Udało się po przerwie wygrać. Jednak znów było sporo napięcia i nerwów. Do tego jak zwykle w okolicy stadionu brak miejsc parkingowych dla mieszkańców. Kibice też chyba jacyś rozdrażnieni. Mój samochód np. ucierpiał wczoraj tracąc lusterko. Niestety, kultura nadal pod znakiem zapytania…
O
Wracając do klimatów wokoło meczowych: tak więc szkoda, że zwycięstwo jest przesłonione pijackimi wybrykami, hałasy i rzucanie pustymi butelkami zaraz po meczu, też miało miejsce. Czy to się nigdy nie zmieni? Czy zawsze tego typu widowiska generować będą i przyciągać element chuligański?
Po rewelacjach związanych z nieprawidłowościami w wykonaniu stadionu, gdzie grał Lech też jakoś tak smutno, że nie wszystko toczy się tak jak powinno. Gdzie tkwi błąd? Może warto rozejrzeć się dookoła i jednak jakoś wziąć udział w życiu publicznym, czasami chociażby pójść oddać swój głos, czy zabrać głos w społecznej dyskusji.
Nie można chyba tylko koncentrować się na rozrywkach i przyjemnościach życia nie zważając na nic innego…
Cóż… W domenie sportowo-kibicowskiej zapanowała po meczu radość, zawodnicy Lecha ponoć się nie cieszą, wiedzą, że za tydzień będzie ciężko.
Piotrek
Lech Poznań – Sporting Braga 1:0 (0:0)
Jedyna bramka; Rudnevs (72min).
Lech(skład): Kotorowski – Kikut, Bosacki, Arboleda, Gancarczyk – Wilk (54 Kiełb), Kriwiec, Djurdjević, Ślusarski (46min. Możdżeń) – Stilić, Rudnevs (84min. Ubiparip).
Sporting(skład): Arthur – Garcia, Kaka, Rodriguez, Silvio – Custodio, Hugo Viana, Salino – Lima, Barbosa (68min. Alan) – Meyong.
Żółte kartki: Wilk, Stilić – Custodio, Barbosa. Sędziował: Władysław Bezborodow (Rosja).
Ilość Widzów: 29 133.