Pośmiejmy się; wyjątki z tekstów…

Gazetka „Bez Cenzury” z marca tego roku…dział; Bez cenzurki:

Krowa jak urwie koniczynę, to żuje i połyka, a owca odwrotnie i taka jest między nimi różnica.
Porodem nazywamy wydalenie organizmu na powierzchnię ziemi.
Kiliński w Powstaniu był żołnierzem, w życiu – szewcem a na pomniku jednym i drugim.
Pani puszczała płyty które szły z żołnierzami do boju.
Kapitan spuszcza się zawsze ostatni. Czytaj dalej Pośmiejmy się; wyjątki z tekstów…

natura ludzka…. – pogadać chciałem…

a może: natura Polaka?….

Rozmowa z profesorem…

Ostatnio rozmawiałem ze znajomym w stopniu profesora – wychodził z założenia że jak jest profesorem to edukować się już nie musi.
W myśl przysłowia (lub też powiedzenia): „wiem, że wszystko wiem”. Propozycja podciągnięcia edukacji w temacie historycznym z podaniem tytułów nie przyniosła efektu – odpowiedź była spodziewana – bardzo arogancka i ironiczna, że zapewne zacna literatura, ale przecież czasu nie ma Pan Prof.
No bo jak się jest profesorem z reguły z jednego kierunku i wąskiej specjalizacji to wie się już wszystko o wszystkim…
I po co się uczyć do końca życia?
Przecież jest się arogancko „wszechwiedzącym”…bo jest przydomek: „prof”.

Stara maksyma (celowo przeze mnie w tym wydaniu powyżej przekręcona): „Wiem, że nic nie wiem”… poszła w odstawkę.
A szkoda bo rozmawiałem z profesorem…filozofii…

A to Polska przecież…