Nacjonalizm a Patriotyzm. Kilka linków. Jak to jest?

Co jest Prawdą a co fałszem? Z czego wynika nie zrozumienie różnicy? Dlaczego próbuje postawić się znak równości między tymi terminami?

Pozwolę sobie podać kilka linków i zacytować z nich fragmenty. Postaram się nikomu nie narzucać żadnej interpretacji. Wymagana jest tylko logiczna analiza słów połączonych w zdania i zastanowienie się nad etyczno-moralnymi aspektami tego, co wynika z wnioskowania.

…pojęcie „nacjonalizmu” we współczesnym rozumieniu powstało w drugiej połowie XIX, a oznacza ono pojmowanie narodu w kategoriach etnicznych…[…] jego negatywną stroną było budowanie własnej tożsamości w zdecydowanej opozycji do innych. Filozoficzną podbudowę nacjonalizmu stworzył ówczesny darwinizm społeczny, charakteryzujący się pojmowaniem życia społecznego w kategoriach bezwzględnej walki jako podstawowego motoru rozwoju. W ślad za tym wysuwano ideę „egoizmu narodowego”, jako wartości pozytywnej, która pojawia się u wszystkich europejskich teoretyków nacjonalizmu, włącznie z polskimi protoplastami tego nurtu: Janem Ludwikiem Popławskim oraz Romanem Dmowskim.

W tekście pojawiają się też słowa Piusa XI:

„kto wynosi ponad skalę wartości ziemskich rasę albo naród, (…) albo inne podstawowe wartości ludzkiej społeczności, które w porządku doczesnym zajmują istotne i czcigodne miejsce i czyni z nich najwyższą normę wszelkich wartości, także religijnych, i oddaje im cześć bałwochwalczą, ten przewraca i fałszuje porządek rzeczy stworzony i ustanowiony przez Boga”.

Następnie analiza z punktu widzenia na polską odmianę nacjonalizmu (przedwojenną):

„Roman Dmowski, lider obozu narodowego w Polsce w broszurze: „Kościół, naród, państwo” pisał, że „usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i od Kościoła jest niszczeniem samej istoty narodu”. Z tego powodu polski ruch narodowy przyjmował bardziej katolicki charakter i pod takimi sztandarami starał się występować. Uczestniczyło w nim też wielu znanych księży.

Rodziło to jednak tendencję do instrumentalizacji Kościoła, w szczególności w pokoleniu młodych endeków, gromadzących się w Młodzieży Wszechpolskiej, a później w ruchach narodowo-radykalnych. Budziło to obawy części hierarchii z prymasem Augustem Hlondem na czele, który odcinał się od endecji.”

Druga wojna światowa zmieniła wykładniczo rozumienie pojęcia nacjonalizmu w jakiejkolwiek pozytywnej odsłonie.

„II wojna światowa wraz z holokaustem ujawniła olbrzymie, dramatyczne oblicze nacjonalizmów. Papież Pius XII w powojennych warunkach, gdy rozpoczynano budowę nowej architektury stosunków międzynarodowych, przestrzegał przed powielaniem nacjonalistycznych błędów.

Nic już nie będzie takie samo po tym co się wydarzyło w tamtych latach. Wiele symboli zmieniło swoje znaczenie. Chociażby (między innymi) rzymskie pozdrowienie…

Stąd idee głoszone przez Jana XXIII:

 „idee uniwersalizmu katolickiego, wolności religijnej, pluralizmu, zasadę godności każdej osoby ludzkiej oraz koncepcję autonomii wspólnoty religijnej i politycznej – w opozycji do ideologii nacjonalistycznych.[…]W tym świetle doktryny nacjonalistyczne postrzegał jako przeszkodę w procesie budowania porządku międzynarodowego na gruncie powszechnego prawa moralnego.

Papież Polak rozwinął niejako wizję moralnej odnowy i rozumienia godności osoby ludzkiej w koncepcji personalizmu:

należy „odrzucić koncepcje i praktyki, (…) które traktują naród i państwo jako rzeczywistość samoistną i stawiają je ponad wszelkimi innymi wartościami”[…]źródło groźnych skutków nacjonalizmów dostrzegał w błędnej koncepcji osoby ludzkiej oraz związanego z nią fałszywego rozumienia ludzkiej wolności.”

