Wybory w Polsce – Jak to działa…?

Czy jako społeczeństwo wiemy, jak wygląda nasza ordynacja wyborcza? Czy świadomie idziemy do wyborów? Czy rozumiemy, dlaczego w wyborach samorządowych osoby indywidualnie pragnące uczestniczyć w życiu społecznym nie mają żadnych szans z uwagi na stosowany system wyborczy?
Niejako „na zamówienie” powstał krótki materiał opracowany przez mojego syna, wyjaśniający zasady ordynacji wyborczej:

Ordynacja wyborcza, metoda, jakiej używamy w Polsce do liczenia głosów, czy znasz ją dobrze??

W Polsce obecnie  (z dwoma wyjątkami: w 1991 [metoda Hare’a-Niemeyera preferująca małe ugrupowania] i w 2001 roku, gdzie użyto innej metody wg.  jej twórcy Andre Sainte-Lague) używaną metodą liczenia głosów w ordynacji proporcjonalnej w Polsce jest metoda D Hondta nazwana na cześć twórcy, którym był belgijski matematyk. Metodę tę używamy np. w wyborach:

     -do Sejmu,

    -do Parlamentu Europejskiego,

    -do sejmików wojewódzkich,

    -do rad powiatów,

    -do rad miast na prawach powiatów,

    -do rad gmin powyżej 20 tys. mieszkańców.

(w wyborach [tylko] do senatu używa się metody jednomandatowych okręgów wyborczych).

 

Warto nadmienić, że metoda ta jest stosowana w odniesieniu do tzw. okręgów wyborczych, jednak mamy wyjątek, wyjątkiem są wybory do PE gdzie stosuje się ją wobec całego kraju.

Podstawowe zasady/prawa w obliczaniu

 

Po pierwsze; ustalamy ilość mandatów możliwych do zdobycia w danym okręgu.

Po drugie; dyskwalifikujemy z wyliczeń te komitety wyborcze, które nie przekroczyły odpowiednio ustalonych progów wyborczych ( 5 lub 8 %)

Po trzecie; przystępujemy do wyliczeń. Polegają one na znalezieniu Największych, kolejno po sobie następujących, ilorazów liczby uzyskanych głosów przez każdy komitet.  Ilorazy obliczamy dzieląc liczbę głosów uzyskaną przez każdy komitet w wyborach przez kolejne liczby naturalne.

Po czwarte; po przeprowadzeniu obliczeń porządkujemy największe otrzymane ilorazy wszystkich komitetów w ilości równej możliwym do zdobycia mandatom.

 

Metoda w praktyce (przykład)

 

Założenia- Mamy Komitety A, B i C, na które w sumie oddano 10 000 ważnych głosów, w tym: Komitet A- 4800 głosów, Komitet B –2000 głosów i komitet C- 3200 głosów.

Ilość mandatów:  8

 Krok1:

Dzielniki

Komitet A

Komitet B

Komitet C

1

4800(pierwszy mandat)

2000(czwarty)

3200(drugi)

2

2400(trzeci)

1000

1600(szósty)

3

1600(piąty)

666

1066(ósmy)

4

1200(siódmy)

500

800

5

960

400

640

 

Krok2: ustawienie ilorazów w kolejności.

1. 4800 (A)

2. 3200 (C)

3. 2400 (A)

4. 2000 (B)

5. 1600 (A)

6. 1600 (C)

7. 1200 (A)

8. 1066 (C)

 Z tego wynika, że komitet A otrzymuje cztery mandaty, komitet C trzy mandaty, a komitet B zaledwie jeden mandat.

Warto zwrócić uwagę, że metoda ta sprzyja i wspiera wszystkie duże partie/komitety. Pod względem procentowym w odniesieniu do ilości oddanych głosów (10000) w tym głosowaniu na jeden mandat przypadało 1250 głosów => komitetowi A zabrakło 200 głosów (4800 uzyskanych głosów), żeby pod względem czysto procentowym mieć 4 mandaty- a i tak uzyskał 4 mandaty!, Komitetowi C zabrakło 550 głosów (3200 uzyskanych głosów), żeby procentowo mieć 3 mandaty (suma głosów procentowo uzyskanych mandatów w proporcjonalnym obliczeniu to 3750) – a i tak uzyskał 3 mandaty!, Komitet B otrzymał 2000 głosów, czyli pod względem procentowym miał 1 tylko mandat i 750 głosów nadwyżki.

Uwaga: można by zauważyć, że nadwyżkę procentową ( w sensie analizy proporcjonalnej liczenia głosów i uzyskania na tej podstawie mandatów) komitetu B, pozostałe komitety rozdzieliły między siebie.

Inną metodą tzw. metoda Harea-Niemeyera jest sposób liczenia głosów bardziej sprzyjający małym ugrupowaniom:

 Polega on na pomnożeniu liczby uzyskanych głosów np.(4800) przez liczbę mandatów możliwych do uzyskania (8) a potem podzielenia wyniku przez ilość oddanych głosów ogółem w całym okręgu wyborczym  (10 000). Takie wyniki np. (3,84) porównuje się ze sobą, liczby całkowite ( 3,84) oznaczają pewną liczbę mandatów, które otrzyma dane ugrupowanie, natomiast cyfry po przecinku (3,84) porządkują, kto powinien dostać brakujące mandaty, ( jeśli takie będą).:

 

Ilość głosów ogółem ? 10 000

Ilość mandatów ? 8

 

Komitet A

Komitet B

Komitet C

Ilość głosów uzyskanych przez komitet

4800

2000

3200

Mnożymy ilość głosów razy ilość mandatów(8)

4800*8= 38 400

2000*8= 16 000

3200*8= 25 600

Dzielimy wyniki przez ilość oddanych głosów ogółem          ( 10 000)

38 400/ 10 000 = 3,84

16 000/10 000= 1,6

25 600/10 000= 2,56

Ilość mandatów na pewno uzyskanych

3

1

2

 Suma na pewno uzyskanych mandatów, odjęta od mandatów ogółem(8)

3+ 1 + 2 = 6

 

 

8-6=2

Brakująca ilość mandatów

2

Rozdzielenie 2 mandatów pomiędzy komitety z największą liczbą po przecinku

3,84

1,6

2,56

Łącznie mandatów

4

2

2

 

Moim zdaniem jest to dość sprytna metoda nadawania większej [wagi] listom/komitetom/partiom (dużym) i praktykowanie tym samym…?

No właśnie, czy to można nazwać:  „kradzieżą głosów”??

Zapraszam do dyskusji…

 

Szymon Szelągowski


Oparto na:

Artur Derdziak, Maciej Batorski, Ciekawi Świata 1, Wiedza o Społeczeństwie, Operon, Gdynia 2012

oraz

http://www.michalbuchta.eu/kalkulator-liczby-mandatow-metoda-d-hondta/


Jak widać proces przyznawania mandatów jest tak zagmatwany dla zwykłych ludzi, aby nie pojęli o co chodzi, a przy próbach pojęcia zniechęcili się. Proszę wybaczyć, ale mimo mojego zaangażowania, nie bardzo rozumiem po co jest potrzebny taki stopień utrudnienia liczenia głosów. Czy diabeł jest ukryty w szczegółach?

Potraktujmy ten materiał jako przyczynek w dyskusji dotyczącej wyborów w Polsce i zmiany ich ordynacji.

Poniżej:

Oto próba wyjaśnienia przydziału mandatów, bardziej hmm…”na chłopski rozum”… (proszę o wybaczenie rolników…)

„…ustawienie ilorazów w kolejności (po „ludzku” – kolejne mandaty są przydzielane do najwyższych dzieleń, a więc osiem mandatów jest przydzielanych do ośmiu najwyższych wyników spośród wszystkich dzieleń, dla wszystkich komitetów).

(przy poszczególnej, zdobytej ilości głosów danego ugrupowania;  a więc 4800 dzielimy przez kolejno:1,2,3,4,5…; 2000 dzielimy przez kolejno:1,2,3,4,5… i 3200 dzielimy przez kolejno:1,2,3,4,5…)

Stąd „skoki”  przydzielanych mandatów w tabeli; pierwszy, czwarty, drugi. Pierwsze dzielenie trzech ilości głosów przez 1 pokazuje: najwyższy wynik dla partii A (a więc pierwszy mandat). Drugie dzielenie trzech ilości głosów przez 2 pokazuje drugi wynik dla partii C, itp.

Zakładając „demokratyczne podejście”  czyli wprowadzanie w życie demokracji (wybór większości), może i ta metoda nosić znamiona sprawiedliwej, w końcu w przypadku partii A przy odjęciu hipotetycznej ilości wartości 1 mandatu (1250głosów) mamy „luźne” 1050 głosów bez mandatu. A więc najwięcej. Czy to jednak pretenduje do preferowania tego ugrupowania?


Postaram się kontynuować rozważania na temat ordynacji wyborczej w Polsce w następnych wpisach.


Komentarz:
A więc to co proponuje Paweł Kukiz; JOW-y – jest najsensowniejsze.

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.

4 komentarze do “Wybory w Polsce – Jak to działa…?”

  1. Pytasz czy można to nazwać kradzieżą głosów? Teoretycznie tak ale przecież wszystko jest liczona zgodnie z zasadami.
    Inna sprawa jest w tym kto ustala zasady.
    Pozdrawiam

Możliwość komentowania została wyłączona.