Survival AD 2023.

Polecam niezły programik zrealizowany na luzie – a bardzo przydatny. Podesłany przez innego kolegę żołnierza (na emeryturze).

Jak Przygotować Się Do Kryzysu i Wojny? Jak Robić Zapasy? Co Będzie Ci Potrzebne w Razie Wojny?

(porucznik Piotr Powałka)

Link do materiału z przed lat, gdy zaczęła się wojna na Ukrainie:

Wojsko – po co jest?

Dla obrony. Tak się wydaje. Nie wiem, nie pamiętam czy już wrzucałem to info od kolegi wojskowego. Nawet generał Skrzypczak na marszu miliona serc przyznał rację że to co PiS robi dobrego to odbudowa armii.

Dlaczego odbudowa?

Dlatego:

Likwidacja (zwijanie armii) za PO:
15 brygada kawalerii pancernej – 2007 rok – rozformowana
1 dywizja zmechanizowana – Legionowo; w 2011 – rozformowanie
1 brygada artylerii: Przekształcenie w pułk.
14 pułk artylerii pancernej – przekształcenie w dywizjon
69 pułk przeciwlotniczy – przekształcenie w dywizjon i częściowo wcielony do 4 pułku (pplot) 2011
3 brygada zmechanizowana – w Lublinie. Rozformowana w 2011 roku
79 pułk samodzielny obrony przeciwlotniczej – rozformowany
___________________wydatki na obronność: Polska-40$; Czechy 270$ (1991)
DO 2003 roku było 7 brygad OT. W 2003 roku Szmajdziński likwiduje 23 śląską brygadę.
Następnie przekształcenia na bataliony, w końcu (Klich – 2007 rok) – przeformowania i wcielenie do WP pozostałości. Ostatnie w 2008 roku.

Około 100-120 garnizonów, jednostek wojskowych.

DO obrony RP: Minimum Minimorum: 7-8 dywizji. po 2015 pozostało …4.

TO częściowo dane, które cytuję za kolegami wojskowymi.

Tutaj link do wypowiedzi generała Skrzypczaka: https://www.fakt.pl/polityka/general-waldemar-skrzypczak-na-marszu-tuska-wymienil-sukces-pis/14p334m

Co to jest demokracja bezpośrednia?

Zdarzyło się mi ostatnio dość często rozmawiać o tym terminie. W większości był on niezrozumiany przez moich interlokutorów.

Przypomnijmy definicję:

„Demokracja bezpośrednia (z greckiego demos = lud oraz kratos = władza, czyli bezpośrednie rządy ludu) – system polityczny, w którym decyzje podejmuje się przez głosowanie ludowe (plebiscyt, referendum), w którym wziąć udział mogą wszyscy obywatele uprawnieni do głosowania.”

Sposób sprawowania władzy, w którym decyzje podejmowane są bezpośrednio przez ogół wyborców bez pośrednictwa jakichkolwiek organów państwowych.

Dla bardziej zainteresowanych link: https://prawo.uni.wroc.pl/sites/default/files/students-resources/PK%20%20Prezentacja%20Demokracja%20bezpośrednia.pdf

Krótki cytat jak można wywołać referendum:

Może zostać zarządzone przez:

  1. Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej
    połowy ustawowej liczby posłów lub Prezydent Rzeczypospolitej za
    zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w
    obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. (forma
    uchwały, z własnej inicjatywy lub na wniosek senatu, rady ministrów
    lub grupy co najmniej 500 tys. obywateli).
  2. Prezydenta Rzeczypospolitej za zgodą Senatu wyrażoną
    bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy
    ustawowej liczby senatorów.(w formie postanowienia)
  3. Referendum zarządzone przez Sejm z inicjatywy obywateli, nie
    może dotyczyć problematyki wydatków i dochodów, obronności
    państwa amnestii

Od lat chciałbym, aby to właśnie naród wyrażał swoje zdanie i opinię na temat tego co ma się dziać w państwie. Wcześniej szanse był na to znikome. Zbieranie nawet pół miliona czy miliona podpisów pod petycją z przed lat w pewnej bardzo drażliwej sprawie dotyczącej pójścia dzieci o rok wcześniej do szkół – odbiło się absolutnie bez echa u [wtedy] rządzących. Nie podjęli wyzwania narodu i nie zarządzili referendum. („…w listopadzie ub. roku Sejm odrzucił obywatelski wniosek stowarzyszenia o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum edukacyjnego. Pod tym wnioskiem podpisało się prawie milion osób. Debata nad nim pokazała, że spośród pięciu pytań, jakie autorzy wniosku chcieli zadać obywatelom, najważniejsze dotyczyło właśnie zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków….” link: https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/842477,podpisy-ws-szesciolatkow-zlozone-w-sejmie.html)

Z kolei zarządzone referendum w sprawie okręgów jednomandatowych zostało przez praktycznie wszystkie siły polityczne w kraju zmarginalizowane poprzez skuteczne ataki polityczne. Udział wzięło 8% uprawnionych.

Wczoraj znów mieliśmy szansę jako naród wyrazić swój pogląd, swoją wolę – bez jakichkolwiek analiz przynależności partyjnych (spróbujmy abstrahować od tych podziałów). Partia rządząca zgodziła się na referendum. Pytania zostały sformułowane w oparciu o podnoszone społecznie problemy – także przez opozycję. Okazało się, że pytania nie odpowiadają oczekiwaniom, pytanie kogo: – społeczeństwa? A może opozycji?

Osobiście uważam że pytania jakie by nie były ułożone przez partię rządzącą – byłyby odrzucone przez opozycję właśnie z tego względu że układała je ich przeciwniczka polityczna. Dlatego proponowałem wielu moim dyskutantom nie koncentrować się na samej treści pytań, czy też ich wartości logicznej – mówiłem o niepowtarzalnej możliwości doprowadzenia do tego, że referendum w końcu w tym kraju stałoby się faktem. I jakakolwiek partia rządząca musiałaby się liczyć z wolą narodu. Niestety, emocje i manipulacje, które nie koncentrowały się na logice – bardziej na jej braku (w pytaniach – ja czegoś takiego nie dostrzegłem, był to pytania poruszające problemy poruszane w przestrzeni publicznej od lat) – jak próbowała udowodnić opozycja, doprowadziły do tego że społeczeństwo w ogromnej większości nie zrozumiało swojej szansy. Bezpośredniego wpływu na wybranych przez nich samych – rządzących. Oznajmienia swojej woli. Gdyby w końcu referendum przekroczyłoby 50% w tym kraju, można by było powiedzieć że: naród wyraził swoją wolę.

Niestety naród wolał ulec propagandzie, która uderzyła w podstawę demokracji bezpośredniej – samostanowienie narodu. Pod pretekstem stronniczości pytań, prostoty, „głupoty” nawet (jak niektórzy mówili – co mnie osobiście zaskakiwało, odniosę się do tego poniżej), emocje doprowadziły do upadku referendum, czyli możliwości wskazania że jednak ten naród w taki czy inny sposób chce decydować o sobie. Wygrały za i przeciw – tej czy innej opcji politycznej, a naród zapomniał że przecież sam wybrał te opcje. Mimo moich sugestii, że kwestie wyboru politycznego są daleko poniżej tego problemu, większość wiązała ściśle swoje wybory polityczne z udziałem w wydarzeniu demokratycznym – gdzie stawaliby się podmiotem wydawania określonych decyzji politycznych dla rządu. Faktycznym decydentem.

Jednak nie dorośliśmy do poziomu decydowania o sobie. Ręce zacierają tylko ci, którym zależało, aby naród w kwestiach: trafnie czy mniej trafnie – wyrażonych w pytaniach referendalnych nie wypowiedział się wiążąco.

