Tak, nie mylicie się; dobrze przeczytaliście drodzy Czytelnicy: strzelnica jest w pewnym sensie „zawieszona” ponad drogą, po której odbywa się ruch samochodowy. I to nie jest fejk, czy jakiś inny sztuczny i nieprawdziwy wpis.
Zapraszam do zapoznania się:
Przy okazji garść info o tym, jak bardzo Szwajcarzy dbają o swoje bezpieczeństwo i neutralność. Nie bierze się to z niczego – że; nie są już od setek lat bez mała: atakowani.
Na foto ilustrującym wpis: polska strzelnica. Niestety, zbyt wiele ich nie ma… większość została zlikwidowana w okresie 2005 – 2014, gdy uznano że Europa przynajmniej wyszła ze strefy wojen. Tymczasem pokój gwarantuje tylko silna armia, która daje sygnał o tym, że nie ma co atakować danego kraju i spójne społeczeństwo, mocno patriotyczne. Dzięki temu świadomość i odpowiedzialność obrony Ojczyzny jest wysoka, a tym samym kwestia ciągłego doszkalania się, zdobywania umiejętności obronnych, jest czymś zupełnie normalnym. Świadomość skonsolidowanego społeczeństwa, stanowiącego monolit, jest bardzo silną informacją dla potencjalnego agresora, która odstrasza.
I znów polecam spojrzenie na kwestie obronności oczyma Pana wice-ministra MON (z okresu z przed PO-PIS-owskich rozgrywek) Romualda Szeremietiewa. Przez lata Pan Romuald mówił o potrzebie tworzenia Obrony Terytorialnej (której podwaliny zawiązał w 1999 roku – stopniowo zlikwidowane za rządów PO, o czym można się dowiedzieć na jego blogu). Mówił też o wiele ważniejszej kwestii; zbudowania świadomości potrzeby obrony w Polakach. Nikt nas nie obroni, jeżeli my sami nie będziemy chcieli się bronić. A nawet wtedy – jak widać po historii z września 1939, możemy nie doczekać się interwencji, które zagwarantowane na papierkach, na których spisano umowy gwarancyjne – mają mizerną wartość). Co trzeba zrobić – nie raz już pisałem u mnie na blogu.
W skrócie: zwiększyć świadomość potrzeby obronności w poszczególnych obywatelach naszego kraju. Szeroko propagować i promować sporty obronne. Zwiększyć poziom rozumienia patriotyzmu – lokalnego; a więc chęci obrony swoich własnych mieszkań, domów, siedzib, terenów, co za tym idzie swoich wsi i miast. I oczywiście; nauczyć jak się bronić – poprzez kursy, szkolenia, udostępnianie miejsc do takich szkoleń.
Na blogo-sferze niepoprawni.pl napisałem parę dni temu kilka moich przemyśleń w tym temacie. Dość frywolnie rzekłbym. Niemniej jest to raczej śmiech przez łzy.
Dyskusja na temat sprzeciwu przeciw wszelkim działaniom wojennym jest w mojej opinii jednoznaczna. Wojna to najwyższe zło. Śmierć niewinnych; kobiet, dzieci, mężczyzn nie chcących podnieść ręki na innego człowieka. Wolna wola człowieka doprowadza do aberracji tego typu – nienawiści do innych ludzi, narodów, krajów. Żądań w stosunku do tychże. Od skali mikro do makro – gdzie makro: to jest wojna światowa. Dopóki człowiek naprawdę nie zrozumie miłości bezwarunkowej i przyjmie ją w swojej wolnej woli, będzie tak.
Można się zastanowić, czy chcemy się bronić fizycznie, psychicznie czy w jakikolwiek sposób przed agresorami. I tutaj znów wchodzi decyzja wynikająca z wolnej woli. Każdy ma prawo poddać się agresji drugiego i być pobity, zgwałcony, wykorzystany, zabity; lub też stawić opór: bronić się, rękoma, słowami, narzędziami służącymi do obrony. To jest jego wolna wola – jego wybór.
Nie mylmy jednak tego z pojęciem pacyfizmu. Pojęciem mówiącym o sprzeciwie przeciw wojnie. Zresztą pojęciem wykorzystywanym często przez agresorów dla osłabienia zdolności obronnych danego kraju, aby go łatwiej podbić. Tak właśnie robiło imperium sowieckie wspierając pacyfistyczne ruchy na zachodzie i w USA, a jednocześnie brojąc się i szykując do globalnego ataku według doktryny wojennej obowiązującej w obozie komunistycznym. Taki zmanipulowany, udawany duch pacyfizmu wykorzystywany w dokładnie odwrotnym celu.
