwszego ułana Rzeczypospolitej: „większość swoich pieniędzy wydaję na kobiety i alkohol, a resztę roztrwaniam.””

Źródło cytatu: Największy hulaka, amant i pierwszy ułan II Rzeczypospolitej

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.