A teraz zastanówmy się chociażby nad jednym z pytań. Pytanie dotyczące alokacji uchodźców. Dlaczego akurat to? Ponieważ 4 lata temu znakomita większość osób z którymi rozmawiałem głosowała na partię rządzącą właśnie dlatego aby nie dopuścić do alokacji, której wielkim „miłośnikiem” była opozycja – ulegając naciskom rządu unijnego i stojącym za tym rządem innych sił. Cóż się stało że osoby te przestały chcieć nie wpuszczać uchodźców z alokacji do Polski?

Otrzymywałem np takie odpowiedzi: Afera wizowa. TO miałoby być wyjaśnienie dla nie zagłosowania w referendum. Ponieważ partia rządząca jakoś wpuszczała uchodźców fałszując wizy. Przepraszam: partia rządząca? Czy urzędnicy? A jeżeli urzędnicy robili to bez porozumienia z górą (co jest chyba oczywiste) to trzeba by ustalić, czy byli członkami partii rządzącej czy może wręcz przeciwnie? A może byli w ogóle bezpartyjni i robili to z tzw. niskich pobudek? Ile takich afer miało miejsce wcześniej – za poprzednich władz? Czy fakt naruszania prawa przez osoby które chciały osiągnąć korzyści materialne – ma jakiklwiek związek z ogólnym założeniem, że ktoś jednak nie zgadza się na alokowanie bliżej nie znanych „uchodźców” do Polski, którzy jak przecież wiemy stanowią poważny problem dla krajów zachodnich. Czy to jest argument? Afera wizowa? Ile z tych osób, które tym sposobem zdobyły wizy do Polski było przestępcami? Ile z tych osób nie posiadało środków do życia? I w końcu ile ich tak naprawdę było? Nie zauważyłem aby ktokolwiek z osób z którymi rozmawiałem zadał sobie takie pytania – nie mówiąc już o szukaniem odpowiedzi. Wg tego co ja odnalazłem – w Aferze wizowej wpuszczono około 400 nielegalnych imigrantów, którzy zapłacili za przyspieszenie otrzymania wiz do Polski (w dużej ich części). My tymczasem mówimy o tysiącach czy dziesiątkach tysięcy niezweryfikowanych imigrantów przebywających w ośrodkach dla uchodźców (nie integrujących się i oczekujących tylko zapomogi) na terenie całej Europy. Jakich imigrantów? Nie wiemy nic o nich – kim są, jakie mają prawdziwe cele…

Dodam, że podnoszono też w dyskusjach, że w ogóle ilość imigrantów zwiększyła się w Polsce. Imigranci przybywający do nas z Azji dostają wizę o pracę obwarowaną szeregiem obostrzeń i jest to wiza dość krótko terminowa. Rozmawiając z restauratorem, który na takie wizy zatrudnia kucharzy dowiedziałem się, że taki kucharz z Kazachstanu (np) – może pracować tylko w tym konkretnie określonym miejscu pracy, i po około pół roku musi wrócić do siebie, aby ponownie starać się o nową krótkoterminową wizę do pracy. Jeżeli naruszy warunki takiej wizy zostanie deportowany i szansa otrzymania jej ponownie jest w zasadzie zerowa.

Oczywiście zostaje jeszcze kwestia imigrantów z Ukrainy. Jest ich sporo. Są to faktyczni uchodźcy wojenni. Czy też bierzemy ich pod uwagę? Ile osób dostrzega obciążenia wynikające dla państwa udzielaniem dla nich pomocy? I w końcu: co z tym zrobić – brać pod uwagę w zastanawianiu się przy odpowiedzi na pytanie?

Oczywiście można by było zaproponować inne pytania. Ale czy ktokolwiek je zaproponował? Bardziej trafne, dotyczące np: Czy chcemy ponosić koszty pomocy imigrantom/uchodźcom z dowolnego kraju świata? Czy chcemy ich przyjmować?

Jakoś nie natrafiłem na jakiekolwiek propozycje innych pytań. Była tylko krytyka tych zaproponowanych. Powtarzam: będąc na miejscu opozycji krytykowałbym WSZYSTKIE jakiekolwiek pytania partii rządzącej. Z uwagi na strategię. Jeżeli takiej krytyki by nie było, oznaczałoby to że opozycja zgadza się w jakimś stopniu z pytaniami, a tym samym w sferze podświadomej z partią rządzącą.

