Ostatnio dowiedzieliśmy się o „zamachowcu” na nasz sejm, rząd, prezydenta i w ogóle wszystko. Do zamachu nie doszło. ABW od razu stwierdziło że mają do czynienia z „nacjonalistą, ksenofobem i antysemitą”… TO mnie jakoś tak zelektryzowało.
DO tej pory nie słyszałem takich skrajnych komentarzy czy wypowiedzi. Czytam w necie i wszędzie podejrzewa się jakąś „machlojkę” … no to i ja zacząłem być nieufny…
Zamachowiec
Wszystkie służby stanęły na głowie. Zagrożenie państwa.
Budować mur dookoła sejmu zaczną…
A tak naprawdę jak by ktoś chciał zamachnąć się (skutecznie) na kogokolwiek w kraju tym, czy innym, to po prostu wynająłby zawodowców…
Chyba ktoś tu czuje, że odda w końcu władzę…
Polecam prześmiewczy tekst Ciri:
„Dziś wam opowiem jak Chyży Rój rączy
Postanowił wsiech Polaków wykończyć –
Iść mieli wszyscy ze śmiechu do piachu
Z jego zamachu…
Puścił Chyży Rój famę, że ktoś dybie
Na życie jego z Bronkiem w szybkim trybie,
Ministrów, posłów czekała rozwałka.
Nawet marszałka….”
Całość na: Pieśń dziada kalwaryjskiego o niedoszłym zamachu na głowy pierwszych głów RP
A końcówka czyżby znamienna? Czyżby tylko po to był potrzebny zamachowiec? Afera ACTA przy tym to małe piwo….
„Bo Dziadek Mróz przyniesie im w prezencie
godny, dostatni, super komfortowy….
Stan wyjątkowy!”
A więc…: BEZ PRZESADY…. Panowie: BEZ PRZESADY!
ps: Słyszałem już takie dowcipne komenty: „Jaki prezydent, taki zamach”
Donald okazał się niezłym chytruskiem. Tradycyjnie obwinianie o wszystko przeciwników politycznych było domeną opozycji. A tu niespodzianka. Role się odwróciły. To Jarosław jest obwiniany o szerzenie języka nienawiści, które jak wiadomo skończyć się musi, co najmniej jakimś zamachem. I po co było ekscytować się trotylem? O mały włos te ekscesy nie zmiotły z powierzchni ziemi gmachu Sejmowego wraz z jaśnie nam panującym Bronkiem (czuję dreszczyk emocji pisząc tak lekko o Tym Bronisławie, wiem bowiem, że w naszym demokratycznym kraju, w którym na każdym kroku deklaruje się poszanowanie wolności słowa, takie lekceważenie nie jest mile widziane…)
Zaraz zaraz. A może okaże się, że tak jak w przypadku próbek z wraku Tupolewa, takie zagęszczenie wysokoenergetycznych substancji, jakie stwierdzono u naszego niedoszłego Brejvika nie jest w okolicach Krakowa niczym niezwykłym? Trzeba zapytać tych samych ekspertów, których zdaniem materiały wybuchowe są co najmniej tak samo wszechobecne jak woda i powietrze. I jak dokumenty w rodzaju paktu fiskalnego, który nasza ukochana władza cichaczem, w tzw. międzyczasie, podpisała. Ależ głęboko euro-urzędnicy odetchnęli z ulgą, że „potulni podpisywacze wszystkiego najgorszego dla kraju naszego” uszli z życiem.
No tak. Jaki Donald taki Tusk, nie dziwi nic…