Historia alternatywna i SF. Ratujemy Czechy.

Już nie raz pisałem o pomysłach jakie „kotłowały” się mi jeszcze w połowie lat 90-tych w głowie, dotyczących alternatywnych wersji tego, co mogło się stać, gdybyśmy jako naród, przed II wojną postąpili inaczej.
Kilka pomysłów spisałem, z jednego narodziło się nawet opowiadanie SF, które jest umieszczone na stronie: Rok 1939 inaczej?

Ostatnio wpadłem na jeszcze inny pomysł: co by było gdybyśmy nie pozwolili na aneksję Czechosłowacji?
Wyobraźmy sobie.

Polska przeciwstawia się decyzjom tzw Układu Monachijskiego. Już od pewnego czasu prowadzimy tajne rozmowy z czeskim przywódcą, jednocześnie uwrażliwiając naszych naturalnych sojuszników Rumunię i Węgry na możliwość wybuchu wojny w obronie Czech – motywując to wojną prewencyjną z agresorem, który może zagrozić ładowi europejskiemu.
W najtajniejszej części rozmów zastanawiamy się z naszymi sojusznikami na ile możemy doprowadzić do wspólnej hegemoni w Europie.
Polska armia, plus rumuńska i węgierska – idące na pomoc Czechom (tym samym przejmujące przemysł zbrojeniowy w tym kraju) i prowadzące wojnę prewencyjno-obronną z III Rzeszą. Dajemy gwarancje Francji i Anglii że dzięki temu zatrzymamy ekspansję Hitlera i utrzymamy pokój w Europie, byleby się nie wtrącali.

Polska w 1939 roku dałaby radę III Rzeszy, gdyby nie interwencja Sowietów. Front się stabilizował, miały być uruchomione dostawy broni i amunicji, naciski na Francję aby rozpoczęła ofensywę były w kulminacyjnym punkcie. Zbierały się też na terenach wschodnich mobilizowane nowe uzupełnienia. Wehrmacht wykrwawiał się a przede wszystkim zaczynało brakować paliwa, amunicji i części. To była kwestia 2-3 tygodni.
Niestety, uderzenie sowieckie zaskoczyło kompletnie nasze dowództwo.
Niemniej nie o tym. Pokazuję, że militarnie Polska była silna – trzecia armia europejska, w połączeniu z armiami dwóch pozostałych krajów i fortyfikacjami czeskimi plus ich przemysłem zbrojeniowym bez sowieckiego ataku zza pleców (zajęci wtedy byli mordowaniem swoich elit sztabowych, w wyniku prowokacji niemieckiej sugerującej spisek przeciw Stalinowi).
Wydaje się że gdyby dobrze to przeanalizować, można by założyć że by się to udało.
Ktoś powie: SF.
Oczywiście, bo taki plan pierwotny – dobra zabawa w historię alternatywną z elementami SF (np trochę „odświeżyć” uzbrojenie III RP – chociażby przyspieszyć kilka programów np pistoletu maszynowego MORS, samolotu szturmowego „Wilk” …).
Nauka na przyszłość?
Jest, jak najbardziej: powinniśmy szukać sojuszy tam, gdzie nigdy ich nie widzieliśmy – takich dużych strategicznych.
I to tak na poważnie.

Pozdrowienia dla fantastów.

Autor

Piotrek

Cóż, ten świat nie zawsze działa według norm, które zakładasz,że istnieją...? Co jest dobre co złe? Czy lepiej milczeć na ten temat, czy mówić? Zdecydujcie sami, ja już podjąłem decyzję.