Przyznam się szczerze, że jakiekolwiek by były pytania, sądzę że byłoby sporo ekspertów – specjalistów językowych, którzy w zależności od zadania problemu logicznie umotywowaliby „za” lub „przeciw” każdemu z takich pytań. Zawsze znajdzie się ktoś, który jest „za” czy też „przeciw” danemu problemowi czy zagadnieniu. Nie ma nigdy stuprocentowej zgodności nawet w kwestiach ostatecznych takich jak życie ludzkie i prawo do tego życia (aborcja, kara śmierci) Reszta zależy od tego ilu osobom zależy aby podważyć tą czy inną deklarację (negatyw/pozytyw) dotyczącą dyskutowanego zagadnienia. Tym bardziej będzie to dotyczyło innych spraw. Dlatego rozstrzygającą formą może być przejaw demokracji bezpośredniej – referendum. Gdzie decyduje większość. Jeżeli odbieramy sobie sami do tego prawo, oznacza to że zgadzamy się aby inni za nas decydowali. I raz jeszcze apeluję do bezemocjonalnej analizy (już przecież po fakcie) i bezstronnego rozważenia, abstrahując od treści logicznej pytań: czy powinniśmy jako naród doprowadzić w końcu do przeforsowania poprzez udział ponad 50% w referendum, aby mieć legitymację na przyszłość że jednak potrafimy się wypowiedzieć jako naród w sprawach wspólnych.

Ciekawostką jest że przed ustanowieniem pytań referendalnych, wiele osób z którymi rozmawiałem było przeciw jakimkolwiek uchodźcom, zżymało się na nadmierną pomoc finansową uchodźcom ukraińskim, „ozusowanie” ich (ustawa PO z 2014 roku – prawo do polskiej emerytury), wręczenie peseli itp, słyszałem też głosy niepokoju osób obserwujących wydarzenia z uchodźcami we Francji czy Niemczech – zabójstwa na obywatelach tych państw popełniane przez imigrantów. Czyżby emocje potrafiły tak skutecznie zaślepić racjonalną analizę dotyczącą problemu? Może warto by było rozpisać nowe referendum na temat – chociażby udziału uchodźców stacjonujących na terenie Polski (wszystkich narodowości) w przestępczości. Ciężko trafić na takie dane. Mogłyby być jednak bardzo ciekawe gdyby porównałoby się je z rodzimą przestępczością. Następnie można by było porównać przestępczość z innych krajów pod kątem udziału imigrantów. Kiedyś miałem takie informacje z pracy naukowej pewnej osoby analizującej ilość przestępców muzułmańskich odbywających kary więzienia w Anglii. Pytanie tylko jaka siła polityczna w ogóle będzie miała chęć przeprowadzić takie badanie. Ponadto referendum samo w sobie jeżeli chodzi o oddolną organizacje nie jest łatwym zadaniem. Musi być wielu wolontariuszy zajmujących się zbiórką podpisów, z reguł zawsze stoi za tym jakaś siła polityczna. A więc zawsze będzie grupa która z przyczyn czysto politycznych będzie na „nie”. Jak wiemy istnieje coś takiego w sejmie jak przymus głosowania partyjnego. I tutaj też podobnie – z tym że na luźniejszej zasadzie.

Mieliśmy szansę doprowadzić do ważności referendum – jako woli narodu. I następny rząd musiałby się odnieść do tej woli. W ostatnich latach kilka prób utworzenia referendów spaliło na panewce o czym wspominałem wyżej.

Obawiam się, że tym samym ponowne storpedowanie takiej możliwości wypowiedzenia się narodu w Referendum, co się właśnie stało – nie wyjdzie nam jako narodowi i społeczeństwu na dobre. Tracimy możliwość wyboru w sposób bezpośredni oddając decyzyjność politykom, którzy – jak czasami nam się wydaje mówią tak jak [chyba] myślimy.

