WOJNA CHARLIEGO WILSONA jak zmienia się historię w USA

Nie waham się użyć tego słowa: masakra! Nawet „BEZ PRZESADY” to za mało!
Obejrzałem sobie taki film,  jak w tytule i cóż się w nim dowiaduję?

Po pierwsze: gdyby niejaki kongresmen Ch. Wilson (grany przez Toma Hanksa- do tej pory potrafił wybierać sobie sensowne role, ale teraz? Mocno mi podpadł…) to nie padłoby ZSRR, gdyż, to on doprowadzając do finansowania Talibów z 5 mln $, na 1 mld $ i umożliwiając używanie przez Talibów  rakiet Ziemia-powietrze (Stinger), spowodował że Imperium ZŁA w postaci ZSRR się…:  „wykrwawiło”  ekonomicznie… Jest taka scena w filmie jak nasz główny bohater – nota bene żłopiący nałogowo whisky i do tego otoczony przez panienki, wyglądające jak z klubu go-go (pracujące u niego na posadzie w biurze kongresmena: nasz odpowiednik- poselskiego) rozmawia sobie z żydowskim handlarzem broni i tłumaczy mu, że przecież walka z systemem komunistycznym nie rozwija się w środkowej Europie w Czechosłowacji (SIC !) (słowo Polska broń Boże, nie pada!) tylko w Afganistanie i trzeba zrobić co się da aby Talibowie dostali porządną broń do ręki…  Oczywiście są łzawe kawałki z odwiedzaniem obozu przejściowego – na potrzeby rozmiękczenia serduszek amerykańskich gospodyń domowych…

W ten właśnie sposób w tzw. sferze życia publicznego kulturowego (film) Amerykanie manipulują prawdą historyczną zawsze robiąc z siebie wielkich wyzwolicieli i bohaterów… resztę narodów spychając poza nawias… trzeba przecież temu tłumowi szarych, zmęczonych życiem amerykańskich obywateli dawać wizję potęgi i wielkości, nawet jeżeli jest to wielkość szarej zmywaczki w McDonalds pracującej po 12 godzin…., ale jak obejrzy sobie ten film, to powie:

„Warto było, w końcu znów uratowaliśmy Świat! Jestem dumna że żyję w tym kraju!”

….BEZ PRZESADY !!!!!

ps I cóż, że taka postać istniała, i zrobiła to, co zrobiła, czyli wsparła dotowanie Talibów przez USA, ale czy to powód aby robić z niego „obalacza” systemu? Gdyby nie ruchy niepodległościowe w Polsce, to jego działania spaliłyby na panewce i nic by nie osiągnął, cały Układ Warszawski by inwestował w Afganistan – i to USA by miały kłopot….

No właśnie, mała wizja: ZSRR to „bajka” cudo niesamowite, wszyscy w Układzie Warszawskim, zakochani w potędze wschodniego partnera, dobrowolnie idą ręka w rękę z Rosjanami; wysyłają swoje korpusy ekspedycyjne do Afganistanu – i co wtedy? Ile kolega kongresmen miliardów by musiał załatwić?

płyta DVD hanks