 „Jestem synem narodu, który przetrwał najstraszliwsze doświadczenia dziejów, którego sąsiedzi wielokrotnie skazywali na śmierć, a on pozostał przy życiu i pozostał sobą. Zachował własną tożsamość i zachował pośród rozbiorów i okupacji własną suwerenność jako naród – nie biorąc za podstawę przetrwania jakichkolwiek innych środków fizycznej potęgi jak tylko własną kulturę, która się okazała w tym przypadku potęgą większą od tamtych potęg”.

Ujęcie Jana Pawła II jest ujęciem głęboko moralnym uwzględniającym wartość jednostki ludzkiej, jej kulturę z której wyrosła.

„Polskość to w gruncie rzeczy wielość i pluralizm, a nie ciasnota i zamknięcie, dodając, że bliski jest mu „jagielloński” wymiar polskości, rozumianej jako wieloetniczny twór narodowy. Krytykował więc nacjonalizm, gdyż „uznaje tylko dobro własnego narodu i tylko do niego dąży, nie licząc się z prawami innych. Przeciwstawiał temu pojęcie patriotyzmu, który w odróżnieniu od nacjonalizmu, przyznaje wszystkim innym narodom takie same prawo jak własnemu, a zatem jest drogą do uporządkowania miłości społecznej”.”

Odpowiedź na takie widzenie problemu pojawiła się lata po śmierci Papieża Polaka w 2017 roku wyraził swoje zdanie episkopat w piśmie „Chrześcijański kształt patriotyzmu”:

„…który jest próbą odczytania istoty patriotyzmu w wolnej Polsce, obecnej także we Wspólnocie Europejskiej. Bezpośrednim motywem powierzenia tej pracy Radzie ds. Społecznych KEP, było odradzanie się postaw ksenofobicznych i radykalnie nastawionych grup narodowców.

Biskupi podkreślają, że patriotyzm jest głęboko wpisany w uniwersalny nakaz miłości bliźniego. W ślad za nauczaniem papieży poczynając od św. Piusa X, przypominają, że „Kościół nauczał zawsze, że patriotyzm jest obowiązkiem (…) zarazem jednak – „jako forma miłości bliźniego – będąc wielką wartością, nie jest jednak wartością absolutną […]za niedopuszczalne i bałwochwalcze należy uznać wszelkie próby podnoszenia własnego narodu do rangi absolutu czy też szukanie chrześcijańskiego uzasadnienia dla szerzenia narodowych konfliktów i waśni. Miłość do własnej ojczyzny nigdy bowiem nie może być usprawiedliwieniem dla pogardy, agresji oraz przemocy”

Nacjonalizm a patriotyzm – to zupełnie inne pojęcia i idee. Rozmijające się zasadniczo:

Autorzy dokumentu patriotyzm postrzegają jako ważną cnotę społeczną i obywatelską, a nacjonalizm jako ideologię dostrzegającą szczególną wartość własnego narodu, w opozycji do innych. Dlatego zdecydowanie sprzeciwiają się patriotyzmowi opartemu na egoizmie narodowym, który łatwo może przerodzić się w nacjonalizm. W nawiązaniu do nauczania Jana Pawła II wyjaśniają, że „należy ukazać zasadniczą różnicę jaka istnieje między szaleńczym nacjonalizmem, głoszącym pogardę dla innych narodów i kultur, a patriotyzmem, który jest godziwą miłością do własnej ojczyzny”. Przypominają, że „prawdziwy patriota nie zabiega nigdy o dobro własnego narodu kosztem innych”.

Dodają, że w przeciwieństwie do nacjonalizmu, patriotyzm nigdy nie przybiera formy abstrakcyjnej ideologii, ale jest po prostu moralnym wyzwaniem. A jego siłą twórczą jest „najszlachetniejsza miłość wolna od nienawiści, bo nienawiść to siła rozkładowa, która prowadzi do choroby i zwyrodnienia dobrze pojętego patriotyzmu”.

