Alkohole lżejsze – modniejsze w Polsce…

Może w końcu wódka w Polsce straci na znaczeniu. Jak podaje Interia-Biznes: „Polska wódka przegrywa konkurencję z mocnym alkoholem z importu, winem, piwem, a także z lekkimi drinkami, których sprzedaż rośnie coraz prężniej. Według ostatnich danych Nielsen od sierpnia 2011 r. do lipca 2012 r. wypiliśmy 233 mln litrów wódki, czyli o 0,2 proc. mniej niż rok temu. Rośnie za to spożycie piwa (o 7 proc.), wina (o 6 proc.), a także drinków alkoholowych (o 30 proc.).” Czytaj dalej Alkohole lżejsze – modniejsze w Polsce…

Dobre „mięcho” dużo warte? Wędliny w Poznaniu godne polecenia…

Szynki nabuzowane wodą i innymi specjałami, kiełbasy z mielonych kości czy innych „cudów” – czy to nasza codzienność? Czytaj dalej Dobre „mięcho” dużo warte? Wędliny w Poznaniu godne polecenia…

Za i przeciw Aborcji różne punkty widzenia; buddyzm, Chiny …

Cytat: ” Kiedy, według buddyzmu, następuje to połączenie? Według tradycyjnych buddyjskich nauk świadomość istoty znajdującej się w stanie bardo, która się ma odrodzić, wchodzi przez usta przyszłego ojca, schodzi w dół jego ciała, wnika do jego spermy i przechodzi wraz z nią do ciała matki. To jest coś, co z pewnością wymaga badania. To wyjaśnienie pochodzi z tantry Guhjasamadży i podano je, aby proces wytwarzania mandali bóstw w łonie wizualizowanej małżonki był analogiczny do procesu ponownych narodzin. Ale czy ten opis należy traktować dosłownie jako wyjaśnienie tego, jak zaczyna się życie?

J. Ś. Dalajlama powiedział wiele razy, że jeśli naukowcy będą w stanie udowodnić nieprawdziwość pewnych buddyjskich twierdzeń, to on z radością je odrzuci i przyjmie wyjaśnienia naukowe. Tak więc musimy zbadać za pomocą logiki tradycyjną buddyjską koncepcję tego, jak i gdzie zaczyna się życie. To, co zdecydujemy, będzie miało daleko idące implikacje etyczne. Oczywiście, jeśli świadomość przyszłego dziecka jest obecna w spermie nawet jeszcze przed jego poczęciem, to wówczas każda forma kontroli urodzeń jest równoznaczna z aborcją” Czytaj dalej Za i przeciw Aborcji różne punkty widzenia; buddyzm, Chiny …

Likopen i pomidory – przeciwutleniacze w walce z rakiem.

Pomidor dopiero od niedawna uznawany jest za zdrowy i nie trujący. Praktycznie do końca XIX wieku uważano go za niejadalny. Tymczasem zawiera on niezwykle cenne składniki. Poza potasem zawiera – likopen.
„Likopen jest organicznym związkiem chemicznym, należy do grupy węglowodorów nienasyconych.Posiada doskonałe właściwości chroniące organizm przed rożnego rodzaju schorzeniami nowotworowymi oraz układu krwionośnego. Występuje w organizmach roślinnych i zwierzęcych.” Dodajmy: wydzielanie go (uaktywnianie) jest najmocniejsze, kiedy pomidor sparzymy lub podgrzejemy dodając do innych potraw na patelnię. Czytaj dalej Likopen i pomidory – przeciwutleniacze w walce z rakiem.

