Bez Przesady: „Wchodzenie” bez mydła…? Apache zamiast Caracali…

apache
(fot.: Piotr Szelągowski: pierwsza strona „Naszego Dziennika” z dnia 11 października)

Na podstawie tego tytułu w moim ulubionym czasopiśmie napisałem taką groteskę. Przeczytajcie i pośmiejcie się (dla równowagi; w końcu coraz bardziej ponuro dookoła nas):

Tak to widzę…:
Nie bierzemy niczego, ani z Francji (w ogóle z Europy), ani z USA – zdaje się, że ktoś zapomniał jak wyszliśmy na offsecie z F16?

Sugestia:
Dla odmiany proponuję Chiny w myśl niezłego zdania pewnego astronauty (rosyjskiego pochodzenia) z Armagedonu: „Amerykańskie komputery, rosyjskie komputery i tak made in China!”
Ciekawe ile w Apachu jest części „made in China”??
Zważywszy na to że i tak USA jest w kieszeni Chińczyków jeżeli chodzi o zadłużenie.
To po co kupować od dłużnika?
I proszę jest o wiele taniej.
Może też kupić chińskiego Apacha np o nazwie Siuks Czytaj dalej Bez Przesady: „Wchodzenie” bez mydła…? Apache zamiast Caracali…