Czy to jest represjonowanie autorów SF?

Czy jakiś niszowy Konline nie zrobił sobie czasami reklamy tym działaniem? Oczywiście w tytule postu piszę o represjonowaniu za poglądy. To jest druga strona medalu – do tej pory środowiska SF w tym kraju cechowały się raczej wolnością słowa, poglądów głoszonych (też politycznych) i dużą swobodą. A tutaj taki „myk”, taka „wtopa”. Do tego bliżej nieokreślone zarzuty, które mnie osobiście wprowadziły w osłupienie: „nie chce mieć gości którzy szykanują inne grupy społeczne„. Abstrahując od tego, że autor SF pisze SF, a więc w zasadzie w tej formule można mu wszystko, i bardzo ciężko się doczepić do twórczości w której np. prześladuje się ziemian przez kosmitów (Zajdel), czy w ogóle tworzy się jakieś wizje społeczne, które mają być tłem fabuły, akcji itp (jak tu ocenić co jest prawdziwym poglądem Autora, a co tworem spełniającym określoną rolę w fabule), to „wyciąganie” nawet gdy się wie o danym Autorze jakie ma poglądy polityczne, w kontekście udziału w konwencie jest represjonowaniem tegoż aktora, ustawianiem go pod pręgieżem opinii społecznej, swoistym „rasizmem” kulturowym. Abstrahując także od tego, że trzeba by chyba jeszcze udowodnić że Autor ów naprawdę tak myśli, że ma to jakikolwiek wpływ na to; jak pisze i jeszcze: że jest to negatywny wpływ na społeczeństwo. Wydaje się mi to bardzo trudne, jak wręcz niemożliwe. W końcu interpretacja subiektywna KAŻDEGO autora należy do Czytelnika. I jest ich dokładnie tyle ilu Czytelników.

A może fakt na przykład że Andrzej strzela na strzelnicy uprawiając sporty strzeleckie może oznaczać, że… co właśnie? Może roi się twórcom konwentu że będzie chciał te umiejętności wykorzystać w innym celu niż sportowy? Np obronnym? Tak się składa, że sporty tego typu z gruntu są traktowane jako sporty pro-obronne. W samym ich podstawowym założeniu.

Jednak próby (na przykład) udawadniania, że wykorzysta swoje umiejętności w jakichkolwiek nielegalnych celach są nadużyciem, oczernianiem dobrego imienia Autora i nękaniem, sądzę że śmiało można by wytoczyć proces organizatorom tego dziwnego konwentu kierującego się wyborami Autorów z uwagi na ich prywatne polityczne sympatie czy poglądy – z odpowiedniego artykułu za takie domniemania (oskarżenia? to powinni rozpoznać prawnicy).

Ten dyskurs dochodzi do paranoi w przypadku Autorów utworów literackich jeżeli na tej podstawie wyciąga się wnioski o szykanowaniu jakiś „grup społecznych”. To mniej więcej tak jakby zarzucało się Sienkiewiczowi że szykanuje: Szwedów, Kozaków i Bóg wie kogo jeszcze – na przykład: czarnoskórych (w dziele: „W pustyni i w puszczy” – postać Kalego, której wypowiedzi przeszły już do języka potocznego). Tutaj jest to szczególnie wyraźne – bo przecież dotyczy autorów fantastyki naukowej (z angielska: Science Fiction), a więc z definicji czegoś co jest fikcją.

Organizatorzy i twórcy tego konwentu co najmniej; się ośmieszyli – co najmniej, jeżeli nie bardziej: wystawili nie tylko na pośmiewisko pokazując SWOJE poglądy polityczne i to że to one właśnie mają wpływ na wybór gości na konwencie. Wniosek jest jeden: ten konwent jako (delikatnie mówiąc); politycznie ukierunkowany na jedyną tylko słuszną (wg jego organizatorów) ideę i drogę – należy omijać szerokim łukiem. I tak bym uczynił marginalizując go całkowicie i jako Autorzy i uczestnicy. Autorzy powinni dodatkowo: w geście solidarności z wyproszonymi twórcami tej samej gałęzi literatury, powinni nie wziąć udziału w tej skrajnie upolitycznionej hucpie.

Tym samym to właśnie organizatorzy i twórcy owego wydarzenia powinni znaleźć się na pręgierzu środowiska.

Czy tak się stanie? Nie wiem, ale jedno jest pewne; w zdrowym autorskim środowisku tak stać się powinno.

Nie może być tak, że czyjeś poglądy (organizatorów, nie Autorów) mają wpływ na dobór prelegentów w tak szeroko pojętej formule, jaką jest SF.

Dodam jeszcze kilka słów wyjaśniając kwestię poruszoną powyżej, dotyczącą sportów strzeleckich, które od lat wspólnie uprawiamy z Andrzejem i naszymi żonami: jest to sport stawiający bardzo wysokie wymagania przed uprawiającymi go, dotyczące; koncentracji, koordynacji, skupienia, utrzymania wysokich standardów bezpieczeństwa. Na pewno nie dla wszystkich. To, że Andrzej od lat go uprawia jest wielkim in plus na jego korzyść. Na pewno warto propagować ten sport – i zapewne gdyby spora część naszego społeczeństwa się do niego przekonała, byłoby to z korzyścią dla nich samych. Uprawiać strzelectwa nie mogą: osoby karane, osoby z chorobą psychiczną. To chyba wystarczająca POZYTYWNA weryfikacja – która wystawia bardzo wysoką ocenę uprawiającym strzelectwo.