Pomóżmy Marysi…

Apel z Lwowa:

Redaktorka Polskiego Radia Lwów redakcji Na Lwowskiej Fali potrzebuje pomocy. Moderator strony www.radiolwow.org, autorka programów tematycznych oraz aktualności gospodarczych Marysia Pyż choruje już od wielu lat na stwardnienie rozsiane.
Od ponad roku jej sytuacja zdrowotna bardzo się pogorszyła, prawie nie może chodzić. Potrzebuje kosztownej i długiej rehabilitacji w Polsce. Nasze liczne prośby i oficjalne zgłoszenia z prośbą o pomoc do władz i sponsorów radiowych nie przyniosły żadnego rezultatu.
Jako matka dwuletniej Sylwii oraz nasza koleżanka radiowa nie może zostać sam na sam z chorobą.
Leków od tej choroby nie istnieje ani w naszym kraju, ani w żadnym innym. Jej jedyną szansą na powrót do zdrowia i normalnego życia jest długoterminowa rehabilitacja w polskich specjalizowanych i przystosowanych do tego placówkach. W obecnej sytuacji ekonomicznej na Ukrainie nie ma mowy o pokryciu kosztów chociaż jednego kursu rehabilitacji ze środków własnych.
Wszystkich nieobojętnych ludzi prosimy o jakąkolwiek pomoc finansową.

Pomoc finansową prosimy kierować na konto:

W hrywniach (przelew na Ukrainie) W złotówkach (przelew na konto w Polsce)
Privat Bank 67 1020 3408 0000 4302 0223 7303

Maria Pyż, c. Zbigniewa.


Ze swojej strony:
Dysponuję pełnym kontaktem do Marysi. Każdy kto chciałby pomóc proszę się kontaktować ze mną.
W razie jakichkolwiek pytań piszcie, podam dodatkowe szczegóły:
BezPrzesady


Dlaczego dzieci nie powinny oglądać wszystkich kreskówek?

Ostrzeżenie z internetu – kształtowanie dziecka… od najmłodszych lat. Warto obejrzeć – dowiadujemy się wiele prawdy…Dlaczego takie programy nie pojawiają się w mediach publicznych i prywatnych?
Czytaj dalej Dlaczego dzieci nie powinny oglądać wszystkich kreskówek?

Sól – biała śmierć….

„Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dzienna dawka soli nie powinna przekraczać 5 g, czyli tyle ile zawiera jedna płaska łyżeczka do herbaty. Jeszcze bardziej restrykcyjne są zalecenia amerykańskich specjalistów: ich zdaniem spożycie nie powinno przekraczać 2,3 g na dobę. W Polsce spożycie chlorku sodu (głównego i niemal wyłącznego składnika soli) jest jednak znacznie większe” Czytaj dalej Sól – biała śmierć….

Nie jeźdź rowerem; może być różnie z „tymi” sprawami…

Jazda rowerem to nie tylko przyjemność i szybkie ekologiczne przemieszczanie się. Jazda grozi też poważnymi zaburzeniami w sferze seksualnej… Czytaj dalej Nie jeźdź rowerem; może być różnie z „tymi” sprawami…