Tak więc: obrona konieczna – wynikająca z wolnej woli – lub jej brak nie ma nic wspólnego z ruchem pacyfistycznym w latach 60-70-80-tych wspieranym skrycie przez imperium sowieckie dla osłabienia celu jakim były państwa zachodnie na czele z USA.
Nie mylmy pojęć.
Jak w słowach na krzyżu z cmentarza górczyńskiego w Poznaniu: „Zło dobrem Zwycięża” (ks Popiełuszko), tak my starajmy się to robić co dzień w skali mikro.
Mój wieloletni kolega z którym nie raz widywaliśmy się na różnych imprezach kresowych mówi o REALNYM zagrożeniu ze wschodu – i zwraca uwagę również na agenturę post-sowiecką na Ukrainie.
Książka biblioteczki Wołania z Wołynia w piękny sposób ukazująca folklor tamtych czasów, ale też i okrucieństwo wojny i zło nacjonalizmu. Poniżej kilka fotografii książki:
Tymczasem z naszej strony brak reakcji. Uległość i podporządkowanie. Chowanie głowy w piasek. Dlatego też tak nas traktują. I nie tylko na Ukrainie. Skoro nie umiemy walnąć zdecydowanie pięścią w stół i powiedzieć: pomagamy wam więc jesteście zobowiązania do prawdy historycznej – zbrodniarz czy bandyta zawsze pozostaje tym samym. Czy jest Ukraińcem czy Niemcem. Niemcy nie świętują urodzin Hitlera czy Goebbelsa albo Himmlera. A to dokładnie tacy sami zbrodniarze jak Bandera.
Nie ma co się dziwić że zdarzają się takie sytuacje jak ta w Rzeszowie:
Oczywiście można domniemywać, że jest to prowokacja równie dobrze dokonana przez jakieś rosyjskie siły działające na terenie Polski jak i ukraińskich nacjonalistów, którzy próbują skonfliktować Polskę z Rosją za wszelką cenę (z uwagi na walkę na wschodzie Ukrainy z siłami pro-rosyjskimi). Równie dobrze może być to działanie polskich sił anty-nacjonalistycznych (anty UPA), które dosyć mają bezczynności polskich władz w dziedzinie nieporadnej polityki w sprawie chociażby dalszych badań archeologicznych na terenie tego kraju odkrywających nowe miejsca zbrodni popełnione na Polakach przez bandytów z UPA i OUN.
Tak naprawdę dopóki nie złapie się sprawców – nie wiadomo, który ze scenariuszów jest prawdziwy.
Działania partii Swoboda wpisują się w gloryfikację zbrodniarzy wojennych, nawet tych nieosądzonych, ponieważ uniknęli tego uciekając np za ocean… Już wcześniej Swoboda działała w tym zakresie:
W ten bardzo trudny czas dla nas wszystkich szczególnie życzę ZDROWIA i spokoju. Opanowania i ciepła rodzinnego w domach. Przyjaciołom, znajomym, klientom, a także i tym którzy do wymienionych nie chcą się zaliczać. Gdybyśmy (każdy z nas) głębiej zastanowili się nad przekazem absolutnej i bezwzględnej Miłości -niesionym przez dziś narodzonego Zbawiciela, życie każdego z tych ludzi byłoby o wiele łatwiejsze.
Kochajmy się – tak naprawdę i do końca, jak poniżej:
Miłość
13 Gdybym mówił różnymi ludzkimi językami, a nawet językami aniołów, ale nie miałbym w sobie miłości, to nie różniłbym się od dźwięczącego gongu lub brzmiącego cymbału. 2 Gdybym miał dar prorokowania, gdybym poznał wszelkie tajemnice i zdobył wszelką wiedzę, a do tego miał dar szczególnej wiary, która przenosi góry, to bez miłości i tak byłbym nikim. 3 I nawet gdybym rozdał biednym cały majątek, a sam dał się żywcem spalić, to bez miłości nic bym przez to nie zyskał.
