Żywcem z … dalekiej Ukrainy

Po wizycie wyjeździe na dalekie rubieże ukraińskie prowadziłem ze znajomym rozmowę jak jemu się tam podobało…
oto fragmenty:

….

„tam mieszkaja sowieci
sa wrogo nastawieni do ukrainców
nikt nie mowi po ukrainsku, nawet urzednicy
policjanci


chca sie za wszelka cene od nich uwolnic
rzad ukrainski uważaja za mafie i zlodziei gorszych o rosyjskiego

przekazuje ich slowa tzn. tamtejszych ludzi

nie; w okolicy Odessy, Biełgogrodu, Zatoki
….
tam wszystko sie sypie
na wsiach bida az piszczy
ludzie mieszkaja w lepiankach a za sciana zwierzeta
żyją w ubóstwie
….
wszystko droższe niz u nas tego nie pojmuję,a zwłaszcza żywność
….
poza tym sa okropnie leniwi,jakby rezerwat
….
nie umieja na niej pracować,nie maja narzedzi
….
wymordowali polskich gospodarzy to od kogo maja się nauczyć?…

[pisownia oryginalna]

To proste „naturszczykowe” spostrzeżenia, to co widział oczami swymi nasz rodak… bez komentarza. Niech każdy samemu skomentuje w myślach swoich…

(wielokropki to moje pytania lub wypowiedzi, które są nieistotne)

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.

Jeden komentarz do “Żywcem z … dalekiej Ukrainy”

Możliwość komentowania została wyłączona.