Dlaczego warto pić wina? Zdrowie i młodość …

Od kilku lat interesuję się winem. Nie tylko ze względu na zawarty w nim alkohol, czy też chęć do organizacji suto zakrapianych spotkań w towarzystwie właśnie tego napoju zawierającego alkohol. Od dawna słyszałem o wielu właściwościach wina, które niezwykle pozytywnie wpływają na organizm. Do tego dochodzi sam jego smak, zapach, kolor, te cechy które powodują, że picie tego napoju staje się prawdziwą przyjemnością, a także swoistego rodzaju celebracją. Poniżej pozwoliłem sobie zgromadzić kilka informacji na temat pozytywnego działania wina na organizm człowieka. Oczywiście musimy też pamiętać o skutkach negatywnych, „przedawkowania” zbyt dużej ilości tego trunku. I wystrzegać się tak pochopnej decyzji, co do wlania w siebie nadmiernej ilości wina. Pomijając stan organizmu, przyjemność wynikająca z jego degustacji znacznie się zmniejszy…
Przechodząc jednak do meritum…:
Wino czerwone ma pozytywne działanie na serce, żołądek, zwalcza infekcje chorobowe, a także…, przedłuża młodość. Zapewne najbardziej zainteresuje wszystkich ta ostatnia właściwość. Nic dziwnego, któż z nas nie chciały żyć jak najdłużej i do tego w kondycji młodzieńczej najlepiej?
Co z kolei działa negatywnie na nasz organizm i zwiększa szybkość procesów starzenia i degeneracji funkcji życiowych, a z czym daje sobie radę wino?
Chodzi oczywiście o wolne rodniki (w procesie przemiany tlenu w energię każda komórka, korzystając z substancji odżywczych, uwalnia owe wolne rodniki-cząsteczki organicznych związków o jednym wolnym elektronie). Tak zwane antyoksydanty zawarte w winie zwalczają wolne rodniki, z kolei polifenole opóźniają zmiany wynikające ze starzenia się organizmu. Antyoksydanty pozwalają przedłużyć skórze młody wygląd, a więc: nawilżyć, wzmocnić, odżywić i wygładzić.
Zwalczanie infekcji polega na działaniu flawonoidów, które niszcząc wolne rodniki, wzmacniają układ odpornościowy i przeciwdziałają infekcjom. Zawarte w winie związki polifenolowe, działają z kolei bakteriobójczo.
Tworzą się one w procesie fermentacji wina.
Z kolei garbniki zawarte w winie pomagają naszemu układowi pokarmowemu. Wino degustowane w trakcie posiłków, zwiększa produkcję enzymów trawiennych, poprawia ukrwienie układu i wzmaga wydzielanie śliny. W ten sposób składniki odżywcze zawarte w pożywieniu szybciej docierają do krwi. Kwas cynamonowy i inne substancje zawarte w winie sprzyjają wydzielaniu żółci, co przyśpiesza trawienie tłuszczów. Drażnienie ścianek żołądka niedużymi dawkami alkoholu zwiększa ich odporność na działanie kwasów trawiennych. Wino pomaga walczyć naszemu organizmowi z kamicą żółciową – tj. z jej powstawaniem. Następny powód za piciem czerwonego wina: nadciśnienie tętnicze. Z uwagi na dużą zawartość potasu w winie, który to pierwiastek reguluje ciśnienie. Wino rozszerza naczynia (ściślej czyni to alkohol w nim zawarty) zwiększa średnicę tętnic wieńcowych, zmniejsza ryzyko niedokrwienia serca, przeciwdziała zwężaniu się naczyń, zapobiega palpitacjom serca, które często występują jako skutek stresu.
Znane nam już flawonoidy chronią przed takimi chorobami jak: miażdżyca i zakrzepy. Powodem jest przeciwdziałanie utleniania się złego cholesterolu LDL, ponadto płytki krwi nie zlepiają się ze sobą, dzięki działaniu flawonoidów, które w ten sposób zapobiegają tworzeniu się zakrzepów i udarowi mózgu. Resweratrol i kwercetyna chronią nasze DNA, niszczą także wolne rodniki odpowiedzialne za chorobę wieńcową. Są to bardzo silne przeciwutleniacze. Wino zawiera potas, magnez i wapń. Są gatunki win, takie jak Medoc, które dostarczają organizmowi żelazo i kwasy organiczne takie jak: jabłkowy, winowy i acetylosalicylowy, oraz aminokwasy, a także rozpuszczalny błonnik.
Jednym krótkim zdaniem możemy podsumować ten ogrom zasług wina dla naszego organizmu: nie możemy go nie pić. Nie mamy wyjścia. Po prostu wino trzeba dostarczać organizmowi, a przy okazji korzystać z przyjemności pojawiającej się w trakcie jego picia.
Badania przeprowadzone kilka lat temu dotyczące średniej długości życia ludzi w Europie wskazały jasno, że najdłużej statystycznie żyją mieszkańcy Francji i Włoch. A jak wiadomo w krajach spożywa się najwięcej wina.