Wyjaśniają ponadto, że „patriotyzm nie narzuca też sztywnego ideologicznego formatu kulturowego, tym bardziej politycznego”. Dlatego promują też rozumienie patriotyzmu w szerszym kontekście jako patriotyzm obywatelski, który „obejmuje wszystkich obywateli kraju, a nie tylko jedną grupę etniczną”.

„Współczesny polski patriotyzm, pamiętając o wkładzie, jaki wnosi doń katolicyzm i polska tradycja, zawsze winien żywić szacunek i poczucie wspólnoty wobec wszystkich obywateli, bez względu na ich wyznanie czy pochodzenie, dla których polskość i patriotyzm są wyborem moralnym i kulturowym”

Tutaj wyraźnie widać, że twórcy dokumentu przewidzieli próby zrównania pojęcia patriotyzm z nacjonalizmem, próby wymieszania niejako obu terminów i już z góry obłożyli określonymi warunkami ewentualne posługiwanie się terminem „patriotyzm”, z podskórnym zabarwieniem nacjonalistycznym. Wielu nacjonalistów stosuje taki wybieg próbując nagiąć pojęcie patriotyzmu do ich rozumienia w kontekście pojęcia nacjonalizmu, tym samym próbując zbudować jakiś rodzaj mostu między-pojęciowego, zaburzyć logiczne i racjonalne rozumienie pojęcia stosując kwantyfikatory określające nacjonalizm jako patriotyzm.

Tymczasem odwołanie się do historii Rzeczpospolitej Obojga Narodów z której tak wielu naszych rodaków jest dumnych – jako pierwszego kraju na świecie prawdziwie republikańskiego, mimo przecież tak wielkich podziałów i różnic – właśnie z uwagi na specyfikę i miejsca i ludzi, którzy tworzyli to miejsce – to się udawało. Dopiero wpływy obce zmieniły i rzuciły na kolana Rzeczpospolitą, głownie przez zdradę i chęć zysku, czy też władzy – ludzkie niedoskonałości i grzechy, jednak czy można było tego uniknąć to już zupełnie inna historia, znacznie szersza i nie mająca w dzisiejszym wpisie miejsca. Wróćmy do pojęcia patriotyzmu właśnie w tym wymiarze i wydaniu: polskości epoki jagiellońskiej:

„…pozwoliła ona na utworzenie Rzeczypospolitej wielu narodów, wielu kultur, wielu religii i wszyscy Polacy nosili w sobie tę religijną i narodową różnorodność”. […] „pod polskim niebem i na polskiej ziemi obok siebie żyli, zabiegali o powszedni chleb, modlili się, tworzyli własny obyczaj i kulturę katolicy różnych obrządków, prawosławni, protestanci, żydzi i muzułmanie”. Wskazują też, że w czasach, gdy Europę trawiły wojny i prześladowania religijne, Rzeczypospolita pozostawała ostoją gościnności i tolerancji”

(cytaty zaczerpnięte z materiału na stronie: idziemy.pl)

http://idziemy.pl/polityka/kosciol-wobec-patriotyzmu-i-nacjonalizmu-/80756

Zagrożenia są oczywiste. Mówi o nich abp Gądecki w dniu 3 maja 2016 roku na obchodach 1050. rocznicy Chrztu Polski:

„autentyczny patriotyzm nie zna nienawiści do nikogo”.

Cytat z: https://www.gosc.pl/doc/4512245.Patriotyzm-a-nacjonalizm-w-nauczaniu-Kosciola

