Polacy w Rosji i Sowietach. Wspomnienie Kresów.

Dowiadujemy się z tej małej książeczki (a więc szybko i łatwo czytanej) o dużym zainteresowaniu kulturą polską na wschodzie, o utrzymywaniu nauczycielki i tłumaczy na dworze carskim i w domach bojarów w Moskwie.

Kultura wysoka, której nośnikiem byli Polacy na wschodzie stanowiła o wielkości i znaczeniu szlachty ruskiej. Stawała się porządana… Znaczenie tego faktu jest oczywiste. Rzeczpospolita była nośnikiem wiedzy i kultury nadciągającej z zachodu, gdzie nie było wojen granicznych z potężnym Imperium Mongolskim, Chanatem Krymskim czy też w późniejszym okresie, Państwem Osmańskim. Na zachodzie był czas na rozwój poczucia piękna, literatury, rzeźby – na wschodzie głównie walczono z najeźdźcami.

Jednym z aspektów poruszanych w pozycji jest los Polaków którzy zostali zesłani na Sybir. Dowiadujemy się, że wielu z naszych rodaków dawało sobie tam zupełnie nieźle radę. Niektórzy z nich: Paweł Chmielewski, Samson Nawacki, Andrzej Dubieński czy Jan Krzyżanowski przyczynili się do rozwoju państwa carskiego, będąc na jego służbie. Ten ostatni, w swojej gorliwości i bezwzględności, prześcignął niejednego Rosjanina…. Takich przykładów w książce odnajdziemy więcej. Autor wspomina o pierwszych masowych zesłaniach i liczbach zesłańców, np. 60 tys. po powstaniu listopadowym 1831 roku.

Bardzo szczegółowe dane znajdziemy na temat wywózek i aresztowań po powstaniu styczniowym, łącznie z podaniem ilości zesłanych z określonych guberni z tzw. Ziem Zabranych. Wspomina się też o zasadach transportu więźniów do miejsc zesłania (specjalne okólniki). Wśród grup zesłańców było wiele osób o naukowych predyspozycjach, w książce wymienia się np. Bendedykta Dybowskiego – badacza fauny Bajkału (wspominanego przecież w jednym z „Tomków” Szklarskiego) czy Mikołaja Witkowskiego – nazywanego pierwszym archeologiem Syberii. Znajdujemy też informacje o napływie ludności na tereny rdzennie rosyjskie o charakterze nie przymusowym. W 1914 roku, podając za Autorem, w samym Petersburgu było takich osób 40 tys, ludzi często na wysokich stanowiskach w urzędach i na stanowiskach ministerialnych. Drugim takim miastem gromadzącym silne 20-tysięczne skupisko polskości była Odessa. Oczywiście Ochrana – carska tajna policja czuwała nad tym aby nie było wydźwięku patriotycznego w działalności naszych rodaków w państwie carskim tamtego okresu.

Wiedza iście encyklopedyczna zawarta w tak niewielkiego formatu pozycji zaskakuje czytelnika ilością nazwisk polskich, osób którym udało się osiągnąć sukces w tych trudnych warunkach. Przykładem jest Alfons Koziełł-Poklewski, producent i handlarz alkoholem na Syberii, fundator ochronek, jadłodajni, kościołów i innych instytucji wspomagających polskich zesłańców.

Zaakcentowany jest również problem walki z religią, likwidacje parafii katolickich, unickich czy też klasztorów (np. Bazylianie – zlikwidowano 140 klasztorów tego bractwa zakonnego).

W 1907 roku wg statystyk rosyjskich na Kresach (Ziemiach Zabranych) żyło milion pięćdziesiąt pięć tysięcy Polaków. Już w 1914 było ich 1.612.000. Według polskich danych była zaś to liczba 2.923.000.

W pozycji znajdziemy sporo danych statystycznych, min. informacje dotyczące składu procentowego z podziałem na szlachtę mieszczaństwo i chłopstwo.