4 Miłość jest cierpliwa i łagodna. Nie jest zazdrosna, pełna pychy ani zarozumiała. 5 Nie jest nieprzyzwoita, egoistyczna i drażliwa. Nie pamięta doznanych krzywd. 6 Nie cieszy się ze zła, ale raduje się z prawdy. 7 Miłość wszystko przetrzymuje, nigdy nie traci wiary i nadziei. Prawdziwa miłość może wiele znieść 8 i nigdy się nie kończy! A dar prorokowania, dar mówienia językami, dar wyjątkowej wiedzy? Wszystkie one kiedyś przeminą. 9 Bo dzięki wiedzy i proroctwom dotykamy tylko cząstki rzeczywistości. 10 Ale gdy zobaczymy ją w pełni, wtedy to, co cząstkowe, nie będzie już potrzebne. 11 Gdy byłem dzieckiem, mówiłem, myślałem i rozumowałem jak dziecko. Gdy jednak stałem się mężczyzną, odrzuciłem wszystko, co dziecinne. 12 Teraz duchową rzeczywistość widzimy niewyraźnie, jak w kiepskim lustrze. Gdy jednak nadejdzie doskonałość, ujrzymy ją twarzą w twarz. Teraz poznaję ją tylko cząstkowo, wtedy poznam ją tak, jak sam zostałem poznany przez Boga.
13 Obecnie więc trwają wiara, nadzieja i miłość—wielka trójka—ale największa z nich jest miłość.
Święto Niepodległości w ten tak trudny czas epidemiczny. Ale Polska jest w naszych sercach, w sercach każdego (prawdziwego) Polaka. Tak, trzeba robić i takie rozróżnienie. Trzeba zadać też sobie pytanie: ilu z tych którzy mają obywatelstwo i z tego tytułu nazywani są „Polakami” dba o to miejsce, kocha je, szanuje i szanuje ludzi mówiących z miłością o swojej Ojczyźnie.
Czy są tak bardzo zagubieni że stracili z oczu wartości najwyższe? Czy też wcale nie są zagubieni i robią to co robią – z wyrachowaniem? Jak zostali wychowani, że tak się dzieje?
Musimy stać na straży wartości. Musimy stać na straży prawdy i historii naszego kraju, Ojczyzny, naszego narodu. Musimy chronić naszą tożsamość. Z dumą powinniśmy umieć mówić o przodkach. Patrząc na krótką przecież historię USA widzimy jak umieją tam budować wartości narodowe, pilnując uważnie aby źle nie mówiono o swoim kraju – a jak trzeba i karząc za to.
Przede wszystkim jednak edukacja. Najważniejsza w polskich szkołach powinna być historia. Nie ma nic cenniejszego niż świadomość przynależności do grupy wspaniałych ludzi. Ludzi godnych szacunku i pamięci na wieki. Nic tak nie buduje chęci pracy dla miejsca w którym się żyje jak świadomość tego że to jest TWOJE miejsca na tym świecie. Że nie trzeba z niego uciekać za chlebem.
Ilu próbuje nam dziś wmówić że jest inaczej… że wszędzie jest lepiej niż tutaj?
Ci którzy uczyli się o miłości do tej ziemi przez tak wiele pokoleń nie pozwolą sobie nigdy na takie myślenie. Ci których tego w szkołach nie nauczyliśmy – mogą się nie utożsamiać. Mogą wręcz stać się wrodzy dla ziemi na której żyją.
Dlatego kluczem: raz jeszcze powtarzam – jest EDUKACJA HISTORYCZNA. Zadbajmy o nią żądajmy jej od władz. Budujmy jej siłę. Edukujmy i uczmy nasze dzieci jeżeli nie ma właściwego podejścia do tego w szkołach. Ale też nie zostawiajmy szkół samemu sobie – piszmy do dyrektorów, domagajmy się polskości w polskich szkołach.
Wszystkiego dobrego w dniu NASZEGO ŚWIĘTA drodzy POLACY!
