Otrzymałem kilka tygodni temu przepiękne fotografia Krzemieńca zrobione przez zapalonego miłośnika fotografii, a od pewnego czasu miłośnika Kresów i Krzemieńca, Jacka Szewczyka.
Poniżej
Jacek obiecał dosłać swój komentarz do zdjęć. Oczekuję na mail od Niego z niecierpliwością.
Ostatnie zdjęcie jest mojego autorstwa. Zostało zrobione niedawno w domku pod Wrześnią, gdzie wspominaliśmy Krzemieniec z Panią Józefą, miłość i tęsknotę jej nieżyjącego ojca do tego miasta, jak to powiedziała: „Poszedłby tam na piechotę i na boso, gdyby tylko mógł”. Pani Józefa pokazywała mi album, w którym były zdjęcia z przed trzech lat z jej wizyty w Krzemieńcu, u Pani Ireny Sandeckiej, na której zaproszenie tam pojechała. Irena Sandecka znała dobrze rodzinę Pani Józefy.
Piotr Szelągowski (Piotrek)
mail do Nas: BezPrzesady
ps
Obejrzyjcie zdjęcia dokładnie, później zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie… To miejsce… Tam była Polska.
Tam żyły pokolenia, Polaków, Rusinów, Ormian, Żydów.
Dogadywali się, przez wieki wspólnego istnienia, wspólnej egzystencji. Dlaczego to minęło?
chce się powiedzieć; Bez Przesady! To przecież kiedyś było polskie miasto! No nie? a ten pomnik ruskich sałdatów…