Ale czy: na pewno? Kto podda się takiej refleksji brawa dla niego.

Pomocne linki:

W Szwajcarii nie ma wymogu kworum. Wystarczy, że większość głosujących będzie „za” lub „przeciw”, by referendum przyniosło rozstrzygnięcie. Kto nie głosuje, nie decyduje. :

https://www.money.pl/gospodarka/republika-referendalna-szwajcarzy-glosowali-juz-208-razy-i-traktuja-to-bardziej-niz-serio-6931495150594976a.html

Każdy ma prawo znać wszystkich Kandydatów.

Z przykrością rejestruję brak zaproszenia dla nowej siły politycznej na konferencję medialną. PJJ lista nr 7 nie została zaproszona. Jak to rozumieć?

korporacje nie chcą gotówki…

Materiał o tym jak Czesi zaczynają walkę z obrotem bezgotówkowym. Imponują mi nasi sąsiedzi…

„…Euronet wyliczył, że co czwarty Czech korzystający z karty kredytowej spotkał się z żądaniem gotówki w miejscu, w którym wcześniej bez przeszkód płacił przy pomocy karty. Prawie połowa z klientów, którzy nie mogli zapłacić kartą, miała przy sobie gotówkę. 34 procent poszukiwało bankomatu, a co piąty udawał się tam, gdzie karty się przyjmuje…”

https://www.radiomaryja.pl/informacje/czechy-coraz-trudniej-zaplacic-karta-w-gospodach-i-restauracjach/

80-ta rocznica Ludobójstwa na Wołyniu i Małopolsce wschodniej – Łężyca Zielona Góra.

Z wpisu na FB:

Jak co roku – już od 13 lat… jestem tuż przed 11 lipca w Łężycy – Zielona Góra. Mnóstwo kolegów, Przyjaciół znajomych – Kresowian. Wspomnienia różnych osób, których już nie ma wśród nas w tym Jerzego (https://bezprzesady.com/…/w-szczecinskim-ipn-o…) ze Szczecina. Został po Jerzym pomnik na cmentarzu szczecińskim poświęcony pomordowanym Polakom przez ukraińskich nacjonalistów z różnych organizacji… Książka Adama jakże cenna (powinna być obowiązkowo wszystkim wręczana: https://bezprzesady.com/…/wydarzenia-1930-roku-adam…) Jak ten czas zleciał… i ciągle nic. Brak Ekshumacji Ofiar Ludobójstwa. Tylko słowa słowa słowa…

Link do wpisu:

https://www.facebook.com/piotr.szelagowski.5/posts/pfbid02twdiA6ieRQ7cgF74h1wFzqD2a4T7oRBXLYqWF22pLeqFQ3r3XdjnzhVtf41SFTqDl

Może coś dodam jutro…. (jako kawaler Brązowego Krzyża Zasługi przyznanego za 17 lat starań o Prawdę)

Poniżej tablice wczoraj odsłonięte:

Szkolenie medyczne w Lwówku – Proporzec.

Tematem były rany postrzałowe i szybka reakcja, jednak podczas szkolenia omówiono również zagadnienia pierwszej pomocy w przypadku wypadków komunikacyjnych, a nawet zadławienia niemowląt. Takie szkolenie podchodzące szeroko tematycznie to bardzo potrzebny element w ogóle w szerokim odbiorze społecznym. Koniecznie; szkolenia na takim poziomie z przerobieniem praktycznym udzielania pomocy powinny być obowiązkowe w każdej szkole średniej na poziomie co najmniej kilkudziesięciu godzin zajęć rocznie (praktyka). Za moich czasów na PO (przysposobienie obronne) były szkolenia na lekcjach w opatrywaniu różnego rodzaju ran (postrzałowe, oparzenia, skaleczenia). Z tego co mi wiadomo dziś głównie teoretycznie omawia się te zagadnienia…

Wersji treningów było wiele; zakładaliśmy indywidualnie opaski uciskowe, także nawzajem w parach ćwiczyliśmy zakładanie opasek na różne kończyny.
był też szeroki przegląd różnego rodzaju opatrunków – w tym wojskowych.