Jeszcze na zakończenie słowa JPII streszczone w pojęciu: Myśląc Ojczyzna

Jan Paweł II przywołuje pojęcie ojczyzny; mówi, że pochodzi ono w naszym polskim języku od słowa „Ojcowizna”, czyli pewien zasób dóbr, które otrzymaliśmy w dziedzictwie po ojcach, stan posiadania terytorium, ale jeszcze bardziej wartości duchowych, kultura (wiek XIX – największy rozkwit k. polskiej – dziedzictwa artystycznego [Słowacki, Mickiewicz, Krasiński, Norwid, Chopin, Moniuszko, Matejko, Grottger, Wyspiański, Malczewski, Bogusławski]). „Piękno jest po to, by zachwycało do pracy. Praca na to, by się zmartwychwstało (C. K. Norwid). Papież pokazuje, że wyraz „Ojciec” to słowo podstawowe u Jezusa. Ewangelia nadała nowy sens – wieczna Ojczyzna „Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat i znowu idę do Ojca” – zapoczątkowanie nowej Ojczyzny… wszystkich ojczyzn.
Aby dobrze pielęgnować pamięć, potrzeba wiedzieć, co to patriotyzm oraz czym jest naród. Papież przypomina, że mamy czcić rodziców, bo oni reprezentują wobec nas Boga Ojca (cnota pietas). Patriotyzm zaś to dziedzictwo duchowe przekazywane przez rodziców = umiłowanie historii, języka, krajobrazu, dzieł rodaków. Kościół w swej Katolickiej Nauce Społecznej jako fundament postawy patriotycznej ukazuje rodzinę; ona jest, bowiem społecznością naturalną. Podstawowe drogi prowadzą przez rodzinę. Miłość do swego narodu, do swej ziemi nie może pogardzać innymi narodami. Naród zabezpiecza tożsamość kulturową. Trzeba bezwzględnie uważać, by miłość do narodu nie przerodziła się w nacjonalizm. Jak się uchronić? Odróżnić. Nacjonalizm – tylko dobro mojego narodu…Patriotyzm miłość uporządkowana społecznie – takie same prawa innych narodów. Naród – społeczność znajdująca swą Ojczyznę w określonej części świata i mająca swoją kulturę...”

Całość: https://rdk.krakow.pl/index.php/domowy-kosciol/konferencje/25-pamiec-i-tozsamosc

 

Mądre słowa, czytania mszalne. Dzisiaj.

Pomyślmy:

Prz 3, 27-35 Pouczenia o życiu społecznym

Nie odmawiaj dobra uprawnionemu, gdy masz możliwość działania. Nie mów bliźniemu: «Idź i wróć, dam jutro», gdy możesz dać zaraz.
Nie spiskuj przeciw bliźniemu, jeśli mieszka obok ciebie beztrosko. Nie sprzeczaj się z nikim niesłusznie, jeśli ci zła nie wyrządził. Nie zazdrość gwałtownikowi, nie skłaniaj się ku jego drogom.
Bo Pan się brzydzi przewrotnym, a z wiernymi obcuje przyjaźnie. Przekleństwo Pana na domu bezbożnych, On błogosławi mieszkanie prawych. On się naśmiewa z szyderców, a pokornym udziela swej łaski. Mądrzy dostąpią chwały, udziałem głupich jest hańba.

Psalm

Ps 15 (14), 1b-2. 3 i 4b. 4c-5 (R.: por. 1b)

Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie

Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie, *
kto zamieszka na Twej górze świętej?
Ten, kto postępuje nienagannie, działa sprawiedliwie *
i mówi prawdę w swym sercu.

Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie

Kto swym językiem oszczerstw nie głosi, *
kto nie czyni bliźniemu nic złego
i nie ubliża swoim sąsiadom, *
ale szanuje tego, który oddaje cześć Bogu.

Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie

Kto dotrzyma przysięgi niekorzystnej dla siebie, *
kto nie daje swych pieniędzy na lichwę
i nie da się przekupić przeciw niewinnemu. *
Kto tak postępuje, nigdy się nie zachwieje.

Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie…”

Łk 8, 16-18 Przypowieść o lampie

Jezus powiedział do tłumów:
«Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz umieszcza na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło.
Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co mu się wydaje, że ma».

https://www.benedyktyni.net/liturgia-slowa

Po prostu: Szwajcaria. Strzelnica ponad drogą.

Tak, nie mylicie się; dobrze przeczytaliście drodzy Czytelnicy: strzelnica jest w pewnym sensie „zawieszona” ponad drogą, po której odbywa się ruch samochodowy. I to nie jest fejk, czy jakiś inny sztuczny i nieprawdziwy wpis.

Zapraszam do zapoznania się:

Przy okazji garść info o tym, jak bardzo Szwajcarzy dbają o swoje bezpieczeństwo i neutralność. Nie bierze się to z niczego – że; nie są już od setek lat bez mała: atakowani.