Link do jednego z doniesień o wyproszeniu Autorów z konwentu:

https://www.donald.pl/artykuly/uGAVsnJP/andrzej-pilipiuk-jednak-nie-bedzie-gosciem-konlineu-nie-chcemy-miec-gosci-ktorzy-szykanuja-inne-grupy-spoleczne

Wspólne zawody z przed kilku lat:

Festiwal alternatywnej historii w Polsce.

Tak jest miał miejsce w zeszłą sobotę.
Niestety, za późno się o nim dowiedziałem inaczej na pewno byłbym obecny…

Wrzucam chociaż program poniżej i dwa linki do moich wariactw „na temat”: Czytaj dalej Festiwal alternatywnej historii w Polsce.

Co by było gdyby…? Coś, czego nie cierpią historycy…

-Uważaj, okna na parterze! -krzyk Jana ostrzegł Wiktora, przed ostrzałem Szmajserów żołnierzy SS z dywizji „Hermann Göring” kryjących się po drugiej stronie ulicy w kamienicy, już mocno podniszczonej przez ostrzał trzech ocalałych haubic 75 mm będących na wyposażeniu atakujących na Woli spadochroniarzy. Położenie Niemców w kamienicy było nie do pozazdroszczenia, niemniej odgryzali się dość celnym ogniem z broni maszynowej.
Skrzyżowanie tych ulic było jeszcze opanowane przez niemieckich spadochroniarzy, chociaż kilka czołgów dywizji SS zaskoczonych ogniem podciągniętych przez Polaków dwóch armat przeciwpancernych, które się dobrze wstrzelały, płonęło blokując jedną z ulic wyjazdowych z krzyżówki i produkując kłęby tłustego dymu, zasłaniając częściowo pozycje polskie, co stanowiło naturalną osłonę… Czytaj dalej Co by było gdyby…? Coś, czego nie cierpią historycy…

Przestrzeń kosmiczna niezdobyta…Co ważniejsze: ideologie czy Wszechświat?

Od lat martwi nie ta cała polityczna pogoń świata, kłótnie, waśnie, wojny itp.
Chcąc nie chcą muszę w tym uczestniczyć. Samo wypisanie się bo mi się nie podoba – nie ma żadnego znaczenia.
To że „jestem poza” nie oznacza, że działania które się dzieją w wyniku decyzji politycznych w wymiarze globalnym mnie ominą.
Takiej gwarancji nie ma. Czytaj dalej Przestrzeń kosmiczna niezdobyta…Co ważniejsze: ideologie czy Wszechświat?

Historia alternatywna i SF. Ratujemy Czechy.

Już nie raz pisałem o pomysłach jakie „kotłowały” się mi jeszcze w połowie lat 90-tych w głowie, dotyczących alternatywnych wersji tego, co mogło się stać, gdybyśmy jako naród, przed II wojną postąpili inaczej.
Kilka pomysłów spisałem, z jednego narodziło się nawet opowiadanie SF, które jest umieszczone na stronie: Rok 1939 inaczej?
Czytaj dalej Historia alternatywna i SF. Ratujemy Czechy.

III wojna św – Rosja i Chiny – przeciw Ameryce.



Ciekawa wizja ograniczonej wojny konwencjonalnej, rozpad NATO, przejęcie przez Rosję i Chiny baz USA na Pacyfiku, okupacja ich.
Polityczne wydarzenia zarysowane marginalnie, lecz bardzo realistycznie. Autorzy skupiają się na samych działaniach wojennych.
Bardzo dobrze opisane technicznie walki z użyciem dronów i robotów. Opisanie możliwości wielu rodzajów broni, tych istniejących i tych które mogą prawdopodobnie Czytaj dalej III wojna św – Rosja i Chiny – przeciw Ameryce.

„Star Wars” niepotrzebne i nieudane?


Są i takie głosy…

?Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi? to (niestety) film niepotrzebny
Jest tu bardzo dużo ładnych obrazków, ale… – Co jednak ważniejsze: wraz z pojawiającymi się napisami końcowymi, ciężko nie odnieść wrażenia, że chociaż właśnie przemierzyliśmy cały wszechświat, właściwie nic to nie zmienia, jesteśmy wciąż w tym samym miejscu, co na początku ? tylko teraz już bez niektórych postaci

Oj wielu fanów się zdenerwuje na te słowa… Ja z kolei od dawna już nie cieszę się nowymi częściami. Jakoś mi nie pasują do reszty.
Są za nowoczesne i …czuć że chodzi tutaj już tylko o kasę.
Poza tym usunięcie całego mikroświata książkowego – wiem to trudne jak nie niemożliwe do realizacji i przeniesienia na ekrany (mimo wszystko ja bym próbował); bardzo się mi nie spodobało.
Niemniej Czytaj dalej „Star Wars” niepotrzebne i nieudane?