Osobiście staram się przynajmniej kilkanaście razy w miesiącu mieć okazję do spożywania wina.
Czy to w gronie przyjaciół, czy też „zapraszając” żonę na małe prywatne przyjęcie, zawsze z butelką dobrego czerwonego wina.
Wino jest dla mnie rodzajem relaksu połączonego z wspomaganiem organizmu w walce z jego ułomnościami (walczymy z wolnymi rodnikami oczywiście!). Jest też doskonałym sposobem na zdobywanie nowych znajomości w kulturalnej atmosferze można porozmawiać o dobrym filmie, książce, czy spektaklu teatralnym. Wino ma w sobie pewnego rodzaju czar i tajemnicę poprzez sposób jego podawania, degustacji, ilość rodzajów, i oczywiście to co cechuje je najbardziej i odróżnia od innych napojów alkoholowych, mnogość smaków, zapachów, wrażeń…

Ostatnio udało się przekonać moją „drugą połowę” do win wytrawnych. Do tej pory wolała być pomiędzy tzn. pół wytrawne jak najbardziej, rzadziej pół słodkie.
Jak to się udało? Uczyniłem to za pomocą wina hiszpańskiego (jedno z moich bardziej ulubionych) z regionu Rioja. Wino to nosiło nazwę znanej winnicy: Marques de Riscal, (Reserva, rocznik 2004). W większej części zawartość butelki składała się z wspaniałego płynu wyprodukowanego z mojego ulubionego szczepu Tempranillo (rdzennie hiszpański szczep czerwonego winogrona, znany w samej Hiszpanii pod różnymi nazwami np w Toro; tinta de toro). Smak, aromat i bukiet tego wina spotkał się z uznaniem wszystkich degustujących (degustacja miała miejsce na małym przyjęciu, dla ścisłego grona zaprzyjaźnionych z nami osób doceniających walory czerwonego wina wytrawnego, aczkolwiek nie uważających się za jakiś specjalnych znawców, raczej oświeconych konsumentów). Wszystkich zachwycił szczególnie ten pierwszy łyk, o ile miałbym opisać moje wrażenia; gama smaków, zamachów, wyrazistość i energia, wola tworzenia, piękno… Bukiet dość subtelny, bez wyrazistych akcentów. Miło by było, żeby ten pierwszy łyk trwał jak najdłużej, a każdy łyk był pierwszym… Kubeczki smakowe niestety, po doznanym „szoku”, przyzwyczajają się i nie jest to już później tak frapujące przeżycie. Chyba, że postanowimy zneutralizować doznane efekty. Najlepszy jest czas i czysta woda. W tamtym przypadku jednak zdegustowaliśmy w czwórkę dość szybko wypijając całą butelkę zauroczeni wrażeniami wynikającymi z picia, przy okazji przegryzając ciekawą potrawą, którą przygotował mój przyjaciel specjalnie na tą okazję. Było to zapiekane ciasto, z oryginalnym w smaku sosem pomidorowym na ostro, z kawałkami mięsa wołowego.
Smak wina ewoluował także, ze względu na degustowanie wyżej wymienionej potrawy. To też jest ciekawostka. W zależności czym „zagryzamy” poszczególny łyk, zmienia się smak i odbiór wrażeń. Jest to jak wejście do labiryntu dodatkowo ozdobionego lustrami, nie dość że nie wiesz co będzie za najbliższym zakrętem, to zmienia się również i optyka tego co widzisz. Z winem jest podobnie.
Spotkanie udało się szczególnie. Nie ukrywam ze dyskusja na temat wina była jednym z głównych punktów programu, chociaż nie do końca planowana.
Od tego czasu żona postanowiła oddać się pasji próbowania do win wytrawnych. Niezmiernie mnie to cieszy z wielu powodów, jednymi z nich to możliwość wspólnego wnikania w piękno degustacji i analizy smaków, i wielu innych wrażeń odbieranych przez nasze zmysły podczas picia wina, drugie to fakt niewątpliwy pozytywnego wpływu na zdrowie moje i małżonki.
Czego życzę Wam wszystkim, a w szczególności miłośnikom wina.

Piotrek
bezprzesady.com

winnica Marques de Riscal