Bardzo dobra wypowiedź ppłk Krzysztofa Gaja z roku 2015-go. Polecam szczególnie około 9-tej minuty; sentencja tego co mamy: „…gdy wymknęliśmy się spod ich kontroli – przystąpiono do niszczenia tego wszystkiego…” Podkreślam ten wątek. Dlaczego? Wskazuje on na powód główny dla którego w naszym kraju (mimo odrodzenia pomysłu z obroną terytorialną -który jak wiemy cały czas napotyka na liczne problemy) mamy problem z siecią obiektów strzeleckich i szkoleniem strzelców czy to sportowych, czy też bojowych. Siły które znają nasz potencjał jako narodu – przede wszystkim determinację, jaką członkowie naszej społeczności w większości mają (zaszczepioną jeszcze z czasów sarmackich) do swobody, wolności i obrony swojego mienia – wiedzą, że łatwo nie oddamy się we władanie „innych sił”. W związku z powyższym wszelkimi możliwymi sposobami (jakie sobie umożliwiają poprzez zostawione na naszym terenie „grupy wpływu” -delikatnie ujmując pojęcie agentur), uniemożliwiają zbudowanie takiej gotowości bojowej (poprzez powszechną umiejętność obsługi broni strzeleckiej), która zapewniłaby przynajmniej w podstawowym zakresie bezpieczeństwo (potencjalne) społeczeństwu. Są to powolne działania, które trwają już od lat 90-tych, mają w swoim zamierzeniu likwidację lub znaczne przynajmniej zmniejszenie infrastruktury strzeleckiej w naszym kraju. Mimo tego działania, będącego jakby w „tle” innych spraw i wydarzeń w kraju, silna potrzeba w pewnej części społeczeństwa do szkolenia się, uprawiania sportów strzeleckich itp spowalnia mimo wszystko ten proces. Jest wielu miłośników sportów strzeleckich, sympatyków, działaczy społecznych czy też samych zawodników którzy zdają się dostrzegać kwestie związane z potrzebą edukacji w tym zakresie. Szerokiej edukacji społecznej. I robią to poprzez propagacje strzelectwa sportowego – wszystkich jego rodzajów. Politykom pozostaje dostrzec problem i zbudować w końcu taką legislację, która umożliwi łatwe i proste budowanie obiektów sportowo-strzeleckich na terenie całego kraju. Budowa w każdej szkole strzelnicy pneumatycznej (konkurencje olimpijskie), nie nastręcza wielkich problemów technicznych i z zakresu bezpieczeństwa, potrzebna jest tylko chęć dyrekcji szkół – której w większości nie ma. Tylko spowodowanie powstania programu odgórnego szkoleń na takim poziomie może spowodować ich powstawanie. Ta gałąź strzelectwa sportowego jest bowiem pierwszym stopniem do uprawiania szeroko rozumianego strzelectwa sportowego – również i kulowego (bardzo widowiskowe konkurencje olimpijskie trap, skeet). Poza zdobywaniem umiejętności strzeleckich jest jeszcze aspekt budowy społecznego odbioru sportów strzeleckich należących do klasy sportów wspierających obronność kraju. W tym przypadku budujemy obronność głównie przeciw ewentualnej interwencji ze wschodu. Jaki to może być konflikt? Wcale nie wojna atomowa, nikt nie chce zniszczyć potencjału gospodarczego jaki chce zdobyć. Już Minister Szeremietiwew lata temu w oparciu o dane z zachodnich uczelni wojennych udowodnił, że obecnie konflikty zbrojne toczą się w sposób lokalny, w oparciu głównie o: walki w strukturach miejskich za pomocą sił lokalnych, terytorialnych, bez mała partyzanckich. Nie oznacza to, że należy budować same takie siły bez wsparcia innych rodzajów sił zbrojnych. Niemniej na pewno łatwiej jest oprzeć się na osobach wyszkolonych do obsługi broni kulowej w ramach działań szeroko rozumianego sportu strzeleckiego, znających zasady bezpieczeństwa i użytkowania jednostek strzeleckich broni palnej, niż w sytuacji krytycznej mieć do czynienia z grupą wymagającą takiego przeszkolenia – które zajmuje sporo czasu. W bardzo wielu, z takich osób (na bazie mojego doświadczenia szkoleniowego), trzeba przede wszystkim pokonać barierę psychiczną do wzięcia w ogóle broni do ręki, skutecznie zbudowaną przez dziesiątki lat zaniedbań w tym zakresie i celowych działań – co również należy umieć dostrzec. Pisałem o tym nie raz na blogu i proponuję zainteresowanym do odnalezienia wpisów na ten temat.
Podsumowując: brak odpowiedniego przedmiotu w szkołach, liberalno-lewicowe wartości, ideały i społeczne lewicujące nastawienie, a także brak obiektów szkoleniowych – to główne przeciwności które stoją na drodze szkolących instruktorów i trenerów. Również (w ramach obowiązującego prawa) , przeszkody natury formalnej i poza formalnej wynikającej z nastawienia ludzkiego wykształconego poprzez wyżej wspomniane wartości – stwarza problemy już istniejącym sportowym klubom strzeleckim czy też stowarzyszeniom powstającym w przestrzeni publicznej. Żeby nie wspomnieć o indywidualnych problemach strzelców sportowych posiadających licencje klubowe, gdy np zwrócą się o rozszerzenie posiadanej broni do celów sportowych. Przysłowiowe są już „walki” z urzędnikami policji oddziałów WPA (na pisane wnioski, odwołania itp), którzy nie chcą z bliżej nieznanych przyczyn przychylić się do rozszerzeń, nie mając praktycznie żadnych powodów formalnych ku temu, wykorzystując jednak biurokratyczną machinę do przeciągania takich postępowań w nieskończoność i nakładania na obywatela wielu wymogów, niezgodnych tak naprawdę z wymogami ustawowymi, jednakże proces odwoławczy jest jeszcze bardziej uciążliwy, wobec tego wielu że strzelców poddaje się tej specyficznej represyjności, żeby nie powiedzieć upokarzania strzelców przez urzędników policji. Już kiedyś usłyszałem, że należałoby przeprowadzić reformę w kwestii zmiany urzędów wydających pozwolenia i odebrać policji samo prawo do jego wydawania (nie nadzór bezpieczeństwa nad posiadającymi pozwolenia). Osoba z którą rozmawiałem motywowała to specyfiką działań policji, która z automatu niejako (w domyśle) prowadzi te postępowania jako postępowania „przeciwko” – a więc nie jako administracyjne, ale jako śledztwa w oparciu o karne przesłanki. W skrócie każdego lub prawie każdego starającego się o pozwolenie sportowe na posiadanie broni z góry traktuje jako domniemanego (bez mała!) przestępcę. Tymczasem policja nie prowadzi statystyk użycia broni do celów niezgodnych z prawem (przestępstwa) z podziałem na: użycie broni legalnej i nielegalnej.
