Żołnierze Wyklęci, 20 lecie związku żołnierzy NSZ

Zapomniani, wyklęci, skazani na zagładę, wymordowani. Cóż więcej można powiedzieć. System stalinowski zrobił z nich podwójnych zdrajców, raz ojczyzny dwa, wielu złamał, czy to torturami, czy obietnicami i postawił w sytuacji, w której ja nigdy bym nie chciał się znaleźć. Zdradzili swoich towarzyszy, wydali na pastwę systemu.

W zeszłym roku odbył się zjazd z okazji 20 lecia związku żołnierzy NSZ. Tych, którzy jeszcze żyją. Przyjechali też i sympatycy, rodziny zmarłych, oczywiście historycy. Zjazd odbył się w legendarnym budynku PASTY w Warszawie gdzie mieści się FPPP i ŚZŻAK. Było wielu gości. Między innymi odbył się pokaz materiałów filmowych dotyczących realizacji filmu o „Roju” jednym z tych którzy walczyli aż do śmierci przeciw systemowi siłą wprowadzanemu na terenie Rzeczpospolitej. Walczyli z komunistami. Za to po latach w III Rzeczpospolitej nadal skazano ich na zapomnienie. Są jednak ludzie, którzy walczą o tą pamięć. Należy sobie zadać pytanie: dlaczego każe się nam zapominać? Dlaczego tak ciężko postawić jeden czy drugi pomnik, czy zawiesić tablicę pamiątkową? Ich nieprzejednanie, fakt że nie złamali się do końca? Opcja którą reprezentowali, nadal zbyt niewygodna, zbyt patriotyczna, zbyt nie na czasie. W Europie gdzie mają zatracić się wszelkie różnice kulturowe i mentalne, w Europie nijakości i ogólnej pochwały „Carpe Diem”. Gdzie naród z historia, z bohaterami jest niemile widziany. Może to klucz? Wyciąga się takie wydarzenia jak Jedwabne, kłamie oczernia, manipuluje, po cichu przyzwala się na slogany w stylu „polskie obozy koncentracyjne”, aby zabić coś w narodzie, który najwięcej stracił w czasie minionej wojny, a najbardziej został poniżony, opluty i wykorzystany.
Czy mój naród to jest pępek świata? Nie o to chodzi. Spójrzmy na Amerykanów; dwustu letnia historia, i jak potrafią ją sprzedać. Nawet najbardziej zawszony bezdomny z amerykańskim paszportem pod wpływem ich wszech dominującej kultury jest poza granicami kraju ( o ile się za nimi znajdzie) kimś (lepszym). Ten mit jest budowany odgórnie aby wzmocnić morale w narodzie. Aby nawet ten bezdomny był bezdomnym, którym w danym momencie będzie można zagrać na uczuciach patriotycznych. Doskonały marketing na wysokim poziomie. Spójrzcie na ich filmy. Czy wiecie, że jest odgórna zasada, że nie można opluwać armii i godła w produkcjach fabularnych? Czy wiecie ze we wszystkich produkcjach gdzie jest mowa o armii USA konsultanci armii to obowiązek dla producenta? I kto z tego moim zdaniem dobrego obyczaju pilnowania DOBREGO IMIENIA kraju i armii bierze u nas przykład? I jak wyglądamy na tym tle?
Warto się nad tym głębiej zastanowić. Moje pozorowane ataki mają wywołać (przynajmniej u niektórych) efekt gdzie pojawi się logiczna refleksja.
Nikt nie musi być patriotą, nie musi tego czuć, wystarczy, że będzie pilnował interesów swojej grupy, swojej społeczności, tak jak Amerykanie na przykład.
Czy to im coś daje? Zastanówcie się i odpowiedzcie sobie sami. Rozejrzyjcie się.
Ameryka straciła w I Wojnie Światowej 117 tysięcy, Polska 4 miliony walczące pod różnymi flagami i w imię różnych interesów.
Jak „wykorzystują” medialnie tą ofiarę krwi USA?
II Wojna Światowa: 407 tysięcy ofiar USA, Polska 6 milionów.

USA są w gronie zwycięzców, my trafiamy pod okupację Sowietów.

Najświeższy przykład: Afganistan, afera ze zbombardowaniem (omyłkowym?) wioski przez polskie siły zbrojne.
Amerykanie (domyślnie) pukają się w czoło, jak można tak obciążać żołnierzy, którzy przecież pośrednio walczą w imieniu dobra Ojczyzny.
Cóż pragnę przez to powiedzieć? Miejmy dla siebie trochę godności, wtedy mamy większą szansę na to, że ktoś mieszkający w tym kraju, nie będzie się z niego wyśmiewał, a może i nawet zacznie płacić uczciwie podatki. Może bardziej poczuje się Polakiem? Dlaczego patrząc na boisko Lecha i grającego na nim afrykańskiego piłkarza Arboledę, jakoś ciepło mi na sercu, widząc jego poświecenie … Może to prawda, że on zapewne stałby się lepszym Polakiem, niż niejeden autochton.
Wracając do żołnierzy wyklętych, sam ten termin mówi wiele.
Jak to się mogło stać, aby miał siłę jeszcze funkcjonować? Mnie osobiście przeraża właśnie ów stan merytoryczny owego terminu. I nie ma znaczenia dla mnie fakt przynależności tych dzielnych ludzi. Po lewej stronie też był ofiary systemu, ludzie, którzy nie zgadzali się na metody aparatu komunistów. Byli skazywani i ginęli. Gloryfikowałbym jednych i drugich.
Tych kilkadziesiąt osób, weteranów, którzy zebrali się w Paście, to przemijające pokolenie przegranych w walce o polskość wolność i spokój, prosty spokój na poziomie ludzkich potrzeb. Za fakt swojej niezłomności, walki z okupantem, a potem z komunistami, zostali zdeptani. I nadal wielu ich depcze. A także pamięć po pomordowanych.
W ten sposób nie zbudujemy podstaw na których przyszłe pokolenia cokolwiek będą wiązały z tym krajem, z tym miejscem, sami kopiemy grób im, i ich dzieciom (może jeszcze nie sobie), a także tym ziemiom, tej kranie, jak byśmy jej nie nazywali; Polską, Ojczyzną, Rzeczpospolitą…
Zapatrzeni w materię, nie widzimy nic poza nią. I jesteśmy chyba coraz bardziej zagubieni.

Piotrek

Poniżej:
kilka zdjęć ze spotkania i krótkie filmiki z wypowiedziami zaproszonych gości.
W tym reżysera historii o „Roju”. A także krótki fragment samego filmu pokazywany na spotkaniu.
Warto obejrzeć fabularne wspomnienie o historii żołnierza wyklętego, być może to będzie jedyne takie wspomnienie które powstanie. Bo któż da pieniądze na następny taki projekt?

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.

Jeden komentarz do “Żołnierze Wyklęci, 20 lecie związku żołnierzy NSZ”

Możliwość komentowania została wyłączona.