Lech Kołakowski i 5-tka dla zwierząt.

W końcu ktoś otwarcie powiedział jakie jest nastawienie ludzi. Od czasu pomysłu piątki nie spotkałem ŻADNEJ osoby w moim gronie która by wyraziła się pozytywnie na temat projektu. Żeby było jasne: wielu z nich ma psy, koty, wiele też mieszka na wsi i hoduje zwierzęta. Przypadki patologiczne to tak naprawdę promil jeżeli chodzi o znęcanie się nad zwierzętami – każdy z nas (mówię o posiadaczach zwierząt) nie dopuszcza myśli o przemocy wobec nich. Zbrodniarze robiący krzywdę zwierzętom to promil jakiś zwyrodniałych i chorych psychicznie (najczęściej) ludzi. Żeby temu zapobiegać wystarczy tylko ciut większe zaostrzenie wobec nich prawa i większa czujność pozostałej części społeczeństwa. Ale bez przesady! Nie dajmy się zwariować.

Mogą też wchodzić inne interesy w ramach przemiału chociażby pozostałości zwierzęcych – może to też podprogowa walka o określony rynek przemysłowy. Warto przeanalizować wszystkie aspekty problemu. Wiadomo że Prezes PiS otoczony jest kordonem doradców. Nikt nie zapewni ze 100% pewnością że nie podlegają oni określonemu wpływowi „różnych czynników”.

Obserwując gremialne „przeciw” dla piątki dla zwierząt z różnych stron – szczególnie od moich znajomych i przyjaciół z regionów wiejskich w ogóle nie dziwię się Panu Posłowi Kołakowskiemu, co więcej; w pełni go popieram. Dokładnie przesłuchałem wywiad z nim z RMF – i pomijając „upierdliwość” dziennikarza prowadzącego i jego namolność – odpowiedzi Pana Posła były jak najbardziej racjonalne i dotarł do mnie szczególnie przekaz mówiący wprost: jestem wierny moim wyborcom, którzy mnie wybrali z racji: nie tylko przynależności partyjnej, ale tego co sobą reprezentuję i jak myślę, a także że będę ich wsparciem i pomocą. Tak zrozumiałem jego wypowiedź. Rozumiem też że decyzja nastąpiła w wyniku spotkań z tymi wyborcami. Przez ostatnie tygodnie słyszałem od wielu moich kolegów, znajomych którzy przecież wiedzą pod jakimi barwami startowałem w wyborach – wiele zarzutów wobec tego projektu ustawy. I tak, jak niektórzy w pełni rozumieli, że przecież w żadnej mierze nie odpowiadam za ten projekt jako pomysłodawca czy nawet osoba w jakikolwiek sposób pracująca przy nim (wiedzą że zajmuję się strzelectwem sportowym i problematyką kresową), to były też takie osoby, które tego nie rozumiały. Co więcej; poprzez przynależność partyjną przerzucały na mnie pełna odpowiedzialność za wszystko co ta partia deklaruje w wypowiedziach, ustawach itp.: wprost zarzucały mi jako członkowi partii odpowiedzialność za projekt. Pomijając zupełnie nieuzasadnione i nie trafione podejrzenia, to kierowanie się pomysłami [nazistowskimi] w stylu odpowiedzialności zbiorowej (gęsia skórka; tak jak nigdy nie obwiniałem WSZYSTKICH wyborców PO, czy nawet osób sympatyzujących z tą partią za decyzje podejmowane przez tą partię, kiedy ona rządziła), przyporządkowuje te osoby niejako właśnie takiej ideologii i filozofii, bardzo niehumanitarnej i nieetycznej. Pokazuje też jak ludzie nie rozróżniają rodzajów odpowiedzialności i też wskazuje że nie rozumieją, że mogę być w jakiejś grupie osób (partia, organizacja, stowarzyszenie) zgadzając się z jakąś częścią poglądów, idei, spojrzenia na rzeczywistość reprezentowaną przez tą grupę, ale też i: nie zgadzając się z innymi poglądami czy ideami przez nią reprezentowanymi. Nie jesteśmy maszynkami, robotami. Tylko bardzo niemoralny i nieetyczny człowiek będzie (jak leci) zgadzał się z wszystkimi aspektami działań jakiejś większej grupy ludzkiej nie włączając rozumu czy analizy z uwagi na własnie etykę, moralność czy też szacunek dla innego zdania innej grupy osób – dodam: zdania nie podważającego w zasadzie właśnie etyki i moralności postępowania czy zachowania ludzkiego.

