Tego boją się wszyscy; i klienci i sprzedający. Osoba zarządzająca ryneczkiem potwierdziła w rozmowie ze mną wczoraj, że powstanie marketu zniszczy handel na ryneczku – będzie to jego śmierć.
Ryneczek
Remont wiąże się np. ze zmianą czynszu dla sprzedających, ograniczeniem powierzchni handlowej, zmianą boksów handlowych – wszystko wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Czy to nie jest celowe działanie?
Tak obecnie wygląda ryneczek na Świcie:
Krążą już informacje, o tym że na miejscu kompleksu „Słoneczko” powstanie następna w Poznaniu „Biedronka”.
Wiemy doskonale jakie emocje wywołuje stawianie tych marketów czy to na parkingu przy Gronowej( Absurdy poznańskie (czy tylko) ? kto za to odpowiada? Natłok marketów? ), czy też za płotem innego marketu przy Jugosłowiańskiej: Bez Przesady, paranoja i co tam jeszcze?. Dwa markety obok siebie?
Kto zagwarantuje pracującym tam drobnym przedsiębiorcom przetrwanie ich miejsca pracy? Bez zmian czynszu, kosztów utrzymania czy zwrotu ich za poniesione nakłady – w całości?
Piotr Szelągowski
Tekst o ryneczku z interesującym komentarzem: Znów zagrożony rynek na Grunwaldzie; przy ulicach Świt-Grochowska.
No i to jest chyba racja celowe działanie na nikorzyść rynku to jest logiczne że rynek przy markecie upadnie nikt raczej tego kolejnego marketu niechce oprucz wladz miasta i targowiska bo po tylu latach niedbania o rynek za to pobierania nie malych oplat czynszowych okazuje sie że nie ma pieniedzy na takie inwestycje i trzeba oddać teren dyskontowi a co z nami niewiadomo nikt nie liczy sie z tymi chyba zbyt malymi przedsiebiorstwami czesto nawet jednosobowymi firmami po remoncie czynsze w górę dlaczego????? Praca w godnych warunkach przy tych oplatach powinna być zapewniona ludzie pracują w zimie w deszczu mokną marzną ale chcą walczyć potrzeba wiele pracy aby rynek znów tętnił życiem i wladze miasta oraz targowiska powinny większa uwagę poswięcić na wysluchanie tych których to dotyczy a nie oddać ziemię bo tak najłatwiej my mówimy nie kolejnemu dyskontowi!!!!!!
Chwila. Do kogo należy grunt? Przedsiębiorcy którzy z tego miejsca korzystają, powinni się zrobić listę, zebrać podpisy od klientów – i uderzyć do RM albo Prezydenta Poznania. Analogiczną sytuację mieliśmy w Gdańsku – mały rynek w Oliwie – namioty, żabki – w końcu postawiono pawilon – zbieraliśmy podpisy, że potrzebne, że MUSI być. Oliwa to dzielnica starszych ludzi, którzy nie pojadą na drugi koniec miasta po ziemniaki. Biedronki nie ma – w ogóle nie ma marketu żadnego na szczęście. Oczywiście część rynku dalej jest straganiarska, a część się przeniosła do pawilonu. Jak się chce, to można. Trzeba wiercić dziurę w brzuchu radnym. W końcu – przecież od tego oni są!
Szkoda że zamiast promować i pomagać małym przedsiębiorcom to rzuca im się kłody pod nogi, a biedronki będą się mnożyć jak grzyby po deszczu. Ale czemu się dziwić? w końcu powstają nowe miejsca pracy dla Poznaniaków… „duma” mnie rozpiera. Bo Polak nadaje się do pracy a nie do biznesu, choćby małego. Żal.