Na foto ilustrującym wpis: polska strzelnica. Niestety, zbyt wiele ich nie ma… większość została zlikwidowana w okresie 2005 – 2014, gdy uznano że Europa przynajmniej wyszła ze strefy wojen. Tymczasem pokój gwarantuje tylko silna armia, która daje sygnał o tym, że nie ma co atakować danego kraju i spójne społeczeństwo, mocno patriotyczne. Dzięki temu świadomość i odpowiedzialność obrony Ojczyzny jest wysoka, a tym samym kwestia ciągłego doszkalania się, zdobywania umiejętności obronnych, jest czymś zupełnie normalnym. Świadomość skonsolidowanego społeczeństwa, stanowiącego monolit, jest bardzo silną informacją dla potencjalnego agresora, która odstrasza.

Pomnik w Zielonej Górze – Pamięci Wołynia…?

Tak, pytanie zasadne, co wyjaśnię poniżej.

Cieszy jedno: że pomnik powstał. Ale czy bryła pomnika mogłaby być inna? Bardziej nawiązywać do tematu upamiętnienia?

Tak wygląda pomnik:

Zanim przeczytacie poniższe, puśćcie drodzy Czytelnicy, wodze wyobraźni i spróbujcie zinterpretować wygląd pomnika, co Wam może owa bryła przedstawiać według Waszych rozważań…

A tymczasem przedstawia:

Drzewo, rozpadające się, w planie krzyża (drastycznie podcięte formy kamienne – krzyż je porządkuje [?] …) – ma to symbolizować rozpad dawnego świata kresowego – jak sądzę…? Jego wygląd był opisywany podczas odsłonięcia, nawet rozumiem dlaczego: już po uroczystości zamieniłem kilka zdań z niektórymi zebranymi pod pomnikiem osobami; stwierdziły one, że gdyby nie było wyjaśnienia wyglądu to; niektóre z nich nie dostrzegłby krzyża, inne zaś nie dostrzegłyby wizji drzewa i w ogóle nie zrozumiałyby przesłania zawartego w bryle pomnika… Wprost usłyszałem z ust pewnej młodej osoby, po zapytaniu; co przedstawia bryła pomnika poświęconego Ludobójstwu na narodzie polskim dokonanym przez zbrodnicze ukraińskie organizacje nacjonalistyczne i nazistowskie? – Kamieniołom.

Cóż, wizje artystyczne często bardzo są oddalone od jakiejkolwiek rzeczywistości. Jaki jest cel takich wizji? Żeby nie powiedzieć; jak niektórzy Kresowianie gorzko dopowiedzieli: żeby nie umieć dostrzec przekazu? Aby zakamuflować? Czy też po prostu; nowatorska wizja, która pokazuje nowoczesną sztukę na usługach pamięci historycznej. Pytanie: czy zrozumiała dla odbiorcy? Bo przecież chyba chodzi o to aby taki pomnik swoją wymową wołał do przechodnia i informował go o czymś… A może się mylę?

Może jak ten:

Inna kwestia, to daty.

W tej dacie zawiera się apogeum akcji mordowania Polaków. Niemniej w niedalekiej Łężycy – dzielnicy Zielonej Góry jest kompleks poświęcony między innymi ofiarom zbrodniarzy ukraińskich (nacjonaliści OUN) już w 1939 roku (tablica upamiętniająca żołnierzy WP). Skrajnie oczywiście też w latach 1945-1947 ginęły tysiące ofiar na terenach obecnej Polski w województwach wschodnich – w Bieszczadach, gdzie działały bandyckie sotnie UPA. Czy te ofiary nie zaliczają się już jako ofiary Ludobójstwa?

Nawet członek SLD już 9 lat temu mówił wprost o Ludobójstwie bez ogródek:

Czy należy wykłócać się o ilości ofiar? Na Ukrainie znaleziono ofiary cywilne zamordowane przez Rosjan. Było ich kilkadziesiąt – nazwano to Ludobójstwem. Tymczasem ofiary z 1939 roku w ilości o wiele większej, czy lat 1939-1942 to już nie jest Ludobójstwo? Czy też ofiary z lat powojennych ginące na terenach wschodniej Polski?