Dlatego też tzw „dyscyplina partyjna” jest dla mnie wymysłem rodem z jakiegoś totalitaryzmu. Każdy ma sumienie i odpowiada przede wszystkim przed samym sobą. Nie można wywierać na niego nacisków niezgodnych z jego własnym sumieniem. Co innego rozumienie problemu – tutaj można próbować przekonać używając jak najlepszej argumentacji. Niestety, często dostrzegam że: myśl zasady sokratejskiej dyskusji – dialogu, jest większości ludzi nie znana. Trudno dyskutować z nimi na argumenty logiczne, rozumowo i racjonalnie, gdy emocje i własne ego, „ja wiem lepiej” – biorą górę. Z kolei jeżeli taka osoba spotka się z zdecydowaną większością swoich wyborców, którzy wprost mu powiedzą że: „to jest złe proszę tego nie popierać” to można nawet przewartościować swoje własne przemyślenia. PiS spodobał się mi z uwagi na to, że jako jedyna partia miał dość samodyscypliny aby zrealizować większość obietnic wyborczych, a co za tym idzie – dał wyraźnie znak że SŁUCHA ludzi (swoich wyborców). CO się wiec teraz stało????

Dlatego podziwiam decyzję Pana Posła jako w pełni własną i podziwiam jego odpowiedzialność wobec tych wyborców którzy mieli odwagę zwrócić mu uwagę w rzeczonej sprawie.

Życzę mu dalszej konsekwentnej walki o prawdę i o trwałość tego, co sobą przede wszystkim reprezentuje jako osoba publiczna – a więc przedstawicielstwo swoich wyborców i wrażliwość na ich zdanie, ich głos.

Następna eutanazja – wbrew woli…

Wszystko idzie w stronę mordowania ludzi – w świetle prawa. Uczciwie i zgodnie z wszelkimi regułami.
Przypadek Lamberta podzielił nie tylko jego rodzinę, ale i francuskie społeczeństwie w debacie nad eutanazją, wspomaganym samobójstwem i prawem do zaprzestania czynności wobec podtrzymywanych przy życiu pacjentów.

Europa przestaje być Europą jaką znaliśmy…
Schodzi ….

Życie ludzkie przestaje mieć wartość…

Czy o to chodzi? Z jednej strony wartości humanistyczne, sztuka, muzyka, nauka – takie udawanie.
Z drugiej: zgoda na samobójstwa w świetle prawa nawet 17-letnich dziewczyn, starców – no przecież norma po co się mają męczyć.
Za 30 lat ta granica wieku może być w ogóle nierozpoznawalna.

Przykład z Anglii:
Sąd w Wielkiej Brytanii nakazał właśnie kobiecie zamordowanie swojego nienarodzonego dziecka z powodu choroby mimo sprzeciwu jej, jej matki oraz opiekuna socjalnego.

Przykład kiedy wojna bierze górę nad zdrowym rozsądkiem: Wstrząsające dane – tysiące dzieci zabite i rozstrzelane na skutek walk…
Nagle całą kultura, etyka, moralność umierają – ważniejsze staja się spory „dorosłych ludzi” -cała reszta nie ma znaczenia.
Ludzkość jest chora na wojnę.

Ostatnio szczególnie mocno wstrząsnęła mną ta informacja: W Holandii eutanazja zgwałconej 17-latki. Nie mogła sobie poradzić z traumą, nikt jej nie pomógł.

Zadajmy sobie pytanie: dokąd zmierza świat?

linki – Tusk, Najsztub, Bodnar.

Trzy znalezione doniesienia na portalach internetowych:

Juncker zakpił z Tuska. Nazwisko byłego premiera RP na liście kandydatów na szefa KE? „Na szczęście nie

Najsztub uniewinniony. Internauci w szoku: „77-latka przekroczyła prędkość na pasach i „staranowała” auto celebryty”

TVP Info: 14-letni syn Adama Bodnara wraz z kolegami groził nożem rówieśnikom. „Trzy rozboje na pewno zostały udowodnione

Wnioski pozostawiam Wam.

Andriej – kierowca z Ukrainy ratujący życie. Tak jak Sprawiedliwi Ukraińcy 76 lat temu…

Piękny dowód poświęcenia i rozumienia idei niesienia pomocy za WSZELKĄ CENĘ, nawet za cenę ryzyka życia.
Czy mogło się to stać? Na pewno. Wybuch baku paliwa mógł spowodować śmierć ratującego.
Jednak nie zastanawiał się – ukraiński kierowca niósł pomoc poszkodowanym na autostradzie pod Szczecinem.
Czy przy okazji możemy wspomnieć o Sprawiedliwych?
To doskonały moment na to aby wytłumaczyć Ukrainie gdzie mają szukać właściwych wartości, prawdziwych Bohaterów – Sprawiedliwych Ukraińców ratujących życie Polakom .
Nie wśród zbrodniarzy i kolaborantów, ale wśród zwykłych ludzi. Tych którzy niejednokrotnie ponieśli śmierć za to tylko że miłowali drugiego człowieka.

Ukrainiec BOHATEREM. Wyciągał ludzi z płonących aut! …Kobietę i dzieci udało mi się wyciągnąć, mężczyzny nie zdołałem uratować – powiedział TVN24 kierowca ciężarówki z Ukrainy, pan Andriej, który został nazwany bohaterem po tym, jak po karambolu na autostradzie A6 pod Szczecinem, ratował poszkodowanych z płonących samochodów. […]Pan Andriej zatrzymał swoją ciężarówkę i ruszył na pomoc. Wziął ze sobą gaśnicę. Nie mógł otworzyć drzwi więc wybił szybę. – Kobietę i dzieci udało mi się wyciągnąć, mężczyzny nie zdołałem uratować – powiedział kierowca. Kiedy gaśnica przestała działać, wrócił do swojej ciężarówki i zabrał dwa baniaki z wodą, żeby gasić płomienie wodą, ale jak mówił, to nie pomogło, bo ogień był zbyt duży.

Linki – polityka, moralność, biznes, bankowość – rzeczy które bulwersują. Bez Przesady!

Poniżej kilka linków do materiałów które szczególnie zwróciły moją uwagę. Jak w tytule wpisu poruszają wiele spraw i zagadnień.
Zapraszam do lektury: Czytaj dalej Linki – polityka, moralność, biznes, bankowość – rzeczy które bulwersują. Bez Przesady!

Gdzie obrońcy środowiska, zieloni i inni ekolodzy? Masakra delfinów.

Co robią nasze organizacje pro przyrodnicze, pro zwierzęce itp?
Czemu ich tam nie ma? Dlaczego nie przywiązują się do skał na Wyspach Owczych protestując przeciw masakrze?

Morze czerwone od krwi delfinów. Zdjęcia rytualnej masakry obiegły świat
Superstacja: Corocznie na Wyspach Owczych ginie od 600 do 1000 morskich ssaków. Kiedyś ta tradycja miała uzasadnienie ekonomiczne, ale już nie dziś. Zabijanie delfinów szokuje świat i wywołuje protesty. W 2015 roku z powodu rzezi grindwali niemiecki operator statków rejsowych Aida ogłosił, że rezygnuje z rejsów na Wyspy Owcze.

screen Superstacja materiał o masakrze delfinów. Link.

Dziecko wyrzucone na śmieci po porodzie.

Znów bulwersujące doniesienie, które pokazuje jak dewaluuje się wartość życia ludzkiego.
Jeżeli młodzi ludzie mają nagminne przykłady takich przypadków jak będą podchodzić do idei życia? Istnienia?
Z drugiej strony – pokazuje się wartość życia zwierząt – i słusznie; KAŻDE życie jest jednostkowe, indywidualne i niepowtarzalne i należy je chronić i szanować. Jednak zastanówmy się czyje życie tak naprawdę jest więcej warte? Jeżeli mielibyśmy do wyboru ochronić – hipotetycznie: Czytaj dalej Dziecko wyrzucone na śmieci po porodzie.

W Holandii eutanazja zgwałconej 17-latki. Nie mogła sobie poradzić z traumą, nikt jej nie pomógł.

Lub też nie umiał pomóc co na jedno wychodzi.
Dla mnie szok. Nie wiem co przeżyła, żeby podjąć decyzję o śmierci. Jednak bardziej chyba w tym wszystkim chodzi o to że każdy miał tak naprawdę „gdzieś” prawdziwą pomoc dla niej. Była po prostu problemem. A że furtka się pojawiła w postaci prawa o eutanazji…
Jak bardzo musiała się czuć samotna. Odrzucona, aby się na coś takiego zdecydować…
Gdzie byli jej kochający rodzice?
W ogóle byli?
Gdzie rodzina? Co robiła?

Świat idzie w strasznym kierunku.

Holendrzy zabili 17-latkę, bo została zgwałcona

Abp Paglia: eutanazja 17-letniej Noe odkrywa prawdę o nas