Mój wieloletni kolega z którym nie raz widywaliśmy się na różnych imprezach kresowych mówi o REALNYM zagrożeniu ze wschodu – i zwraca uwagę również na agenturę post-sowiecką na Ukrainie.
Abstrahując od istniejącego nacjonalizmu ukraińskiego opartego na: gloryfikacji ideologii Doncowa, działaniach terrorystycznych Bandery jako szefa OUN w przedwojennej Polsce (raczej wątpliwym jest aby te działania były powiązane z Sowietami w sensie agenturalnym) , później podczas wojny działania min. Suchewycza jako dowódcy polowego UPA i wielu innych – mamy do czynienia prawdopodobnie z wykorzystywaniem tego ruch przez służby rosyjskie. Oczywiście dla swoich celów. W jakim zakresie to się dzieje nie można dokładnie określić. Może agenci Moskwy tylko prowokują do określonych wypowiedzi, działań, może jest to coś więcej. Pamiętajmy że Ukraina była częścią Sowietów o wiele dłużej niż my – językowo też są to w zasadzie bliźniacze kraje. Tam wszelkie agentury sowieckie i post-sowieckie mogą działać w sposób bez mała doskonały – jak u siebie. Cóż szkodzi agentom Moskwy nawet finansować działania z perspektywy wydarzeń historycznych – wrogie swojemu krajowi?
Zadacie pytanie: jak to? Dlaczego? Powodów jest wiele, jednym z nich jest budowa swoistej wymowy i retoryki dla własnych obywateli. Utrzymywanie ich w nienawiści do ukraińskiego nacjonalizmu – a tym samym do całej Ukrainy. Która ma identyfikować się jako gniazdo nacjonalistów. Oczywiście pamiętamy aby nie przejaskrawiać – nacjonaliści ukraińscy są jak najbardziej sami w sobie groźbą. W przypadku zinfiltrowania ich przez agentów Rosji – tym większą. Dwie zupełnie wrogie nam siły, z różnych powodów działają wspólnie – przeciw nam podgrzewając atmosferę między naszymi krajami. To skomplikowana gra polityczna mająca na celu trzymać temperaturę – mówiąc trochę metaforycznie -między społeczeństwami wszystkich trzech krajów. W końcu musi być jakieś wytłumaczenia dla zwykłych ludzi działań militarnych przeciw drugiemu krajowi.
Polecam wywiad z Andrzejem pojawia się tam właśnie i ten aspekt problemu. I krytyka działań naszego MZS. Przykro mi to pisać -ale zupełnie słuszna. Na scenie międzynarodowej zachowujemy się bardzo kiepsko. Nie dbamy o interesy Polski na wschodzie zupełnie – a szczególnie jeżeli chodzi o Ukrainę. Nie mamy finezyjnych polityków którzy umieliby trochę chociaż „zagrać”. A także w stosunku do Ukrainy nie umiemy być zdecydowani i roszczeniowi – jeżeli chodzi o kwestie polityki historycznej. Między innymi żeby wykazać prawdziwe zaangażowanie w upamiętnienie ofiar ukraińskiego nacjonalizmu.
Neo-nazizm oparty na silnym nacjonalizmie ukraińskim tzw. integralnym nacjonalizmie – określonym przez Doncowa (Nacjonalizm -tłum Wiktor Poliszczuk – przyp. aut.) jest cały czas zagrożeniem dla Polski. Dla naszego kraju będzie najlepiej jak w końcu zrozumieją to politycy odpowiedzialni za sprawy zagraniczne.
Cytaty z materiału:
„Z jednej strony jest to skutek absolutnie błędnej polityki w stosunku do Ukrainy, czyli tolerowania, przymykania oczu na odradzający się ukraiński nazizm, który nawiązuje do współpracy nurtu banderowskiego z nazistowskimi Niemcami. Z drugiej strony zastanawiające jest to, iż dzieje się to akurat w chwili, w której rośnie napięcie w Donbasie pomiędzy armią ukraińską i separatystami, którzy są w gotowości bojowej.„
i drugi bardzo ważny cytat:
„…Nie zdziwiłbym się, gdyby za dekadę (przy biernej postawie państwa polskiego) rozpoczęły się jawne pretensje do ziem Rzeczypospolitej i jej określonych regionów. Skala tupetu, bezczelności samorządów Zachodniej Ukrainy jest ogromna. Jeżeli państwo polskie będzie tolerowało ukraińskie samorządy jawnie hołubiące tych, którzy wyrzynali polskich obywateli w czasie II wojny światowej, to trudno będzie się dziwić, że inne państwa świata nie będą nas szanować…”
Dlatego też polecam cały wywiad z Andrzejem: dr-hab-a-zapalowski-o-odradzajacym-sie-banderyzmie-na-zachodniej-ukrainie-nie-zdziwilbym-sie-gdyby-za-dekade-rozpoczely-sie-jawne-pretensje-do-ziem-rzeczypospolitej/
Link mówiący o decyzji Zamościa i toczącej się debacie w Nysie: