I oto komentarz Maxa:
TO nie wymaga komentarza.
Ewentualne uzupełnienie:
„Do „tradycyjnych” nacjonalistów można zaliczyć przedstawicieli Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów (KUN), OUN Mykoły Pławjuka i podobnych struktur. Większość przywódców tych organizacji przybywała na niepodległą Ukrainę po 1991 r. z diaspory i zaczynała angażować się w działalność polityczną. Przedstawiciele diaspory przynieśli ze sobą na Ukrainę specyficzny mit o OUN i UPA. Odrzucali totalitarny i ksenofobiczny charakter ideologii OUN, udział bojowników OUN i UPA w mordowaniu Żydów, Polaków i Ukraińców. Wprost przeciwnie, imigranci mówili, że OUN i UPA były demokratycznymi narodowo-wyzwoleńczymi organizacjami i nie brały udziału w czystkach etnicznych.
Współczesne badania wskazują, że była to tylko propaganda. […]
Ludzie tego typu próbowali – często bardzo skutecznie, połączyć tradycje polityczne OUN i UPA z demokracją. Nacjonaliści tego rodzaju nie wypowiadali (przynajmniej otwarcie) antysemickich lub antypolskich sloganów. Jednocześnie zbrodnie wojskowych formacji OUN były swojego rodzaju „świętą krową” , której nie wolno było dotykać. S-NPU wyróżniała się jakościowo na tym tle. Ta partia na łamach swojej prasy otwarcie propagowała rasizm. Bardzo popularnym wśród działaczy S-NPU był kult Dywizji SS „Galizien”…
[…]
młodzi ludzie nie znają historycznej prawdę o OUN i UPA, postrzegając te formacje w sposób bardzo wyidealizowany, uproszczony i romantyczny. W naszym kraju [na Ukrainie] przez wszystkie lata niepodległości nie została wypracowana odpowiednia polityka pamięci, w rzeczywistości nie odbyła się – w pełnym znaczeniu tego słowa – akademicka dyskusja o wydarzeniach II wojny światowej, OUN, UPA, udział Ukraińców w Holokauście, w masowych mordach na Polaków na Wołyniu w 1943 roku i tak dalej. W krajach „nowych” państw członkowskich UE, na przykład w Polsce, analogiczne dyskusje odbywały się w sposób bardzo aktywny przed ich przystąpieniem do Wspólnoty.
Wprost przeciwnie, wydarzenia na Ukrainie były wykorzystywane jako „broń” w walce między dwoma obozami, które można umownie nazwać „nacjonalistycznym” i „neo-sowieckim”.
Po trzecie, młodzi ludzie są przyciągani przez Prawy Sektor, ponieważ liderzy opozycji zachowywali się dość niemrawo, nie proponując konkretnego planu działania. Sytuacja pogorszyła się zwłaszcza po „przyjęciu” przez większość rządzącą w Radzie Werchownej [parlamencie] szeregu ustaw istotnie ograniczających wolność słowa na Ukrainie.
Czy prawicowy radykalizm jest wrogiem demokracji ? Oczywiście, tak…”
AUTOR: Autor – ukraiński historyk Holokaustu na Ukrainie z uwzględnieniem roli OUN-UPA w zagładzie Żydów, Jurij Radczenko.
Cytat za: EuroMajdan, ultranacjonaliści i dyskusje o przeszłości
2 komentarze do “Mariusz Max Kolonko – „Błędna polityka politycznego mesjanizmu władz polskich”.”
Możliwość komentowania została wyłączona.