I jeszcze jedno: w apelu pamięci dotyczącym zbrodni Ludobójstwa pada nazwa miejscowości: Bircza. Określa się w apelu zbrodnię w tej miejscowości z dnia 11 lipca 1943. Tymczasem zbrodnia w Birczy miała miejsce po wojnie. Napadów było kilka.

„…Przepraszam, ale kto Panu powiedział, że II Wojna Światowa wówczas się zakończyła?

Tak mnie uczono w szkole.

No tak… Może i się skończyła, ale nie dla Polaków, o czym świadczą lata 1946, 1947, 1948 i tak aż do 1963, kiedy poległ w walce ostatni członek podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego, ostatni żołnierz wyklęty-niezłomny Józef Franczak ps. Laluś.

Do kiedy trwa wojna z ukraińskimi mordercami z band OUN i UPA?

Kres walce zbrojnej kładzie Akcja „Wisła”, czyli lato 1947 r. Nie można jednak lekceważyć tych, którzy mówią, że ta wojna trwa nadal, już nie w formie działań militarnych, tylko jako wojna hybrydowa.

Odnoszę wrażenie, że panuje powszechne przekonanie, że ludobójstwo Polaków dokonane przez ukraińskich morderców z OUN i UPA jest ograniczane tylko do terytorium Wołynia, a przecież Ukraińcy mordowali Polaków również poza Wołyniem. Przykładem jest chociażby Bircza, na którą 75-76 lat temu przeprowadzono aż trzy ataki.

Takie skróty myślowe czy uproszczenia są powszechne. …”

Całość cytowanego materiału na:

https://pch24.pl/bircza-niewygodne-zwyciestwo-polakow-nad-mordercami-z-oun-upa/

Dobrze że pamięć trwa. Jednak czy forma jej upamiętniania jest właściwa?

(Foto ilustrujące wpis: kibice zielonogórskiego klubu żużlowego Falubaz przyszli uczcić Pamięć Pomordowanych w Ludobójstwie na Kresach)

Bronimy się czy nie bronimy?

I znów polecam spojrzenie na kwestie obronności oczyma Pana wice-ministra MON (z okresu z przed PO-PIS-owskich rozgrywek) Romualda Szeremietiewa. Przez lata Pan Romuald mówił o potrzebie tworzenia Obrony Terytorialnej (której podwaliny zawiązał w 1999 roku – stopniowo zlikwidowane za rządów PO, o czym można się dowiedzieć na jego blogu). Mówił też o wiele ważniejszej kwestii; zbudowania świadomości potrzeby obrony w Polakach. Nikt nas nie obroni, jeżeli my sami nie będziemy chcieli się bronić. A nawet wtedy – jak widać po historii z września 1939, możemy nie doczekać się interwencji, które zagwarantowane na papierkach, na których spisano umowy gwarancyjne – mają mizerną wartość). Co trzeba zrobić – nie raz już pisałem u mnie na blogu.

W skrócie: zwiększyć świadomość potrzeby obronności w poszczególnych obywatelach naszego kraju. Szeroko propagować i promować sporty obronne. Zwiększyć poziom rozumienia patriotyzmu – lokalnego; a więc chęci obrony swoich własnych mieszkań, domów, siedzib, terenów, co za tym idzie swoich wsi i miast. I oczywiście; nauczyć jak się bronić – poprzez kursy, szkolenia, udostępnianie miejsc do takich szkoleń.

Na blogo-sferze niepoprawni.pl napisałem parę dni temu kilka moich przemyśleń w tym temacie. Dość frywolnie rzekłbym. Niemniej jest to raczej śmiech przez łzy.

Zachęcam do przeczytania:

https://niepoprawni.pl/blog/piotr-szelagowski/bronic-sie-czy-nie-bronic-oto-jest-pytanie

11 lipca Czerwonak pod Poznaniem.

Jak prawie co roku byłem obecny u Pana Kowalskiego na skromnym upamiętnieniu pierwszego pomnika w powiecie poznańskim – który stoi pod jego domem. Użyczył miejsca na to upamiętnienie. Obecnie od lat teren jest oddany pod opiekę gminy Czerwonak. Niestety od trzech lat obchody są chociaż ich – nie ma.

