Katownie Czerwonych Khmerów – Pol Pot i Ludobójstwo

Wiele lat temu czytałem książkę polskiego lekarza, Bogdana Szczygła. Były to wspomnienia z jego misji do Kambodży. Książka do dziś stoi na mojej półce. Wstrząsająca. Jechał z misją ONZ-owską jako lekarz, pomagać tym niedobitkom, które przeżyły reżim Pol Pota. Później był film z niezwykle sugestywną muzyką Mike Oldfielda ?Pola Śmierci?, wizualizacja zbrodni?
Nie tak dawno temu na kanale Planete oglądałem z kolei dokument pt. ?Katownia Czerwonych Khmerów? reżyserem jest Rithy Panh (2002 rok produkcji)
Wszystkie wspomnienia z poprzednich spotkań z opisami zbrodni w Kambodży ożyły. Niezwykle sugestywne rozmowy z ofiarami i katami wprawiły mnie w osłupienie. Szczególnie z katami. Ich wyjaśnienia były zupełnie pozbawione emocji. Tłumaczyli dokładnie i powoli, co robili. Jeździli na miejsca kaźni i odtwarzali jak to było robione. Jak z ciężarówek wrzucali do dołów śmierci ludzi i mordowali.
Wstrząsająca wypowiedź jednego z nich: ?Nigdy nie zastanawiałem się za co tu trafiali, mawialiśmy że lepiej zgładzić niewinnego niż zostawić zdrajcę pośród nas?
A więc odwrócenie prostej moralnej prawdy mówiącej, że; ?lepiej wypuścić 1000 winnych, niż zgładzić jednego niewinnego.? Obciążenie moralne świadomości osoby odpowiadającej za śmierć w majestacie prawa niewinnej osoby jest przecież ogromne.
Pamiętamy słynny hit ?12 gniewnych Ludzi? z Henry Fondą? Czy jest prosto skazać na śmierć niewinnego?? W przypadku Pol Pota nie było problemu: skazał połowę swojego narodu. Dzieci, kobiety, mężczyzn? Zniszczył unikalne zabytki, zostawił tylko Angkor Wat.
Gdzie byli Amerykanie, ci strażnicy moralności, pokoju i dobra na świecie? Gdzie była Europa? Gdzie była ludzkość? Tak to już jest są miejsca na świecie, gdzie nie ma bogactw naturalnych i z tej racji brak jest nimi zainteresowania. Takim przykładem od lat jest Somalia, biedny afrykański kraik, gdzie poza piaskiem nie ma nic. To i nikt nie interesuje się hekatombą ofiar w walkach o władzę. Od wielu lat brak tam stałego rządu, a stolica Mogadiszu wygląda jak Warszawa w trakcie powstania. Z tą tylko różnicą że walka trwa tam od 1978 roku a sama stolica od wielu lat jest w strefie wojny.
Dlatego też potrzeba nam chyb więcej wrażliwości na ludzkie życie, ludzkie cierpienie. Powinniśmy silniej uczestniczyć w tym, co dookoła nas. Może zapobiegniemy jednej czy dwóm katastrofom na naszym podwórku dzięki temu. Czy warto? Ludzkie życie jest niepowtarzalne, i wyjątkowe szczególnie w ujęciu widzenia ze strony podmiotu. Tak my widzimy swoje, i czasami w swojej samolubnej bytności na tej ziemi spoglądamy heliocentrycznie na innych. Bez wyrozumiałości, pełni pychy uważamy, że tylko MY. I nikt więcej, ani też nic innego się nie liczy.
Tak samo jak pod koniec lat 70-tych w Kambodży. Mordowano po prostu tłukąc prętami stalowymi, podcinając gardła ludziom. I zwalając ich ciała do dołów, niektórzy jeszcze żyli. Tak zginęła połowa narodu z rąk siepaczy Pol Pota – Czerwonych Khmerów.
Film dokumentalny mówi o obozach. Podany jeden z przykładów obozu o symbolu S21 liczącego 17 tys. więźniów, z którego ocalało? 3 ludzi. Takich obozów było więcej. Ich siatka była rozsiana po całym kraju.

Z kolei inny film na Planet autorstwa Heather E Connell (2008 rok produkcji) pod tytułem
?Ciche głosy opowieści dzieci z Kambodży? w swoim przekazie, wypowiedzi jednej z wolontariuszek niesie ładunek nie tylko emocji, również ważny przekaz merytoryczny:
?Zrób tyle, ile możesz, jeżeli zastanawiasz się, co możesz zrobić zrób cokolwiek, bez względu na religię, którą wyznajesz??

Sentencja filmu jest chyba zrozumiała dla wszystkich:
?Przyszłym pokoleniom ku przestrodze?.
Polecam obydwa filmy nie tylko ku przestrodze, przede wszystkim jako taran do skruszenia kamiennych serc nieczułych na bliźniego. Jakże nam łatwo odwracać twarz od tego co uznajemy za niewygodne dla naszych oczu, jak łatwo mówić; ?To straszne nie możemy patrzeć na te zdjęcia? i twierdzić, że nas to nie dotyczy. Zatapiać się w swoim wygodnym nic nie wiedzeniu na życzenie. BO tak łatwiej korzystać z przyjemności życia. W innym przypadku mielibyśmy zburzony nasz wypoczynek, naszą radość. I przyjemności nie byłyby już tak dogłębne.
A może nie? Może otwierając serce na ból i nędzę innych, znaleźlibyśmy coś więcej w sobie samym? Odkryli nasze inne ja zbyt wrażliwe, zbyt zachłanne w swojej dobroci, aby powrócić do poprzedniego wolnego od trosk życia? Tylko, że nas nie stać na ten krok. Ponieważ jest on taki trudny. Oddaje nas w szpony miłosierdzia i miłości drugiego (obcego) człowieka- tak obecnie pogardzanych (ponieważ niemodnych) cnót.

Piotrek

„Jestem teraz w kraju, który miał trzy symbole: Angkor Wat, lotos i ryż. Wszystkie przetrwały. Angkor jest jedynym zespołem świątyń, które Pol Pot oszczędził. W swej megalomanii maniaka zamierzał zrobić coś, co Angkor zaćmi. Osiągnął. Zaćmił wszystko, co do tej pory zdarzyło się w dziejach: okupację hitlerowską, Hiroszimę, wyczyny Amina Dady. Pol Pot zrobił coś, co jak potworne memento pozostanie w historii ludzkości, gdy już z Angkoru nie pozostanie kamień na kamieniu”.
(Bogdan Szczygieł)

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.