Star Wars Western wśród gwiazd …

Do tego tematu ciężko nie wracać…, jest to w końcu jeden z pierwszych tak efektownych filmów SF. Okazuje się, że wzorowany na… westernach w dużej mierze. Z kolei bitwy wśród gwiazd myśliwców to nic innego jak kopia bitew powietrznych z filmów mówiących o walkach nad Anglią w ostatniej wojnie w słynnym epizodzie, w którym znaczący udział mieli nasi myśliwcy, bez których nie poradziłaby sobie Wielka Brytania…(jak wiadomo powszechnie kiedy siły niemieckie „odpuściły” ataki sprawnych było zaledwie kilkanaście maszyn angielskich… i w zasadzie głównie nasi piloci… Czytaj dalej Star Wars Western wśród gwiazd …

Kostka Rubika – test na inteligencję? Czy trójwymiarowa rozrywka?

Pamiętacie szaleństwo kostki Rubika? Jakoś tak parę dni temu wpadła mi w rękę ta zabawka. I zacząłem się bawić.
Okazuje się, że to model na stosowanie algorytmów, permutacji i tym podobnych matematyczno logicznych twierdzeń i definicji. Doszło nawet do tego że skonstruowano robota który układa kostkę Rubika. Sam sposób zaprogramowania tej umiejętności komputerowi, zapewne to nic trudnego, gorzej było z wytworzeniem odpowiednich „kończyn”.
Poniżej możecie to zobaczyć… Czytaj dalej Kostka Rubika – test na inteligencję? Czy trójwymiarowa rozrywka?

Garri Kasparow chce aby w Unii Europejskiej uczono gry w szachy.

W mediach pojawiła się informacja o pomyśle Kasparowa na podniesienie poziomu intelektualnego przedmiotów w szkołach unijnych. Zaopiniowana pozytywnie. Przyglądając się utestawianiu sposobu uczenia naszych dzieci, pomysł uważam za genialny, zresztą i wymyślony przez geniusza szachowego… Czytaj dalej Garri Kasparow chce aby w Unii Europejskiej uczono gry w szachy.

Whisky czy whiskey; gdzie leży różnica?


(Treści przeznaczone dla osób powyżej 18-go roku życia)

Ostatnio otrzymuję pytania o różnicę w nazewnictwie whisky. Cieszę się, że ta jest w ogóle dostrzegana. Postaram się w skrócie przekazać kilka informacji, jakie na ten temat posiadam. Ale i nie tylko. Wypowiem się też na temat moich rozważań związanych ze szkodliwością alkoholu, na zdrowie ludzkie. Czytaj dalej Whisky czy whiskey; gdzie leży różnica?

Gdzie możemy w Poznaniu kupić naprawdę świeże ryby?

Kultura konsumpcji produktów rybnych i pochodzenia morskiego w Polsce, nie jest zbyt wielka. Jakoś tak nie przyjęło się u nas za bardzo grillowanie ryb, czy ich wędzenie. Podawanie owoców morza na przyjęciach rodzinnych to niezwykła rzadkość. Emitowane są w różnych telewizjach reklamy na temat jedzenia ryb sponsorowane przez mamusię Unię, a z drugiej strony ogranicza się połowy na Bałtyku i niszczy polska flotę rybacką, niby w imię ochrony ławic. Tyle tylko że rybakom z innych państw nie ogranicza się tych połowów… w takim stopniu jak naszym…Widzę tutaj sporo do zrobienia w momencie naszego przewodnictwa w Unii, zobaczymy czy obecnie rządzący będą potrafić zadbać o nasze interesy w bardzo szerokim znaczeniu tego słowa.
Wróćmy jednak do ryb. Białko jakie nam dostarczają jest bardzo wysoko cenione przez dietetyków. Także i te które znajdziemy w tzw. owocach morza, a więc przede wszystkim przetworach z krewetek, czy krabów.
Odpowiednio przyrządzone są delikatne w smaku, a przede wszystkim bardzo nieznacznie obciążają przewód pokarmowy. Ich trawienie jest łatwe dla organizmu, nazywamy to wysoką przyswajalnością. Popite odrobiną wina doskonale są wchłaniane. Ryby i owoce morza zawierają też takie składniki jak: selen, fosfor czy witaminę D3, a także źródło jodu (prawidłowa praca tarczycy), składniki nie występujące nagminnie w innych rodzajach pokarmów.
Jeżeli już mówimy o zwartości składników źródłem to ryby zawierają dużo wapnia; 100 g zawiera mniej więcej tyle ile jest zalecane osobie dorosłej jego dzienne spożycie.
Jest to mięso nie zawierające kwasów tłuszczowych nasyconych, podnoszących poziom cholesterolu w surowicy krwi. Tymczasem mięso zwierząt zawiera go bardzo dużo.
Ponadto prawidłowe odławianie i przygotowywanie przetworów z ryb i owoców morza jest o wiele bardziej ekologiczne niż hodowla żywca zwierzęcego.
Ostatnio odkryłem sklep na Grunwaldzie specjalizujący się w sprowadzaniu świeżych ryb. Przetestowaliśmy już kilkanaście gatunków dostępnych w tym punkcie.
Między innymi pstrąga, wspaniale przyrządzonego w maśle, czosnku i z pietruszką, delikatność tego mięsa zachwyciła wszystkich domowników. Próbowaliśmy też tołpygi, a także standardowych; karasia, dorsza, flądry. Makrela wędzona jest częstym daniem wizytującym nasz stół. I przysmakiem lubianym przez dzieci. Próbowaliśmy też wędzonego halibuta. Osobiście smakowo dla mnie był rewelacyjny.
Dla wszystkich chętnych i tych, którzy chcą dbać o swoje zdrowie polecam sklep mieszczący się niedaleko:

Świeże Ryby Na podanej stronie znajduje się (dla chętnych) mapka dojazdowa.
Tymczasem przedstawiam kilka zdjęć jego wnętrza i zdjęcia przyrządzanej przeze mnie potrawy z owoców morza, w tym przypadku z krewetek tygrysich zapiekanych w żółtym serze, z dużym dodatkiem warzyw i przypraw w tym siekanej pory, sałaty, cebuli, czosnku, pieprzu ziół prowansalskich, bazylii i oliwy z pierwszego tłoczenia. Przygotowywanie takich potraw jest moim prawdziwym hobby.
Polecam, palce lizać…
A więc Panowie do roboty, i naprawdę bez przesady, ale doskonale sobie radzimy w kuchni, trzeba tylko trochę chcieć…
Wszystkim chętnym prześlę szczegółowy przepis przygotowywanej przeze mnie potrawy.

Piotrek

Wpis z 27 marca:
Niestety mój sklep w którym się zaopatrywałem w ryby został zamknięty. Jeżeli ktokolwiek wie o jakimś innym tego typu punkcie będę wdzięczny za informację. Poza marketami. Przekonaliśmy się, że tam ryby nie są tak świeże jak w sklepie w którym się zaopatrywaliśmy.

Morsy w Poznaniu – idziemy kąpać się w przerębli

Być morsem. Co to znaczy? Czy to tylko zewnętrzna powłoka dotycząca mokrych i lodowatych kąpieli? Chart ciała? Czy może też i hart ducha? I co to nam daje w sensie cielesnym?

Poniżej fragment wypowiedzi lekarza medycyny,m specjalisty:
„…To bardzo silny bodziec termiczny, w wyniku którego dochodzi do skurczu powierzchownych naczyń krwionośnych. Krew wycofuje się do naczyń położonych głębiej, poprawiając krążenie w wewnętrznych narządach i tkankach organizmu. Po wyjściu z wody i ponownej rozgrzewce, już w normalnej temperaturze, dochodzi do reakcji odwrotnej – silnego ukrwienia skóry (staje się mocno zaczerwieniona), stawów skokowych, kolanowych, kończyn górnych. W ten sposób poprawia się ich odżywienie i regeneracja. Zimowe kąpiele działają więc silnie bodźcowo, wzmacniając odporność organizmu na chłód i wirusy.
To prawda, że morsy bardzo rzadko zapadają na przeziębienia, czy grypę. Takiej zaprawy mogą próbować tylko osoby w młodszym wieku i zdrowe, które nie chorują na serce czy inne choroby układu krążenia….”

(Dr med. Jerzy Lewko, specjalista rehabilitacji medycznej)

Wypowiedź zaczerpnięta ze strony internetowej: Morsy Tarnów

W Poznaniu też mamy taka grupę. Każdy kto chciałby spróbować może odwiedzić stronę internetową:
Morsy Poznań

Przyznam się szczerze, że rozważam sam możliwość podjęcia takiego wyzwania, miałem swego czasu doświadczenia związane z „suchą” kąpielą na śniegu – porządnym wytarzaniem się a następnie rozgrzewającym biegiem i ciepłym ( nie gorącym) prysznicem. I faktycznie było to coś bardzo stymulującego, czułem się jak „nowo narodzony” (niestety nie trwało to tak długo jak bym sobie tego życzył- a więc jak najdłużej…:-) )
Od kilku lat bez względu na porę roku uczęszczam regularnie na pływalnię. To znacznie poprawiło moją odporność. Tak więc efekt kąpieli na powietrzu, może być bardzo pozytywny. Na początek na pewno spróbuję wskoczyć do wody raczej na bardzo krótką chwilę. I oczywiście w tzw. „pełni sił”, bez obecności żadnej choroby…
Samo bycie morsem, sam czyn wskoczenia do takiej przerębli (jak na zdjęciach umieszczonych na stronie morsów poznańskich) jest o zapewne też swoistego rodzaju sprawdzian bez mała odwagi.., przełamania samego siebie, niechęci do nieprzyjemnego wstrząsu termicznego jaki występuje przy takiej kąpieli. Z tego wniosek element psychologiczny również się pojawia. Zobaczymy czy się uda do wiosny zmobilizować się.

Piotrek

Szachy królewska gra – strategia dla każdego

Jest to gra, której nauczyłem się od mojego dziadka w wieku kilku lat. Poszedłem za ciosem i również mojego syna nauczyłem tej szlachetnej gry, kiedy miał zaledwie 3,5 roku. Od tego czasu grywamy raz częściej raz rzadziej w szachy. Traktujemy to jako doskonałą rozgrywkę i miłe spędzeni czasu w duecie ojciec-syn.
Kilka razy zresztą udało się mu już mnie pokonać. Czytaj dalej Szachy królewska gra – strategia dla każdego