Z maila: kogo leczymy w polskich szpitalach?

Czy weryfikacja tych osób nie powinna być bardziej szczegółowa? O ile ta informacja się potwierdzi – to tego włąśnie się obawiałem:

„W linku poniżej jest dowód na to, że w szpitalu polskim we Wrocławiu leczeni byli (może jeszcze są?) nie niewinne ofiary wybuchu bomby – pułapki podłożonej przez wrednego Janukowycza w paczce z lekami, lecz dwaj ukraińscy nacjonalistyczni terroryści, którzy na piątym piętrze Domu Związków Zawodowych w Kijowie w pracowni pirotechnicznej przygotowywali materiały wybuchowe do wykorzystania w „pokojowych” manifestacjach na EuroMajdanie.

Relacja ukraińskiego dziennikarza z pobytu w szeregach Prawego Sektora: reporter.vesti.ua

Z pewnością fragmenty warte przetłumaczenia i rozpropagowania. Potwierdza się wersja „bomby z lekami” – to wybuchła pracownia pirotechniczna Prawego Sektora. Dwóch pirotechników – amatorów produkowało koktajle Mołotowa i inne materiały wybuchowe, jeden stracił przy tym rękę, drugi oko. Każdy polski podatnik musiał zapłacić za ich leczenie. Może w przyszłości wyprodukują większe ładunki, doprowadzą do większych tragedii?”

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.