Cóż może być tego powodem? Jak powiedział mi ten sam kolega policjant zwracający uwagę na to jak prowadzi się postępowania co opisałem powyżej: nie prowadzi się takich statystyk, gdyż wynikałoby z nich, że użycie broni legalnej praktycznie nie istnieje jeżeli chodzi o przestępstwa określone w kk. Najczęściej broń posiadana legalnie jest użyta w celach samobójczych i dotyczy to głównie służb mundurowych (policja, wojsko). Skala tego jest jednak bardzo nieznaczna. Więcej osób popełnia samobójstwo skacząc co roku z wysokich budynków mieszkalnych…
W Polsce potrzebna jest gruntowna i oparta o solidne podstawy analiza statystyczna wszystkich wypadków z udziałem broni kulowej i uczciwe wskazanie na zagrożenie ze strony przestępców.. Tak aby można było czarno na białym wykazać (bo nie udowodnić – to udowadnia się samo przez się w zasadzie brakiem przykładów takich wypadków w mediach) że osoby, które posiadają broń kulową, nie są zagrożeniem społecznym. Dokładnie odwrotnie. Tymczasem przeciwnicy cały czas straszą nieistniejącymi statystykami, lub wskazują na użycie broni w USA, co też jest manipulowane – chociażby dlatego że nie podaje się ilości zgłoszonych wydarzeń, gdzie nie użyto broni, a jedynie pokazano że się ją posiada i napastnik odstąpił od czynu karalnego. Wg badań w USA takich sytuacji jest o wiele więcej niż tych z użyciem broni. A więc w tym konkretnie przypadku broń spełnia swoje zadanie, ochrania jej właściciela-właścicielkę przed czynem zabronionym, który mógłby być na nich dokonany – w skrócie: chroni ich życie i zdrowie.
To przestępca ma nieskończone bez mała prerogatywy do wejścia w posiadanie broni nierejestrowanej – którą użyje na pewno do celów przestępczych, z pewnością graniczącą ze stu procentami. A więc; mówienie o tym, że broń legalna może być zagrożeniem, jest demagogią. Odnoszę wrażenie, że komuś ewidentnie zależy na tworzeniu takiej wizji.
Dlatego tym ważniejsze są działania państwa rozbudowy grup OT, ale też i szerokiego upowszechnienia – na bazie sportów strzeleckich (w których mamy dużą tradycję już przedwojenną) – szkoleń strzeleckich już na poziomie szkół podstawowych (klasy: 6-8 chociażby). Idzie za tym ODBUDOWA infrastruktury strzeleckiej która istniała, ale została zniszczona w wyniku działania samego państwa – a raczej jego nie działania. Tego typu obiekty mają zawsze wartość STRATEGICZNĄ – nie poprzez ich lokalizacje, ale poprzez (oczywistą!) rolę jaką spełniają w procesie szkoleniowym ważnym dla obronności państwa. Chociażby poprzez udostępnianie ich do celów sportowych dla młodszych pokoleń, a także poprzez wykorzystanie ich do szkoleń służb mundurowych. Proszę spojrzeć jakie reprezentacje jakich krajów regularnie zdobywają medale na olimpiadach w konkurencjach strzeleckich…Są to (między innymi) Chiny, Rosja, USA, Ukraina itp
Powinno być to dla nas poważną wskazówką….
Zapraszam do wysłuchania wypowiedzi ppłk Krzysztofa Gaja:
Przydatne linki:
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaNie wyrażam zgodyPolityka prywatności