Ćwiczyliśmy wszyscy nie tylko nasze piękne koleżanki… :-)
Oglądaliśmy bardzo dokładnie różne rodzaje opatrunków i poznawaliśmy ich zastosowanie.

Tamowanie masywnego krwotoku – ćwiczenie praktyczne

Na powietrzu była trenowana spora ilość wariantów przeprowadzania pierwszej pomocy. Prowadzący ordynował udzielenie pomocy przy określonych obrażeniach, nie zaniedbując ogólnego jak najszybszego i sprawnego przeprowadzenia rozpoznania obrażeń poszkodowanego – to było bardzo stymulujące doświadczenie treningowe.

Jest to autorska prezentacja Adriana Fitznera – foto robione za jego zgodą. Do wykorzystania i pobrania również proszę o kontakt z Autorem. Na blogu wrzucam tylko niektóre foto ze szkolenia – dla uczestników są one jasne i zrozumiałe. Wpis ma wartość edukacyjną w korespondencji z udziałem w kursie. Dla pozostałych jest to głównie wartość informacyjna. Kurs z zajęciami praktycznymi i teoretycznymi trwał kilka godzin. Moim celem nie jest przeprowadzenie skróconego kursu na stronach blogu, tylko nagłośnienie potrzeby przeprowadzania obowiązkowych kursów z zakresu pomocy medycznej z praktyką jej udzielania dla szerokiego ogółu społeczeństwa. Szczególnie w szkołach program taki powinien zostać uruchomiony i prowadzony przez Ratowników, którzy są w stanie przedstawić nawet z zakresu swojej pracy konkretne przypadki omawiając je ze swojej praktyki. Tak też było i na tym kursie. Dowiedzieliśmy się sporo. Jednak tego typu wiedza musi być po prostu praktykowana – trenowana. A i tak podczas prawdziwego udzielania pomocy emocje i inne zdarzenia (nieprzewidywalne), mogą zakłócić zakres trenowanego udzielania pomocy. Dlatego ktoś taki jak praktyk ratowniczy może tylko prowadzić takie zajęcia potrafiąc przedstawić ze swojego doświadczenia różne możliwe warianty udzielania takiej pomocy, ponieważ sam je przeżył, przećwiczył niejako w czystym realu – używając obecnego słownictwa młodzieżowego.

Dziękujemy!

Członkowie Proporca.

Link do materiałów archiwalnych, przedwojennych ukazujących skąd została zaczerpnięta nazwa Stowarzyszenia:

https://polona.pl/preview/f1584368-6d25-492c-913c-42bb141bec7e

Start w konkurencjach pneumatycznych

Dziś całkiem udany start w zawodach – jak na moje możliwości i starsze typy pneumatyków z jakich strzelałem. Mimo niezbyt wysokiej kondycji fizycznej z uwagi na różne dolegliwości udało się jakieś grupy skupień osiągnąć.

tarcze pistolet pneumatyczny (ppn) Artemis (Kandar) CP1
…cd pistolet pneumatyczny.
karabinek pneumatyczny – Anschütz LG Match 380

Rzutki – sport widowiskowy.

Polecam dla tych co nie mogą się przekonać do sportów strzeleckich. I to jeszcze Panie strzelają :-)

Czy jest ta dyscyplina sportu?

Skeet to dziedzina strzelectwa sportowego, gdzie używa się gładkolufowych strzelb śrutowych i oddaje się strzały do ceramicznych rzutków wyrzucanych z maszyn umieszczonych w dwóch budkach (niskiej i wysokiej), umieszczonych na przeciwległych skrajach pola pod różnym kątem.”

https://www.pzss.org.pl/assets/files/dokumenty/przepisy/kolegium-sedziow/issf2018_rzutki-1.pdf

Inna mniej znana dyscyplina sportu strzeleckiego: