Co lepsze? Umieć czy nie umieć?

I znów podnoszę temat umiejętności posługiwania się bronią („broń” – nazwa od bronić się, obronić). W kontekście… sukcesów obronnych na Ukrainie. Bardzo dobry materiał ze strony defence24. Link umieściłem na TT z takim komentarzem:

Czy umiejętność obrony ma sens gdy atakuje nas wroga armia? Ostatnio często słyszę że nie ma. Ponieważ to zawodowcy. Przepraszam, docierają z Ukrainy takie informacje że ukraińscy obrońcy dają radę ze Specnazem – nawet. To jak to jest?

https://twitter.com/SzelagowskiP/status/1612472997981437953

I cytat z samego materiału defence24 (link do całości na moim TT) mówiący o rodzaju szkoleń tzw.BARS – jednostek rosyjskich złożonych ze szkolących się w cyklu co miesięcznym rezerwistów-ochotników, które nad podziw dają sobie bardzo dobrze radę na polu walki.

…Prowadzone były raz w miesiącu przez 2-3 dni oraz dodatkowo raz do roku przez około 20 dni…[…] bataliony BARS prezentują z reguły wyższy poziom wyszkolenia i morale niż „zwykła” piechota. Wynika to zapewne z ich ochotniczego charakteru, jak i lepszej kadry dowódczej złożonej z weteranów.”

Jak widać, osobom, które są raz w roku na szkoleniu i co miesiąc przechodzą dwu-trzy dniowe szkolenia, idzie w służbie wojennej o wiele lepiej niż pozostałym. Takim schematem rządzi się u nas WOT. Do tego jest też ochotniczy (a więc ci żołnierze są szkoleni dobrowolnie). Jakie to ma znaczenie? Morale wynika z prostej decyzji, która rodzi się w umyśle: chcę umieć bronić Rodziny, miejsca zamieszkania, Ojczyzny. TO bardzo ważna informacja. Lepiej koncentrować się na podnoszeniu poziomu morale, etyki i wiedzy historycznej, niż na siłę budować kadry, które nie są zdolne do obrony – ponieważ działają z przymusu.

Dlatego też, każda osoba, która sama z siebie się wyszkoli jest o kilka razy cenniejsza niż jakakolwiek inna. Nawet jeżeli w dalszym procesie obronnym tworzy grupę cywilnej obrony w celu ochrony najbliższej okolicy, własnych domów. Nie wolno tego zaniedbywać. Dlatego powinno zostać stworzone specjalne pozwolenie dla praworządnych, niekaranych i zdrowych na umyśle obywateli, umożliwiające im posiadanie broni i szkolenie na własną rękę.

Czy Polska będzie drugą Szwajcarią?

Postawa obywatelska, społeczna odpowiedzialność wobec współrodaków, wspieranie swojej Ojczyzny, dla obrony swojego miejsca zamieszkania, Rodziny. Determinacja z tego wynikająca czyni takiego partyzanta, WOT-owca wojownikiem o wiele bardziej efektywnym niż żołnierz z poboru.

Szwajcaria potrafi zmobilizować 500 tysięcy żołnierzy w ciągu 48 godzin, i w ciągu następnych 400 tysięcy swojej „cywilnej” formacji obronnej. Cywilna w cudzysłowie, ponieważ to jest formacja składająca się z wieloletnich żołnierzy ze służby czynnej szkolącej się na strzelnicach 24 razy w roku – obowiązkowe.

Zapraszam do odsłuchania audycji „W środku dnia” o obronności w Polsce, Szwajcarii, o wojnie i jak to wpływa na naszą obronność.

https://radiopoznan.fm/audycja/w-srodku-dnia/w-srodku-dnia-31-03-2022

Poniżej materiał o niedopuszczalnym zachowaniu burmistrza Stęszewa. Wstrzymywaniu budowy strzelnicy – pod wieloma pretekstami. Dmuchanymi? Sztucznymi? Aby tylko były?

https://radiopoznan.fm/informacje/pozostale/spor-o-strzelnice-kto-ma-racje-burmistrz-czy-inwestor

Strzeleckie „zmagania” – na strzelnicy „Proporca” w Lwówku.

Dlaczego zmagania? Trochę prowokacyjna teza z uwagi na sporą różnorodność zaproszonych na strzelnicę. Byli tacy, którzy dopiero szlifują swoje strzeleckie umiejętności, byli goście, goście honorowi (Poseł Bartłomiej Wróblewski wraz z Żoną w dniu swoich urodzin), rodziny członków. W końcu też i dzieci nasze (strzelców), aby oddychały atmosferą strzelecką :-). Spotkaliśmy się ciesząc się wspólną obecnością i faktem że propagujemy strzelectwo sportowe, sport pro-obronny.

Mnie niestety nie było; uziemiony byłem tzw kwarantanną, bezsensem, gdy ponad milion obcokrajowców (nieprzebadanych pod kątem covid19) zostało rozwiezionych po całej Polsce. Czy to ma sens? Utrzymywanie obostrzeń?

W każdym razie właśnie dlatego nie byliśmy całą rodziną (moja żona Beata, bardzo żałowała, sama strzela od lat, jest aktywną zawodniczką sportową i prowadzącą strzelanie). Mam nadzieję że na następnym naszym spotkaniu będziemy w komplecie.

Z doniesień wiem, że nasz gość specjalny był bardzo zadowolony. Liczymy Bartłomieju na twoje aktywne wsparcie w sejmie dla naszych postulatów, które Tobie przekazaliśmy.

Wszystkiego dobrego w walce o silną, umiejącą się obronić swoimi siłami, Ojczyznę.

Ostatnie foto; monitor wskazujący efekty na tarczy kolegi Rafała, który niedawno się zapisał do Proporca i jak widać nieźle rokuje :-)

Poniżej niezwykle cenna wypowiedź dotycząca potrzeby szerokiego propagowania strzelectwa, w tym: strzelectwa pro-obronnego i sportowego:

Właśnie powszechna zdolność do obrony to największa siła i szansa narodu miłującego pokój. Jeżeli ktoś twierdzi, że wystarczy mała ale silna zawodowa armia, a od ogółu narodu nie ma się oczekiwać co do zdolności obronnych – to taki ktoś mentalnie został w sztuce wojennej średniowiecza. Fakt, dzisiaj starcia są rozstrzygane w wybranych miejscach, ale to nie znaczy, że wokół tych miejsc się nic nie dzieje. Wokół tych miejsc toczy się życie (mniej lub bardziej normalne), ale przede wszystkim są realizowane czynności i działania na rzecz wojsk (tych zawodowych, doskonale uzbrojonych, super wyszkolonych), by mogły one w tych właśnie wybranych miejscach osiągnąć swój cel, czyli wygrać. Ale z tego zdaje sobie sprawę przeciwnik i stara się oddziaływać na to szeroko rozumiane otoczenie. Może to robić przy użyciu lotnictwa i rakiet, ale wtedy ryzykuje wystrzelanie rakiet do obiektów bez wartości. Musi więc mieć rozpoznanie. Ale z rozpoznaniem to jest tak, że technika nie wszystko załatwia (satelity, samoloty, SIGINT, ELINT itd.). Niestety jest tak, że do danego obiektu często musi podejść zwiadowca i potwierdzić wcześniejsze ustalenia z innych źródeł. I w związku z tym widzimy w strukturach rosyjskich tak wiele jednostek SpecNaz. A siły specjalne, doskonale wyszkolone mają swoje ograniczenia. Takim ograniczeniem często paraliżującym wysiłki rozpoznawcze jest nasycenie terenu różnego rodzaju formacjami pomocniczymi, których zadaniem jest wykrywanie grup rozpoznawczych (GR). W przypadku wykrycia GR zaczyna się obława, do której muszą być zaangażowane duże siły. Wojska operacyjne się do tego nie nadają, bo są w tym czasie w innym miejscu i robią coś zupełnie innego. Natomiast w takich działaniach doskonale się sprawdzają wspomniane formacje pomocnicze. Kto nie wierzy, niech poczyta lub posłucha o obecnych działaniach rosyjskich sił specjalnych na Ukrainie. W czym tkwi siła tych formacji pomocniczych? W znajomości terenu oraz w motywacji – gdyż działają w pobliżu własnych domostw i czują namacalnie, że bronią swoich bliskich. Mają świadomość, że jak się słabo postarają, to nieprzyjaciel osiągnie sukces, a zapłacą za to najwyższą cenę najbliżsi – żony, siostry, dzieci, rodzice…I do takich działań te formacje pomocnicze nie muszą mieć potężnego i nowoczesnego uzbrojenia, nie muszą być szczególnie mocno wyszkolone. Wystarczy, że mają broń strzelecką i umieją nieźle z niej strzelać. A powszechny dostęp do broni daje to, że wielu obywateli ma prywatną broń (z której regularnie odbywa treningi strzeleckie) i umie z tej broni robić użytek (często zawodowcy byliby zawstydzeni, gdyby tak porównać).Jak ktoś nadal nie daje wiary w słuszność tych twierdzeń, niech zobaczy co się dzieje na Ukrainie. Rząd ukraiński wydał decyzję o zobowiązaniu wszystkich posiadaczy broni prywatnej, którzy nie zostali wcieleni do wojska, by stworzyli takie właśnie formacje pomocnicze pilnujące porządku na zapleczu. Że jak? Że od tego jest policja? Oj naiwności bezgraniczna… A ile jest tej policji i czy jest w stanie obstawić wszystkie potencjalne miejsca, gdzie może się pojawić SpecNaz. Albo inny przykład – niedawno przez USA przetoczyła się fala zamieszek. W miejscach gdzie lokalna społeczność była rozbrojona i liczono tylko na policję – zniszczenia wyglądają jak po przejściu frontu na pełnoskalowej wojnie. Tam gdzie obywatele byli uzbrojeni, wystarczyło, że sformowali grupy w sile od drużyny do plutonu, przy każdej takiej grupie był policjant i okazało się, że do żadnych zniszczeń, podpaleń i innych dewastacji nie doszło. A na dodatek nikomu nic się nie stało – zarówno tym obrońcom, policjantom jak i śmierdzielom rabującym i dewastującym…Jeżeli to co napisałem kogoś nie przekonuje do słuszności twierdzenia o potrzebie powszechnego dostępu do broni w zdrowym społeczeństwie (mam tu na myśli zasady z II RP, a nie z PRL czy obecne – tylko nieznacznie się różniące od tych komunistycznych) – to dla takiego kogoś nie ma ratunku… żaden lekarz, znachor czy cudotwórca już nie pomoże…

Autorem tych słów jest mój wieloletni kolega pułkownik Polskich Sił Zbrojnych.

Płk Krzysztof Gaj na antenie Radia Poznań – obronność, morale żołnierza.

Temat który prowadzę od lat, wiele wpisów wiele wywiadów, tłumaczenia i prób zmiany myślenia…

Ostatnio udało się polecić mojego dobrego kolegę, który również od lat walczy o prawo do obrony Rzeczpospolitej przez zwykłego obywatela, a także rozpoczynał formowanie i tworzenie WOT-u w 2015 roku powtórnie po zamknięciu projektu Min Szeremietiewa przez władze PO dziesięć lat wcześniej. Otwartym tekstem: to politycy PO ponoszą winę za stan naszej obronności taki jaki jest.

Zapraszam na krótki reportaż z pułkownikiem Krzysztofem Gajem:

Kilka moich słów o strzelectwie w gorącym czasie gdy była mowa o dyrektywie unijnej, gdzie nasz rząd nie umiał znaleźć ostatecznego rozwiązania, tylko półśrodki. Mówiliśmy o pójściu w stronę rozwiązania fińskiego, obecnie najlepiej by się sprawdziło.

Moja wcześniejsza analiza sytuacji na kanwie tego co dzieje się na Ukrainie:

Przykład przedwojennego pisma o strzelectwie. „Proporzec”.

https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication/400574/edition/344818/content

Wojtek Siudmak – „Diuna”, 13 cegieł, i inne…

Znalazłem kilka materiałów z lat gdy spotkałem się z artystą Wojtkiem Siudmakiem, Oczywiście przez lata podziwiałem jego twórczość,  szczególnie wtedy jego grafiki do wydań „Diuny” w Rebisie, jednak nie wiedziałem że na jego sercu leży też prawda i historia jego rodzimej miejscowości. Wieluń miasto które jako pierwsze zostało zbombardowane podczas II Wojny Światowej.
Przy okazji wystawy jego prac w Poznaniu spotkaliśmy się razem z moją żoną i długo rozmawialiśmy. Efektem były wpisy na blogu jakich dokonałem. A także zaangażowanie w jak najszersze poinformowanie znajomych i Przyjaciół o filmie mówiącym o zbrodni na bezbronnym mieście. 

W jednej z moich podróży spotkałem się też z realizatorami filmu, aby móc im uścisnąć dłoń i pogratulować.

Raz jeszcze wielkie podziękowania dla Artysty za wrażliwość, serce i zaangażowanie w walkę o Prawdę.

Polecam też nr „fantastyki” w której jest wywiad z Wojtkiem Siudmakiem.

Testament mój – Juliusz Słowacki

Wiersz niesamowity, sentencja polskości, poświęcenia dla Ojczyzny. Dziś niejeden myli patriotyzm z nacjonalizmem. Może dlatego że nie zna poezji Słowackiego.

Wiersz Słowackiego (poniżej wiersza niesamowita interpretacja poetycka – Mirosława Czyżykiewicza):

Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami;
Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny:


Dziś was rzucam i dalej idę w cień — z duchami,
A jak gdyby tu szczęście było, idę smętny.
Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica¹
Ani dla mojej lutni², ani dla imienia:
Imię moje tak przeszło, jako błyskawica,
I będzie, jak dźwięk pusty, trwać przez pokolenia.
Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach³ przekażcie,

Żem dla ojczyzny sterał⁴ moje lata młode;

A póki okręt walczył, siedziałem na maszcie,
A gdy tonął, z okrętem poszedłem pod wodę…
Ale kiedyś, o smętnych losach zadumany
Mojej biednej ojczyzny, pozna, kto szlachetny,
Że płaszcz na moim duchu był nie wyżebrany,
Lecz świetnościami moich dawnych przodków świetny.
Niech przyjaciele moi w nocy się zgromadzą

I biedne serce moje spalą w aloesie⁵,
I tej, która mi dała to serce, oddadzą:
Tak się matkom wypłaca świat, gdy proch odniesie…
Niech przyjaciele moi siędą przy pucharze

I zapiją mój pogrzeb — oraz własną biedę:
Jeżeli będę duchem, to się im pokażę,
Jeśli Bóg mnie uwolni od męki, nie przyjdę…⁶

Lecz zaklinam: niech żywi nie tracą nadziei

I przed narodem niosą oświaty kaganiec⁷;

A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie, przez Boga rzucane na szaniec⁸!
Co do mnie — ja zostawiam maleńką tu drużbę⁹

Tych, co mogli pokochać serce moje dumne;
Znać, że srogą spełniłem, twardą Bożą służbę,
I zgodziłem się tu mieć niepłakaną trumnę.
Kto drugi tak bez świata oklasków się zgodzi

Iść?… taką obojętność, jak ja, mieć dla świata?
Być sternikiem duchami napełnionej łodzi
I tak cicho odlecieć, jak duch, gdy odlata?

Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna¹⁰,

Co mi żywemu na nic, tylko czoło zdobi;
Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba — w aniołów przerobi


Źródło:

http://www.wspolnota-polska.org.pl/kultura/literatura/slowacki/testament-moj.pdf

Młodzież dziś szuka swojej tożsamości sięgając w zasoby kultur innych narodów, innych państw. I nie odnajduje spokoju, gubi się, niepokoi, popada w depresję. Bo to nie ten duch. Nie ten który jest w tej ziemi. Chociażby w muzyce Chopina, gdy słyszę ją, to widzę krajobraz polski – wierzby, wiejska piaszczysta droga, wiatrak w oddali.

Ja ten widok widziałem moimi oczyma. Jadąc do moich dziadków. Łany zbóż, piaszczysta wiejska droga, wierzby obok niej, a w oddali zwalista sylwetka wiatraka mojego Dziadka. Już nie pracującego, zastawionego. Powoli ulegające ruinie gospodarstwo, bez dziedzica, który zginął w PRL-owskim wojsku. W „tajemniczych okolicznościach”. Przywieziony rodzicom w zalutowanej trumnie pod strażą. Brak Polski – jedynie w sercach nosiliśmy polskość. I tego nikt nam nie mógł odebrać żaden komuch w mundurze, aparatczyk Moskwy. Zdrajca.

Po 1989 roku nikt ich tak oficjalnie nie nazwał. Do dziś jest z tym problem. Może dlatego nasze dzieci są zagubione, szukają szukają… Czy znajdą?

Polskie dzieje.

Czy warto mieć w sercu taki testament? Czy warto żyć dla Ojczyzny, umierać dla niej? Ponosić „piękną śmierć” w imię wolności, ale też i wszystkich tych, którzy nie chcieli ponieść takiej ofiary? Wtedy za czasów wojny. A czy teraz? Jest potrzeba, jest sens? Co wiemy o tym co się stanie? … Czy przed II wojną ktokolwiek miał pewność że stanie się właśnie to? Chodzi jednak o tą specjalną wrażliwość – na te wierzby, na zapach rzepaku, wiatr myszkujący w koronach drzew, polskie niebo nad głową, świadomość wolności, miejsca w którym czujesz się zawsze bezpiecznie, ponieważ to Twoje miejsce. Tutaj jesteś u siebie w domu, masz krewnych, przyjaciół, rodzinę polską. Czy ktoś chce nam to dziś odebrać? Może nie używa wcale do tego karabinów i czołgów -lecz zupełnie innej broni…

Jeszcze jeden utwór, którego warto posłuchać:

Sławne cytaty Marszałka…

 „Agentury, jak jakieś przekleństwo idą dalej bok w bok i krok w krok. Moi panowie, gdym wziął za temat tę prawdę, wybrałem ją rozmyślnie i nie dla czego innego, jak dlatego, aby kropkę nad „i” postawić, aby nie było powiedziane, że my musimy menażować prawdy agentury. Polskę, być może, czekają i ciężkie przeżycia. Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym”.

Link do zbioru:

Festiwal Książki Patriotycznej 2019.

Program Festiwalu poniżej fotografii z pierwszego dnia – dyskusji jakże ważnej o Bogu Honorze i Ojczyźnie.
Jak powiedział ks Tadeusz Magas – bez Boga nie można dobrze być honorowymi właściwie kochać Ojczyznę.
Niech te słowa będą swoistego rodzaju mottem dla nas.

Temat panelu: „Przyjdź królestwo Twoje”.

https://www.dorzeczy.pl/kraj/114502/zapraszamy-na-festiwal-ksiazki-narodowej-czytam-poznan.html

Palenie śmieci – polska PLAGA.

Temat ekologi jest wyciągany raz po raz, mówią o tym wszyscy, ale kto coś naprawdę robi? Czy wiecie że w Polsce jest takie durne prawo że śmieci z całej Europy jadą do nas, bo firmy prywatne ściągają je na morgi za dobry kesz (cash)? I nikt tego nie ukróca?
A co robią potem takie firmy z tymi niewygodnymi śmieciami?
Ano…pożary, pożary i pożary…

WP.PL podaje gdzie najwięcej razy zapłonęły śmieci: Czytaj dalej Palenie śmieci – polska PLAGA.