W książce szczególnie dużo miejsca zajmuje okres rządów komunistów. Relacje opisujące warunki życia Polaków w Sowietach są niezwykle drastycznie. Terror, sowietyzacja i fizyczna likwidacja królowały. Warunki bytowania katastrofalne, ziemianki z gliny wysmarowane w celu dezynfekcji końskimi odchodami, tak wyglądały warunki skazańców na Syberii. Eksterminacja Polaków na ziemiach pod panowaniem Sowietów jest bardzo mało obecnie znana. Temat ten został poruszony w książce.

Dalej omawiany jest etap po wybuchu II wojny światowej. Atak 17 września i wywózki na Syberię to element planowanej ludobójczej eksterminacji ludności polskiej. Mordy rozstrzeliwania i inne metody terroru niszczyły polskość na ziemiach zajętych przez najeźdźcę. Podawane są liczby; około 700 zamordowanych, 1,7 mln deportowanych za okupacji tzw. „pierwszego Sowieta”. Podane są liczby osób objętych wszystkimi trzema deportacjami, a także zesłanych do gułagów i przymusowych obozów pracy – ok. 140 tys Polaków oraz 210 tys. siłą wcielonych do armii sowieckiej obywateli II RP.

Zorganizowana akcja NKWD wyraźnie wskazuje na chęć wyniszczenia narodu polskiego, posiada cechy zbrodni ludobójstwa. Autor wyraźnie pokazuje że atak niemiecki uratował wiele dziesiątek tysięcy Polaków
przed wywózkami na Syberię. Fakt ataku niemieckiego ułatwił powstawanie struktur podziemnego państwa polskiego na terenach pod okupacją sowiecką. W wyniku układu Sikorski-Majski powstała armia polska pod wodzą Andersa, jednak odmówiono Polakom żyjącym na terenach ZSRS w dwudziestoleciu międzywojennym polskości i przystąpienia do niej…

Autor wspomina też znamienną datę: noc z 3 na 4 stycznia 1944 roku, kiedy to w okolicy Sarn Sowieci przekroczyli przedwojenną granicę Polski. Granica ta jest już tylko historycznym faktem.

Podczas lektury dowiadujemy się w syntetyczny sposób o najważniejszych wydarzeniach i datach, które w znamienny sposób zaakcentowały sowiecką dominację na Ziemiach Zabranych, opisane są niektóre znamienne akcje NKWD i spec grup „Smiersz”, ale też i nasze sukcesy. Warto wspomnieć o wzmiankowanym rozbiciu litewskich ochotniczych oddziałów pod dowództwem gen. Povilasa Plechaviciusa. To wydarzenie akcentuje udział faszystów litewskich po stronie niemieckiej. Autor nie boi się też użyć słowa „ludobójstwo”, określającego wyraźnie rodzaj działań podjętych przez ukraińskie bojówki nacjonalistyczne UPA.

W książce znajdziemy dużą ilość nazwisk i pseudonimów polskich patriotów, wojskowych i cywilów walczących bez nadziei na zwycięstwo, w imię prawdy i miłości do ojczyzny. Walczono po rozbiciu oddziałów często w pojedynkę, ostatni polegli w 1955 roku…

Znakomita większość naszych rodaków została w kilku falach ekspatriowana na tereny będące pod kontrolą „władzy ludowej”. Tak zakończyła się prawie tysiącletnia obecność Polski na wschodnich terenach Rzeczypospolitej. Ślady jednak zostały, w postaci kościołów, ruin dworów, pałaców, twierdz i zamków, a także przydrożnych kapliczek czy krzyży. I jednak, mimo wszystko, ocalałej sporej grupy Polaków, którzy na przekór wszystkiemu przetrwali. Naszym obowiązkiem jest im pomagać.
Zakończenie omawianej pozycji właśnie taką sentencję niesie:
„…Radością jest to że Kresy ożywają i nadal żyją polskością, że Polacy są tam, lecz należy im udzielić wydatnego wsparcia gdyż inaczej pozostanie nam za jakiś czas tylko o tym poczytać.”

Piotrek


Dr Dariusz Kucharski, „Polacy w Rosji i Sowietach. Wspomnienie Kresów”, Krzeszowice 2009, Wydawnictwo Ostoja

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.