Tak wygląda zdrowe jedzenie.
Co
A tymczasem Unia Europejska zaciska pętlę na polskiej szyi:
„Waldemar Kluska, dyrektor przedsiębiorstwa Taurus, dziennie produkującego od 20 do 25 ton wyrobów, z których 50 proc. stanowią tradycyjnie wędzone, w wypowiedzi, którą cytuje „Dziennik Gazeta Prawna” przypomina, że „obecnie wyroby mięsne mogą go zawierać 5,0 mikrograma na kilogram. Od września 2014 r. będzie to 0,2 mikrograma.”
Co jakiś czas dowiadujemy się o nowym restrykcyjnym prawie unijnym ograniczającym nasze narodowe swobody, czy też zwykłą działalność gospodarczą. Co podpisaliśmy? Czy teraz rozumiemy jak mądrze postępuje rząd ukraiński nie chcąc dopuścić do podobnych działań u siebie? W traktacie akcesyjnym jest 20 tysięcy regulacji narzucających zmiany w gospodarce Ukrainy. Od zupełnie drobnych do np. wymiany torów na całej Ukrainie.
My już „umoczyliśmy” – może jednak jest nadzieja? Może trzeba uciekać z tego „dziadostwa” unijnego?
kto by pomyślał, że sprzymierzony z banderowcami euro-miłośnik Kaczyński kilka lat temu agitując za internacjonalistyczną Unią będzie chciał nas pozbawić nawet tradycyjnej polskiej kiełbasy…
poza zniszczeniem gospodarki, walką z polską kulturą i historią euro-zwolennicy uderzają nawet w tradycje żywieniowe, na tak absurdalne pomysły walki z polską tradycją nie wpadli nawet komuniści….
co będzie następne?
Tylko wlasna wędzarnia, kury i przepiorki. Wtedy mamy smacznie i zdrowo.
tyle że z punktu szarego obywatela własna wędzarnia jest sprawą nierealną
a i władza radziecka od razu utruje obywatelowi życie, nielegalna produkcja, choćby na potrzeby własne, nielegalny ubój (w takich sprawach lubował się stalinowski sędzia Nizieński, późniejszy solidaruch), no i na koniec wszystko niezgodne z normami unijnymi…
można się domyślać, dlaczego wśród eurokomuchów, dawniej moskiewskich komunistów, panuje taka nienawiść do z pozoru niewinnej polskiej kiełbasy.
W czasie kiedy Kaczyński, za komuny, do woli mógł objadać się kiełbasą zakupioną w sklepie za żółtymi firankami, przeciętny obywatel miał ją w ilości limitowanej, na kartki, po wielogodzinnym wystawaniu w kolejkach
skutkiem tego nawet osoba nie zainteresowana polityką narzekała na stan zaopatrzenia, na uciążliwe kolejki, a wreszcie na uprzywilejowanie komunistycznej nomenklatury, która miała wszystkiego pod dostatkiem, w zasadzie każda uwaga była krytyką systemu komunistycznego…
dla Kaczyńskiego i innych osób wywodzących się z czerwonej nomenklatury kiełbasa była więc źródłem kontrrewolucyjnych i antyradzieckich nastrojów polskiego społeczeństwa, z pewnością do dzisiaj pozostała niechęć do przyczyny antyradzieckich narzekań Polaków…
jak więc problem rozwiązać? po bolszewicku – zlikwidować!