Nie ma żadnych oficjalnych informacji na stronie gminy. Ale przedstawiciele gminy się pojawiają – w zeszłym roku był wójt, w tym roku przedstawicielka gminy. Jakby się wstydzili że mają taki pomnik? Informacje powinny być szeroko podane. Ale tak nie jest. Wstydzimy się upamiętnienia swoich ofiar -dokładnie odwrotnie jak Izrael. To też efekt jest dokładnie odwrotny od efektów jakie wywołują Izraelici. Powinniśmy się od nich uczyć.

Treść tablicy:

Pomnik-tablicę odsłaniali jeszcze między innymi świętej pamięci Szczepan Siekierka i Edward Prus razem z właścicielem posiadłości Maurycym Kowalskim. Pan Maurycy na foto z prawej strony opiera się o drewnianą balustradę.

Tymczasem udało się odsłonięcie pomnika w gminie Jarocin w Domostawie na wschodnich rubieżach RP, niedaleko Przemyśla. Sporo z moich znajomych dawało znać i pytało się czy dojadę. Tymczasem były inne misje (rodzinne) i nie mogłem jechać. Niemniej super odbiór i duża reprezentacja z całej Polski. Jak wielu wiedziało i kibicowało – serce rośnie.

Kokotek – Festiwal Życia.

Impreza bardzo przyszłościowa. Energetyczna. Budująca więzi międzyludzkie. Pokazująca że można szukać w miłości do ludzi, przyjaźni między ludźmi i odnajdywać pokój i … spokój. Zajrzeliśmy tam jadąc z Częstochowy z Jasnej Góry. Nasza córka była już dwukrotnie. W tym roku nie mogła jechać na całość dlatego postanowiliśmy że zaglądając na Apel Jasnogórski w piątek i kłaniając się naszej jasnogórskiej Pani z różnymi prośbami i podziękowaniami, następnego dnia będziemy mogli zajrzeć na festiwal. I mimo problemów komunikacyjnych (remont drogi z Lublińca do Kokotka) po mszy św na Jasnej Górze o 11.30 dla XIX pielgrzymki rowerowej – przy pomocy Ojców Oblatów – którzy wysłali po nas samochód na dworzec, po południu byliśmy w Kokotku.

…i zakup biletów na dzień koncertowy:

Niesamowita atmosfera, rozmowy, przyjaźnie, młodzi ludzie bez dziwnych alkoholowo-narkotycznych „zachowań” (jak na innych festiwalach, a na paru z małżonką bywaliśmy)… Czuć było wszechobecną Miłość. Ochroniarze pełniący bardzo ważne zadanie pilnowania porządku i zabezpieczenia mili, sympatyczni – porozmawiałem z jednym, któremu spodobała się moja koszulka rocznicowa…

Towarzyszyła mi też lektura, polecam:

Legendarne już naleśniki nad jeziorem:

Wszechobecna służba porządkowa…(akurat robią sobie wspólne foto – z profesjonalną służbą)

I oczywiście my w tym wszystkim…

TO na co czekali tego dnia wszyscy: główny punkt programu tego dnia, wieczorne koncerty:

18:00 koncert: Mesajah

Reggae jest muzyką powrotu do korzeni, a kultura rasta jest w pewnym sensie kulturą przeszłości. Tymczasem na EP-ce „36,6” Mesajah podkreśla, jak ważne jest, żeby żyć „tu i teraz”. – Wiadomo, że uczymy się na błędach i nie możemy zapominać o historii, bo jak się to robi, to historia szybko zatacza koło i do nas wraca. Ale w moim przesłaniu chodzi o to, by nie kąpać się w przeszłości. Nie snuć scenariuszy, co mogłoby się zrobić inaczej – wyjaśnia rozmówca Makena. – Im dłużej skupiamy się na analizowaniu takich wizji, tym bardziej umyka nam chwila obecna, która jest równie ważna, a może i ważniejsza niż „taplanie się” w tym, co było albo co dopiero będzie.

źródło cytatu: https://www.polskieradio.pl/10/3960/artykul/3266214,mesajah-o-epce-366-czuje-ze-buduje-sie-na-nowo

Muzyka energia, świadectwa wykonawców i modlitwa (krótka) po obu koncertach za wykonawców i razem z nimi. Siła wiary i modlitwy. Piękne przeżycie.

21:00 koncert: C-Bool

„Grzegorz Cebula (C-Bool) urodził się 30.05.1981 r. w Pyskowicach na Śląsku. Na samym koncercie powiedział trochę o sobie – fascynacja muzyką zaczęła się w podstawówce.

Dla mnie czymś fajnym było to, że zderzenie dwóch różnych nurtów muzycznych nie przeszkodziło w zabawie wszystkim obecnym. Pamiętamy stare czasy – walki punkowców z metalowcami – ich wszystkich ze skin-headami itp… Tutaj była po prostu wspólna zabawa.

FOto: Emi – Kokotek -Festiwal Życia zachód słońca na plaży w Kokotku.

Zabawa muzyczno-taneczna nad jeziorem na plaży:

Oczywiście obowiązkowe ognisko:

Oczywiście: Całodobowa adoracja.

Godzina 23.30 – sobota. Czas modlitwy przed Najświętszym Sakramentem wybrany przeze mnie. Tuż przed wyjazdem, gdzie osobiście odwoził nas proboszcz Maciej z Kokotka (wcześniej ulica Ostatnia w Poznaniu centrum misyjne i parafia O. Oblatów), za co serdecznie mu dziękujemy raz jeszcze.

https://www.instagram.com/festiwal_zycia/

Szczątki starej strzelnicy w lesie…

Takich miejsc w Polsce są tysiące… Czy do zagospodarowania?

Wyraźnie widoczne wały – foto z kulochwytu.

Można ocenić skalę po sylwetce ludzkiej.

Oś pistoletowa – 25 m zapewne

Kulochwyt głównej osi – zarośnięty.

Czy można reaktywować takie strzelnice? Jaki to nakład finansowy? Po co to czynić? Czy lepiej budować nowe?

Stany tych strzelnic są bardzo różne – tereny z reguły należą do lasów państwowych i tutaj zaczynają się schody: otrzymanie pozwolenie na użytkowanie tych terenów jest bardzo trudne, wchodzą w to jeszcze rezerwaty przyrody, tereny natura 2000 itp. Czy obecne prawo w ogóle umożliwia wyodrębnienie takich terenów? Za czasów rządów (poprzednich) PO bardzo wiele terenów wojskowych zostało sprzedanych, opuszczonych, zdewastowanych. Pod Poznaniem jest to np znana baza wojskowa – gdzie spotykają się strzelcy ASG (białe kulki dla niezorientowanych – pistolety zabawki, repliki, praktycznie identyczne wielkością i wyglądem z prawdziwą bronią -pisałem o ASG dość często na blogu). Jest to była baza rakietowa obrony przeciwlotniczej. Strzelałem tam z karabinu sportowego jeszcze na początku lat 90-tych.

Obecnie opuszczona i niszczejąca.

Ile takich miejsc można by ponownie zagospodarować? W końcu pewne prace ziemne są wykonane i nie zostały zniwelowane. Czasem nakład finansowy przy założeniu przejęcia przez zainteresowaną grupę wcale nie musi być wygórowany i horrendalny.

Jeżeli chcemy się umieć obronić ilość takich obiektów powinna się znacząc zwiększyć. Powinniśmy brać przykład z innych państw: Czech, Finlandii, Szwajcarii.

Zasada wielokrotnie propagowana przez byłego wice ministra MON Romualda Szeremietiewa jest bardzo prosta: chcesz pokoju – dawaj znać innym że jesteś przygotowany do wojny i nie będzie łatwo. Nie może to być jednak tylko gadanie. A na razie w większości na tym się kończy. Nie idą za gadaniem ułatwienia budowy czy odbudowy takich obiektów, a i problemy istniejących też są już standardem.

Jako społeczeństwo reagujemy histerycznie bez mała: ciągle panuje atawistyczny strach przed bronią kulową.

Tak będzie dopóki program budowy i odbudowy strzelnic i klubów strzeleckich nie ruszy naprawdę pełną parą. Czego sobie serdecznie życzę ja i wielu innych moich przyjaciół i kolegów strzelców i sympatyków strzelectwa.